MISIA OGROMNE GRATULACJE!!! Wracajcie szybciutko do domu, czekamy na fotki Natalki i opowieści
Sunday nie martw sie napewno nie zabraknie chetnych do spotkania w bugi przynajmniej dzieci maja co robic wiec ja stawiam na to miejsce plener tez jest ok z tym ze trzeba by bardziej latac za dzieciakami a napewno za moim
marz u mnie też w plenerze było by więcej ganiania za małym niż gadania, ale jak zrobi się cieplej może też być fajnie. W końcu kiedyś by się zmęczyły te chłopaki i poszły spać, a na dworku to i dłużej.:-)
Obudziłam się z mega katarem więc jestem do niczego :--(
o masz oby tylko szybko przeszło.
A ten na Grupie jest beznadziejny...tzn. beznadziejenie wkeja sie zdjeciawolałabym zeby byl w takiej formie jak zwykle posty!!!
a dla mnie jest ok, na lutówkach też mamy zamknięty i bardzo nie widzę różnicy poza tym, że inaczej się wchodzi;-)
zdjęcie super
my jednak nie byliśmy dzisiaj w Bugi, jakoś po świętach pewnie odwiedzimy
a co do fotek to u mnie nie wyszły za bardzo, miałam źle ustawiony aparat i nie zauważyłam :-
-
-(
Ps ciekawe czy któraś z Was zauważy że jestem:-(
aluśka nareszcie, mam nadzieję, że już zostaniesz i częściej będziesz zaglądała;-)
A ja się wybrałam popołudniu z Mają autem do lidla i tak sobie przyrzekłam że będę częściej jeździła bo inaczej to całkiem strach mnie owładnie
potwierdzam
musisz częściej jeździć.
Ja mialam dzisiaj "ciche dni" z M ale jakos Maks i spacer rozladowal emocje i narazie jest "poprawnie".
to dobrze, że lepiej, czasami i ciche dni są potrzebne.
najgorsze były ostatnie 2 godziny
odatek rolny i leśny, normalnie wszyscy spali.
skąd ja to znam
Ale sie dzis napracowalam
wygrabilam trawe z polowy dzialki, az mi sie odciski porobily
no nieźle za jednym razem;-)to się opracowałaś
moja mala dzis szalala,,, no w penym momencie juz dosc jej mialam!!! ale dali my rade
niestety czasami tak bywa, cza to przetrwać.
a co do fryzjera to może nie jest tak źle, ;-)
wstaw fotke
a my dzisiaj tak w rozjazdach, byliśmy jeszcze za rowerkami, zajrzałam do tego komisu na zana, ale nic nie było, a ruch tam jak na targu
później M pomagał bratu coś przy samochodzie, a my połaziliśmy z Hubertem po dworze i tak zleciało.
jeszcze tak odniosę się do zamknietego, .... żeby nie zrobił nam się otwarty z tego, jednak tam czasami porusza się, czy rozmawia na dość osobiste tematy.