Witam,
rano odwiedziliśmy lekarza...obejrzał nas wszystkich...i tak....Natalka i ja wirusówka...u Natalki spory katar, ale gardło jeszcze nie jest złe...do końca tygodnia w domu(jutro więc jedziemy na wieś wywietrzyć wirusy;-))...dostaje krople do nosa,inhalacje z Olbas,wapno,wit C czyli standard;-)u mnie gardło dużo gorsze...ale mam nadzieję,że tymi dawkami czosnku co jadłam przez weekend wybroniłam się przed antybiotykiem...na razie leczenia jak u Natalki
Staś na wizycie nie wykazywał jeszcze oznak choroby, więc profilaktycznie wit.C;-)wieczorem katar się nieco nasilił...więc wit.C juz nie taka profilaktyczna:-(
madzienka kochana dziekuję za troskę, czuje sie już całkiem dobrze, nie licząc bolacego barku i karku, maleństwo kopie, wiec jest ok, samopoczucie też mam już lepsze
a na USG miałam iśc 18 ale może uda mi isę w sobotę albo w niedzielę załapac na te badania profilaktyczne to przełożę i wybiorę się po wyjezdzie (bo czytałam że USG to najczęsciej można co 2 tygodnie) a ty kiedy idziesz???
super,że samopoczucie po tym wypadku jest w porządku i że maleństwo dokazuje jak należy
Jula w przedszkolu, a ja zakupki zrobiłam...w lidlu szaleństwo...u nas były takie tłumy przy kaloszach i tych kombinezonach przeciwdeszczowych...że podejść się nie dało
ludzie jesień poczuli
u nas Jula też coś wstała w podetkanym noskiem więc zobaczymy jak się sytuacja rozwinie...
jak Julka?
PS.w grupie przedszkolnej Natalki było dziś 3 dzieci
reszta chora....wirus
albo gardło albo uszy
znajomi w niedzielę wylądowali z dzieckiem w szpitalu bo po tygodniu w przedszkolu dostało takiego zapalenia gardła,że aż sie dusiło
:-(
Misia i dla was zdróweczka!!!! a co do zapaleń - jak by coś to pisz - jak będę mogła to pomogę... ja też z każdą ciążą mam nawały wiec już trochę ich przechodziłam
nie omieszkam skorzystać
;-)tym razem to trudno powiedzieć,co i kiedy u mnie sie pojawiło...na początku na bank nawał,bo piersi bolały...ale drugiego dnia już nie bolały a gorączka była...podejrzewam,że gorączka z nawału mnie osłabiła i złapałam wirusa
u mnie też dwójka poprzedników smoka nie chciała a Hanuli wciskam bo wiem że to dużo łatwiej... a odzwyczaić odzwyczaimy - zobacz ile dzieciaków było smoczkowych i jakoś wszystkie kiedyś ze smoków zrezygnowały ;-)
to i nasze dziewuchy kiedyś zrezygnują nie?
u nas na razie jedno i drugie bez smoka...choć czasem ciężko...ale skoro babcie wciaż chętne do pomocy,to na razie dajemy radę bez smoka;-)
jesień sie zbliża i czujesz,że potrzeba zapasów na zimę;-)jedz,jedz...w ciąży musiałaś uważać,to teraz korzysaj na ile Hania nie protestuje;-)
Wkoncu poniedzialekale:-) jestem padnieta kregoslup az pobolewa
ale najwaznijsze ze imprezka sie udala przygotowalam 14 na kryc ale i tak goscie wczoraj jakos przychodzili na raty jedni byli troche wczesnie i musieli wczesniej wyjechac a innisie troche spoznili a siostra wohgole przyjechala na wieczor wiec nie potrzebne bylo mi tyle krzesel:-)no i jeszcze dzisiaj mam ostatnich gosci...
Cos tam wybiore ze zdjec ale to moze pozniej.......moze juz i sesje bede miala to przy okazji zrobie to za jednym razem......
super,że imprezka udana
czekam na fotki....jedne i drugie;-)
Hej! Mój komputer nadal zawirusowany, więc podczytuję was z tel. Muszę gdzieś do jakichś informatyków go dać. W piątek rozmawiałam z dyr żłobka, ale nie będę zdradzać szczegółów na forum, bo wiecie świat jest mały i różnie to bywa
w każdym razie Olek dzisiaj nie płakał jak go odbierałam i powiedział że pójdzie jutro do żłobka. Pani powiedziała że jest trochę lepiej. Wiadomo jeszcze potrzeba mu czasu ale małe postępy są. Dobrze że chociaż nie ma problemu z jedzeniem bo inny chłopczyk to nic nie je cały dzień. Przepraszam że się do was nie odniose ale przez tel. to ciężko pisać i na raty was czytam. Może wieczorem uda mi się jeszcze coś napisać.
super,że Olek się adaptuje w żłobku
Nie wiem czy pisałam, ale mój przeszkolak zupełnie zmienił swoje podejście do przedszkola i przez cały tydzień chętnie wstawał a i kolejnego dnia nie mogł sie doczekac, jak przyszedl weekend to był zal, ze do przedszkola sie nie idzie. Nie wiem czy to zasługa tego, ze ja ja odbieram czy tej nowej Pani przedszkolanki. Pewnie i to i to sie przyczyniło, ale fajnie wiedzieć, ze dziecko jest zadowolone:-):-)
brawa dla dzielnego przedszkolaka
.
Czarek też dzisiaj wstał z jakimś zatkanym nosem.....
marzenka niestety kryzys nadal trwa.... dzisiaj go odprowadzałam do przedszkola....to szedł jak na ścięcie....wymyślał milion różnych problemów żeby tylko odwlec wyjście z domu...nie płakał ale ja za to tak....
o właśnie moje dziecko zaczęło jęczeć że nie chce do przedszkola...a nie było żadnej mowy o przedszkolu.......oh jutro będzie bunt coś czuje....
zdrówka dla Czarka
oby kryzys minął
Natalka dziś też przed przedszkolem(jak wracałyśmy z przychodni przedszkolalki wychodziły na plac zabaw i zatrzymałam się by powiedzieć,że chorujemy) się rozpłakała i nie dała pogadać ciągnąc mnie za ręke w drugą stronę:-(
Witajcie,
ja pomiędzy robieniem kanapek tylko na chwilkę wpadam naipsać że d-dimery nadal trzymają się wysoko... gin mnie uspokaja i każe czekać kolejny tydz w spokoju a zastrzyki mam robić przynajmniej przez kolejny miesiąc
:-
zawstydzona/y:
Nie mam pojęcia co się dzieje... od czego to się narobiło ale coś czuję że szybko się ta historia nie zakończy :-
sorry:
:-(trzymam kciuki,by d-dimery szybko spadły
moze leki potrzebują nieco czasu by zadziałać...;-)
ja już w domu...aerobik bardzo fajny, stateczny większości z piłkami, na razie jest nas tylko 3....az jestem zdziwiona ze taka małą frekwencją...
fajny pomysł z aerobikiem....szkoda,że ja na to nie wpadłam w czasie ciąży:-(mniej miałabym do zrzucania
Marzenka, Misia odebraliście fotki...
]
Ja również po weselichu, tak się wyszalałam, za wszytstkie czasy
ostatnia z parkietu zeszłam:-)
super!!!należy Ci sie
No ale mam też nieciekawe wiadomości - Tymek chory i siedzimy do piątku w domu, zobaczymy czy wyzdrowieje, żeby pójść w kolejnym tygodniu i na sobotnie ognisko integracyjne.... Niby mamy pozwolenie na spacery, no ale jak będzie kiepsko ze zdrowiem, to zostajemy w domu
((((
zdrówka dla Tymka
Witwjcie. Ja znowu z tel wiec sie nie odniose, poza tym oczy mi sie lleją. Po podaniu smoczka mam teraz pobudke o 3 w nocy, ale przynajmniej spokój w dzień. Jak ją nakarmię porządnie i sama nie zaśnie albo ppłacze i tylko trzzyma pierś w buzi to daję jej smoczka i mam spokój ponad godzinę. A na noc na szczęście nie potrzebuje. Więc ulga jest ogromna. Dzisiaj jeszcze Ola była u moich rodziców, ale od jutra juz zostajemy same, więc zobaczymy jak będzie. Miłej nocki.
super,że smoczek zaakceptowany a Ty możesz odsapnąć
pokaż swoje dziewczynki
madziarka pochwal się jak Hania rosnie...pokaż jakieś fotki