spacerek mial trwac 15 minut,a zajal nam godzine...Natalka jak dorwala sie do wozka nie chciala oddac i dzielnie pchala nawet pod gore,Stas caly czas spal....jak wrocilismy do domu i przewijalam malego,Natalka przyszla z wozkiem dla lalek i mowi chodz Stasiu...kochana z niej zabka,choc czasem daje popalic...no ale to dziecko,choc mam wrazenie ze w czasie mego pobytu w szpitalu bardzo wydoroslala.
Marz ty chyba pytalas....maz ma urlop do 23lipca....
Staram sie,dzis po spacerze juz nie spal....moze bedzie lepiej...
Hmmm,zdjecia...jesli uda mi sie to zrobic z telefonu to beda ;-) bo lapka mialam wczoraj wlaczyc i Stas mi nie dal,nie wiem jak to dzis sie uda...
oooo matko,szkarlatyna...wspolczuje Wam tych chorob,zdrowka dla Huberta
Marz ty chyba pytalas....maz ma urlop do 23lipca....
oj,nie spiesz sie tak....poczekaj chociaz do 37 tygodnia,zeby malutka nie byla wczesniaczkiem...I od razu napiszę że mi się dzisiaj brzuch obniżył czyli tak jak lekarz mówił że będzie wcześniej, a oddychać już mi tak łatwo, że nawet zadyszki nie mam jak się przejdę, tylko teraz znowu jak siedzę to czuję jak mnie po pachwinach boli. Więc czas najwyższy pakować torbę do szpitala i szykować się na narodziny.
oj,Ty chyba nie mniej sie przestraszylas,co?Pojechalismy na spacerek nad zalew doszlismy do basenow i tam jest taki dzieciecy otwarty dla wszystkich oczywiscie M sie rozebrakl i sobie chodzil bardzo ostroznie bo woda nie za ciepla.....wchodzil wychodzil luz ja karmilam B a on podpatrzyl ze chlopcy wskakuja do tego baseniku wiec i on postanowil ich skopiowac i sie poslizgnalmatko wystraszyl sie bo nie dosc ze byl suchy i caly sie nagle zmoczyl to jeszcze troche poszedl pod wodeprzybieg wystraszony zmarzniety no normalnie masakra......ubralismy sie w suche ciuchy i bylo juz ok....[/I]
Misia oj wspolczuje nocki no tak te maluchy tak maja na poczatku ze spia w dzien a w nocy dokazuje staraj sie jesli to mizliwe pod wieczor aby juz nie spal aby sie zmeczyl przed noca.....chociaz jeszcze chwile potrwa jak zlapie rytm.......jak spacerek poprosimy jakies foteczki;-)fajny Stasieniek na suwaczku.....
Staram sie,dzis po spacerze juz nie spal....moze bedzie lepiej...
Hmmm,zdjecia...jesli uda mi sie to zrobic z telefonu to beda ;-) bo lapka mialam wczoraj wlaczyc i Stas mi nie dal,nie wiem jak to dzis sie uda...
Witajcie
Nareszcie weekend
Dzisiaj rano byliśmy u lekarza, już wczoraj wiedziałam, co mu jest, bo mi go koleżanka zbadała, ale że ona tylko szpitalne recepty ma w domu nie może wypisywać, więc dzisiaj musieliśmy pójść do przychodni. No i język czerwony, malonowy, szkarlatynowaty, wysypki nie ma, więc do końca nie mamy stwierdzone, że to szkarlatyna, ale antybiotyk dostaliśmy i przez 10 dni mamy go brać.
Także nasz wyjazdowy weekend musimy przełożyć:-( i tydzień siedzenia w domu minimum, w niedzielę do teściowej jedziemy H zostanie tam do środy aod środy moja mama ma przyjechać
chyba się załamię z tymi chorobami:-angry:
fogia o poszukam w bibliotece, bo zastanawiałam się ostatnio nad czymś do poczytania
gon1a z jogurtem to moja wina była, bo nie powinnam już go dawać
madzienka u was też gotowość, u nas wczoraj zebranie było w tej sprawie
marzenka super, że udało się prezent kupić, ps. na co się szczepiliście
justyna a na co ty masz tak nerwa?
oooo matko,szkarlatyna...wspolczuje Wam tych chorob,zdrowka dla Huberta