Aluśka - nie dostaliśmy paszportu ponieważ teraz wymagane jest poświadczenie jakiejś osoby, koniecznie Irlandczyka sprawującego jakieś urzędowo-publiczne stanowisko (księdza, lekarza, nauczyciela itp), że jesteś tu nieprzerwanie od 3 z 4 lat poprzedzających urodzenie dziecka. Musieliśmy też udokumentować nasz pobyt czyli dosłać P45, P60, Payslipy od 2005 i takie tam... Można się załamać. Mogliśmy się starać o nasz paszport, ale trzeba najpierw miesiąc czekać w kolejce do ambasady, dwa razy osobiście stawić się w Dublinie ze współmałżonkiem (mamy 120 km w jedną stronę), no i paszport dostaje się tylko na rok, więc za rok czekałoby nas to samo. A irlandzki paszport wydawany jest na 3 lata (dla dziecka) i wysyłają go prosto do domu:-))) Za tą samą kwotę.
A egzaminem się nie przejmuj. Dla mnie jesteś wielka. Szczerze - podziwiam Cię za upór. Ja mam taki charakter, że pewnie po 3-4 razie dałabym sobie spokój bo zaczęłabym sobie wmawiać, że się nie nadaję. Zawsze tak mam, dobrze, że mój mąż we mnie wierzy. Będę trzymała kciuki jeszcze mocniej niż do tej pory!!!