Witam popołudniowo
Ja dziś małego stresa przeżyłam bo z rana wybierałam sie do UP żeby podbić sobie książeczkę ubezpieczeniową i nie mogłam jej znaleźć i w tym całym zamieszaniu okazało sie ze nie mam nie tylko tej ksiązeczki ale też karty ciąży, grupy krwi i ostatnich wyników badań
przeszukałam we wszystkich możliwych miejscach w regale i nic
już nawet pomyślałam ze zostawiłam to wszystko w gabinecie na czwartkowej wizycie ale później mnie coś tknęło żeby zajrzeć do torebki którą praktycznie nie używam i się okazało że tam wszystko siedzi
zapomniałam że miałam ta torebkę na tej ostatniej wizycie
a juz przed moim oczyma okazała się wizja wyrabiania od nowa wszystkich tych niezbędnych dokumentów do szpitala
No ale to nie wszystko co mnie dziś spotkało jak już pojechałam do UP i książeczkę miałam podbita poszłam się dowiedzieć czy jest możliwość żebym wizytę która mam na jutro miała już dziś zaliczoną
jak się okazało nie ma takiej możliwości więc się w kulturalny sposób znów tej baby pytam czy mogla bym otrzymać numer telefonu pod który mogła bym zadzwonić w razie jakbym trafiła do szpitala i co ?! stwierdziła z durnym uśmiechem na ustach że takiej możliwości też nie ma
mam sie stawić osobiście a jak z powodu trafienia do szpitala nie dam rady to ktoś z rodziny musi przynieść na jutro do urzędu zaświadczenie że jestem w szpitalu
więc nic innego mi nie pozostaje jak się udać na tą wizytę osobiście a jakby mi na tej jutrzejszej wizycie wody odeszły to bym tej babie powiedziała że jak chciała mnie tak widzieć to niech teraz odbiera
to by sie dopiero zdziwiła