reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy można zajść w ciąże mając endometriozę???

reklama
O matko, to on się chyba wyprowadzi!
:-D
laugh.gif
laugh.gif
laugh.gif
laugh.gif
laugh.gif
laugh.gif
 
hahahaha no może cię humory ominą ale u mnie na samym początku ciąży mój mąż stwierdził że chyba córka się szykuje bo się mama zrobiła wredna i złośliwa (zupełnie odwrtonie niż przy pierwszej ciąży) :) hehehe ,na szczęście z czasem mineło ;)
 
cześć dawno się nie odzywałam, niestety brak czasu. W poniedziałek idę na inseminację mam nadzieje, że się uda. Trzymajcie kciuki.
 
tere fere nie wiem czy wszędzie jest tak samo ,ale my mieliśmy tak że pojechaliśmy razem z mężem do kliniki ,on sobie poszedł do "pokoju zwierzeń" hehe zrobił swoje , a kubeczek oddał pani pielęgniarce , potem mnie zawołano do gabinetu ,położyłam się na fotelu ,wsadzili jakiś wziernik i z takiej sporej strzykawki (ale bez igły) lekarz mi wprowadzał nasienie prosto do macicy a pielęgniarka cały czas trzymała głowicę z usg na macicy i wszystko obserwowaliśmy , potem dołożyli do fotela taką podstawkę że miałam nogi w górze i tak musiałam leżeć 15min ,niestety u mnie się nie powiodła żadna z 3 prób :( za to po pół roku udało się naturalnie :D
aha wcześniej miałam sprawdzane czy pęcherzyk pękł i się nadaję do tegoż zabiegu ;)
 
Aha. Dzięki Ania. Daje mi to jakiś obraz. Bo nie wiedziałam właśnie czy to razem się jedzie, czy rano mąż, po południu żona...

Kurcze, mimo wszystko nie chciałabym tego przechodzić. Mój mąż jest wstydliwym facetem i nie widzę go w sytuacji w pokoju zwierzeń na zawołanie.
 
Cześć dzisiaj wróciłam ze szpitala wczoraj była inseminacja, dzisiaj sprawdzili czy pękły pęcherzyki bo miałam 2 takiej samej wielkości po jednym na każdym jajniku, no i pękły ale nie spodziewam się zbyt wiele ponieważ znowu się zawiodłam na państwowej służbie zdrowia, mąż nasienie oddał o 8 rano a inseminację miałam o 13 a na dodatek nasienie słabiutkie A+B tylko 15:-(. To była nasza 4 inseminacja ale pierwsza po laparoskopii i jestem wku-wiona na to wszystko co się dzieje w tych szpitalach. Jak robiliśmy inseminację prywatnie to nasienie było podane po godzinie od oddania a tu jakaś wielka ściema. Nigdy więcej nie pójdziemy na inseminację do szpitala, szkoda czasu. Trzymali mnie tylko nie potrzebnie 3 dni. Co do samego podania nasienia też mam zastrzeżenia, lekarzowi, który to robił zajęło to 3 minuty nawet nie odkaził mnie okteniseptem a po podaniu zamiast kazać mi chociaż 5 minut poleżeć to kazał od razu wstać i iść do pokoju. Za 2 tygodnie się dowiem czy coś z tego wyszło ale szanse są marne.
 
reklama
kachna to jakiś konował nie lekarz :szok::wściekła/y: ,współczuje i mam jednak nadzieje że mimo wszystko się udało :tak: , pocieszę cię tylko że jeśli nasienie było prawidłowo przechowywane to nie powinno mieć znaczenie kiedy zostało podane ;-), my mieliśmy zamrożone w razie czego i jakbyśmy się zdecydowali na kolejną próbę to mój mógł nie jechać (on pracował juz wtedy za granicą i nie zawsze był dostępny)
 
Do góry