hej
u mnie tez dookoła babyboom!!! w zeszłym roku 7 bobasów dookoła, w tym roku 6!!! ( w tym moja siostra!)..Najpierw bolały te "niusy" ale teraz odkąd chodzę do kliniki to jestem spokojna, bo wiem, że to tylko kwestia czasu!
mam 31 lat
co do endo...mam stwierdzone liczne zrosty - lekarz z kliniki zażyczył sobie wypisy z przebiegu moich dwóch operacji i tam jest wszystko poopisywane jakie zrosty co z czym połączone itp (o zgrozo).. Od marca przeszłam w sumie 4 "małe stymulacje" tzn brałam tylko etruzil od 3do 7 dnia cyklu, aby mieć pewność, że jajeczkuję z prawej strony. Przy 4tej stymulacji (w czerwcu) zdecydowałam się na inseminację, chociaż mój lekarz juz pomału wątpił w sens tego typu działań, ale jak powiedziałam w poprzednim poście, ja nie lubię tracić czasu i wolę działać i pomagać szczęściu, więc chciałam mieć inseminację, aby mieć pewność, że armia męża będzie na miejscu. Niestety sie nie udało, ale działam dalej..w lipcu zakwalifikowałam się do rządowego programu IVF. W lipcu musiałam odpuścić wszelkie stymulacje, bo mi sią trorbielka pojawiła. Brałam anty aby znikła..i znikła
a teraz... na razie działamy dalej, ale nie piszę nic, aby nie zapeszać
może w poniedziałek, jak będzie ok, napiszę wszystko co i jak
trzymajcie kciuki
ja po prostu nie lubię czekać i tracić czas...tym bardziej , ze mój M, jest kilka lat starszy..i nie chcę aby dziecko miało jeszcze starszych rodziców
co do endo...Mi pierwszy lekarz od endo powiedział, że daje mi czas 6mcy na starania naturalne, a później to juz trzeba pod kontrolą... Inny lekarz, juz niedawno, jak powiedziałam ,że na operacji w listopadzie 2012 powiedziano mi że jajowody były ładne niepozwijane, to powiedział, że to nie ma znaczenia bo to byyło daawno... Także dziewczyny, ta choroba postępuje i pogarsza sytuacje, także nie ma co czekać...Ja się po prostu bałam gorszych zrostów, torbieli i niedajboże usunięcia jajników, a co wtedy?nawet zbawienne ivf nie pomoże... Takie moje zdanie..może trochę pesymistyczne, ale wolę wiedzieć na czym stoję
a co do stresów... Ja raczej jestem optymistka i ni stresuję się niczym, pracę mam bardzo fajną, a pracoholikiem nie jestem..także wychodzę z biura i nie myślę o pracy..Jestem aktywna sportowo, i duzo rzeczy robię w wolnym czasie. często wyjeżdzamy w górki i na wakacje - od gór po morza wszelakie..także nie raz próbowałam wcielic w zycie motto "że trzeba się odstresować i może na wakacjach się uda" ..ja się wakacjuję na całego i dalej nic...więc u mnie ewidentnie problem z drożnością! oby tylko macica była dobra i chętna na przyjęcie bąbelka i już
trzymajcie się ciepło! i działajmy!
także Fighter! glowa do góry, pierś to przodu i działaj! Inseminacja na początek to super krok moim zdaniem