Fenks miliaa.
No niby nie narzekam, ale narzekam, tzn narzekam, ale zaraz stawiam się do pionu, bo jakby mi dawał popalić, to by było gorzej. hihihihihihihi Tylko jakoś tak dziwnie. Nudzę się w domu z dzieckiem... Wiesz, ja jestem osobą z zapaleniem tyłka, nie lubię siedzieć i nic nie robić. WIesz dla mnie to taka marnacja czasu.
Kurna, chyba zacznę szydełkować. Ale potrafię tylko na drutach szaliki robić. Może ktoś chętny, to zrobię na zimę?
kasiawr na szkarlatynie się nie znam, ale jak byłam w ciąży to mój chrześniak chorował na mononukleozę, nikt nie wiedział. Ja oczywiście się z nim ściskałam, ale na szczęście nie złapałam. A mononukleoza jest bardzo grozna dla płodu. Psuje układ nerwowy dziecka.
Nie wiem jak u Was, ale u mnie jest dziś patelnia! Rano byłam w pracy z Timkiem na 2 godzinki. Tam klima, w domu klima, a po drodze pędziłam ile sił w nogach. Mały upocony, poliki bordowe, głowa mokra. W domu zaraz przemyłam go chłodnymi gazami, zaraz lepiej się poczuł.
No niby nie narzekam, ale narzekam, tzn narzekam, ale zaraz stawiam się do pionu, bo jakby mi dawał popalić, to by było gorzej. hihihihihihihi Tylko jakoś tak dziwnie. Nudzę się w domu z dzieckiem... Wiesz, ja jestem osobą z zapaleniem tyłka, nie lubię siedzieć i nic nie robić. WIesz dla mnie to taka marnacja czasu.
Kurna, chyba zacznę szydełkować. Ale potrafię tylko na drutach szaliki robić. Może ktoś chętny, to zrobię na zimę?
kasiawr na szkarlatynie się nie znam, ale jak byłam w ciąży to mój chrześniak chorował na mononukleozę, nikt nie wiedział. Ja oczywiście się z nim ściskałam, ale na szczęście nie złapałam. A mononukleoza jest bardzo grozna dla płodu. Psuje układ nerwowy dziecka.
Nie wiem jak u Was, ale u mnie jest dziś patelnia! Rano byłam w pracy z Timkiem na 2 godzinki. Tam klima, w domu klima, a po drodze pędziłam ile sił w nogach. Mały upocony, poliki bordowe, głowa mokra. W domu zaraz przemyłam go chłodnymi gazami, zaraz lepiej się poczuł.