reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy można zajść w ciąże mając endometriozę???

gieniek...spokojnie...jezeli ma sie dziac to tylko i wylacznie dobrze, nie przewiduje innego scenariusza! ja wiem, ze do czwartku jeszcze duzo czasu ale mysl, ze przez ten czas krwiak wlasnie sie wchlonie...nie mozesz ciagle byc tak negatywnie nastawiona. wiesz, ze robisz wszystko, zeby twoje maluszki byly zdrowe...i tak wlasnie bedzie! a snami sie nie przejmuj, tak to juz jest, ze jak o czyms mocno i bardzo myslimy to zazwyczaj po pewnym czasie z tresci nieswiadomych pojawia sie to w naszych snach. jak myslisz negatywnie to i sny masz dziwne...sprobuj teraz na odwrot!
ja zaciskam kiuckasy mocno za ciebie i WIEM, ze bedzie dobrze, takze od teraz do czwartku wszystkie twoje troski biore na siebie a ty masz byc tylko usmiechnieta!! :* rozumiemy sie? :-p
 
reklama
Miliaa dziękuję słoneczko:-) nie bierz nic na siebie-sama muszę sobie z tym poradzić i już..mówię Ci od momentu pozytywnego testu cały czas stres, ja już bym chciała się wyluzować, poczytać książkę o dzieciach,ale niestety nie mogę. Mocniutko Cię ściskam i powodzenia dzisiaj-idź na całość!!;-)
 
otoz..mam 11 jajeczek wyhodowanych w granicach 10,11mm. jeden jest tylko 8mm i nie wiadomo czy dorosnie...endometrium 11,5...tez nie wiem czy to dobrze, no ale ma jeszcze czas, zeby podrosnac :)
rofl.gif
jestem blizej niz dalej
yes2.gif


no i jeszcze dr powiedzial mi, ze mam strasznie pokrzywiona macice, tzn na usg widzialam, ze moja macica wyglada jak kreta droga...nie jest to normalne...no ale wierze, ze jakos lekarze sobie poradza z wprowadzeniem tam maluszka
:tak:

E2 mam ok 2700 a powinno byc ok 2000...dali mi dietke watrobowa oraz 3 litry wody dziennie...przeczytalam, ze to chyba chodzi o to, zebym nie byla przestymulowana...

dodatkowo wyszla jeszcze jakas bakteria w pochwie, wiec kazali irygacje strzelac:sorry2: no i jakies globulki...ehhh...jak ja nienawidze sobie nic tam gmerac:baffled:
 
cześć dziewczyny! kiedy się tutaj udzielałam pod nickiem groszek. Nie czytałam forum już dawno i zamierzam to nadrobić, ale chciałam się pożalić. mam nadzieję,że mogęJestem załamana to wszystko mnie przerasta i najchętniej leżałabym w łózku i nie wychodziła z domu. 2 lata temu miałam operacje. Niestety nie mam opisanego stopnia endometriozy, ale inni lekarze mowią,że był to IV stopień. Po operacji przez pół roku brałam brałam zastrzyki hormonalne a kolejne pół tabletki antykoncepcyjne.W między czasie prawie rozwiodłam się z mężem bo okazało się,że on nie chce dzieci. jakoś przetrwalismy. Po skończonej kuracji na 2 mieisace zatrzymał mi się okre, wieć wywoływanie. Poźniej starania ale nic nie wychodziło. okazalo się,że nie miałam owulacji. Stymulacja clo przez 2 miesiące, w drugim zostałam przestymulowana.jajnik był ogromny a sampoczucie kiepskie i znowu rozwazano zabieg. Dostałam tabletki antykoncepcyjne na wyciszenie jajników, brałam je 5 miesięcy. I okazało sie, jescze, że endometrioza wróciła :(. Dodatkowo jeden z lekarzy po usg stwierdził wodniaka na jajowodzie. jakby tego było mało mąż zrobiła badanie nasienie. tragiczne. Plemników za mało, za słabo się ruszają i tylko 1 % prawidłowych. tego moja psychika już nie zniosła. Lekarz powiedział tylko in vitro :( Dodam jeszcze,że nie miałam robionego hsg a teraz jak wiadomo,że wyniki męża słabe to już w ogóle nikt sie nie chce tego podjać bo to bez sensu, a jajowody mam na pewno nie drożne.
ostatnio dowiaduje się ciągle,że moje przyjacółki są w ciąży, a mi az pęka serce, mimo że cieszę się ich szczęściem.
Więc tak jak mówi mój nick jestem załamana. Odebrano mi ostatnie nadzieje na ciąże, na in vitro mnie nie stac a o adopcji nie chcę na razie myśleć. zresztą mojemu mężowi nie zależy az tak na dziecku, wiec o adopcji na pewno nie ma mowy.
Przyjmiecie mnie do swojego grona?
 
madziamadzia i terefere dzięki dziewczyny za wsparcie! już jutro wszystko się wyjaśni i oczywiście napiszę co i jak-pewnie będzie to wieczorkiem,bo wizyta dopiero na 18.
Miliaa u Ciebie same dobre wieści, masz dużo ładnych jajeczek, endometrium wymarzone!!!:tak: Tymi dodatkowymi informacjami zbytnio się nie przejmuj-ja też miałam za wysoki estradiol, też miałam bakterię jak już okazało się,że jestem w ciąży-jakoś po transferze miałam stan zapalny i brałam globulki, a co do macicy..mi mówili,że mam silne tyłozgięcie, inni,że macicę siodełkowatą, ktoś tam,że może dwurożną -strachy na lachy, mam normalną macicę tylko silnie tyłozgiętą. Lekarze w klinice są tak doświadczeni w podawaniu zarodków,że na pewno sobie poradzą-zresztą nie wiem nawet co mieli na myśli, mówiąc Ci,że macica jest pokręcona..nie musisz o tym myśleć w ogóle:tak: Gorąco dopinguję,żeby do czwartku jajeczka ładnie urosły!!
Załamana witaj, oczywiście,że Cię tutaj przyjmiemy-takie forum jest wsparciem dla nas wszystkich i mam nadzieję,że dla Ciebie również będziemy oparciem! Przeszłaś naprawdę wiele w drodze o dziecko i życie cały czas jakieś kłody pod nogi Ci rzuca,ale jesteś silna i poradzisz sobie z tym. Poza tym nie jesteś sama,bo każda z nas ma tutaj swoją historię oraz każda z nas wylała morze łez. Czasami dla nas dziewczyn z endometriozą in vitro jest jedyną opcją,ale są też dziewczyny którym udało się naturalnie i one dlą dla nas przykładem,że to choróbsko można pokonać. Niektóre z nas myślą o adopcji-każda droga jest dobra to zależy od Ciebie jaką podejmiesz decyzję. Jeśli chodzi o in vitro ja naprawdę polecam, dzięki tej metodzie są duże szanse,że zostanę mamą dwójki dzieci-jak już jesteś w ciąży to nie pamiętasz,że to dziecko poczęte z in vitro,wiesz,że jest Twoje i nosisz je pod serduszkiem. Jest to dość kosztowna opcja,ale zawsze możesz spróbować wziąć kredyt lub pożyczkę lub wciągnąć rodzinę do wspólnej zbiórki pieniędzy, to szczyty cel i na pewno każdy z przyjemnością coś od siebie dołoży:tak:
 
gieniek dziękuję za odzew.
Powiem tak, generalnie nie mam nic przeciwko in vitro, tylko te koszty... To własnie powoduje,że raczej do niego nie podejdę. Dlatego to wszystko mnie tak zalamuje.
Ostatnio jest mi bardzo smutno a ciąża mojej przyjaciółki przygnębiła mnie całkowicie. I nawet nie mam z kim o tym pogadać. bo nikt z moich znajomych nie miał problemu z zajściem w ciązę i nikt tego nie rozumie.
I jescze mam jednak małe wsparcie od mojego męża. poza tym nie chcę ciągle mu się wypłakiwac, bo dołuje tez jego i w końcu sie kiedyś wkurzy i zastawi mnie dla kogoś weselszego.
A w piątek idę na usg i zobaczę, czy ten wodniak tam faktycznie jest i co tam w trawie piszczy. I co dalej to nie wiem... Ale pewnie skoro wyniki meża kiepskie a na in vitro na razie na pewno nie ma szans to pewnie gin bedzie mi kazał brac tabletki antykoncepcyjne. Ehhh. Nie wiem jak mam sie ogarnac
 
Miliaa trzymam kciuki, masz calkiem ladna baze, wiec powinien byc sukces!!

Gieniek to jutro zobaczymy ogorasy??? ojej!! jak sie ciesze!!!!

Zalamana bardzo mi przykro, twoja historia wydaje sie naprawde bez wyjscia, ale pamietaj: dla chcacego nic trudnego. Moze troche bym zmodyfikowala to przyslowie, ale jednak trzeba wierzyc, ze sie uda. Tak jak pisala Gieniek zawsze mozna zapytac o pozyczke, lub poprosic rodzine, zwrocic sie do przyjaciol, wazne, zeby zaczac dzialac. Zawsze sa dwa wyjscia z opresji: latwe i trudne, nam niestety zawsze pozostaje to trudniejsze, ale nie znaczy, ze nie damy rady. Damy!! i juz niejedna dziewczyna z endo tego dowiodla. Trzymaj sie pisz z nami!!
 
reklama
zalamana...ja cie kojarze po wczesniejszym nicku...pamietam...chyba poznalysmy sie na antykoncepcji?
wiem, ze to wszystko jest bardzo przygnebiajace i dolujace..widze, ze losy kreca ci sie bardzo...
musisz temu wszystkiemu stawic czola i nie martwic sie o jutro, korzystac z zycia tu i teraz ! maz nie chce narazie miec dzieci, spoko...bierz narazie antyki, zbierajcie powoli pieniazki, korzystajcie z zycia itd...pozniej jak sie zdecyduje a raczej sie zdecyduje w koncu, jak zobaczy, ze wiekszosc waszych znajomych ma dzieci, odstawiasz antyki, kaska zebrana (a moze bedzie refundacja) i sprobujecie...
u mnie tez nie bylo latwo, moj M z kolei skoncentrowany na dziecku strasznie, ja mniej...on bardzo chcial juz od 3 lat ja zdecydowalam sie teraz...on nie wyobraza sobie zycia po tym jak nie uda a ja juz mam na to plan...takze tez nie jest ciekawie...temat ciezki i nie bede go poruszac publicznie, ale w naszym zwiazku tez nie jest za wesolo, inne plany, inne pomysly na zycie:dry:
tak to jest!
nie poddawaj sie i narazie proponuje odpoczac, oczywiscie chodz do gina i kontroluj sytuacje, wierze, ze i tobie sie uda....
pamietaj, ze po deszczu ZAWSZE wychodzi slonce!

gieniek...alez ty mnie budujesz, dzieki ! macica jaka jest taka jest, ja sobie jej nie wyprostuje:laugh2: nie mam pojecia, czemu ona sie powykrecala, przeciez nigdy nic z nia nie robilam:baffled: jutro tez musi byc szczesliwy dzien, ja mam wizyte o 12.40, o 18 ty...wiec nie moze byc zle! damy rade. ja trzymam kciuki za ciebie ty trzymaj za mnie!:rofl2:
 
Do góry