Witajcie
U mnie obydwa porody SN i teraz też marzę aby się tak samo udało urodzić. Pierwszy syn wiadomo trochę gorzej było - pierworódka itd i nacięcie miałam , ale szybko się goiło i było git.
Z drugim synem było jeszcze szybciej i łatwiej - udało się bez nacięcia i..... to jest dopiero komfort. Urodziłam o 13:07 a o 18 przyjechała do mnie teściowa do szpitala a ja siedze na łóżku macham nogami i mówię do niej - ja to mogłabym już iść do domu .Normalnie w szoku byłam - poród SN bez nacięcia to jest to co chciałabym przeżyć za trzecim razem , a czy se uda zobaczymy.
Na sali leżały dziewczyny po CC i to ja 6h po porodzie chodziłam podawałam im dzieci do karmienia , pomagałam zejć z łóżka i widziałam jak one się męczą z ta raną - ciężko wstać, przewinąć, podnieść do karmienia. A do tego w szitalach u nas sa tak wysokie łóżka że masakra.
Także ja CC nie miałam ale chce znowu SN
U mnie obydwa porody SN i teraz też marzę aby się tak samo udało urodzić. Pierwszy syn wiadomo trochę gorzej było - pierworódka itd i nacięcie miałam , ale szybko się goiło i było git.
Z drugim synem było jeszcze szybciej i łatwiej - udało się bez nacięcia i..... to jest dopiero komfort. Urodziłam o 13:07 a o 18 przyjechała do mnie teściowa do szpitala a ja siedze na łóżku macham nogami i mówię do niej - ja to mogłabym już iść do domu .Normalnie w szoku byłam - poród SN bez nacięcia to jest to co chciałabym przeżyć za trzecim razem , a czy se uda zobaczymy.
Na sali leżały dziewczyny po CC i to ja 6h po porodzie chodziłam podawałam im dzieci do karmienia , pomagałam zejć z łóżka i widziałam jak one się męczą z ta raną - ciężko wstać, przewinąć, podnieść do karmienia. A do tego w szitalach u nas sa tak wysokie łóżka że masakra.
Także ja CC nie miałam ale chce znowu SN