czesc!
.Jagienka, gdzie sie podzialas???
Cześć dziewczynki
Royanna jestem,jestem....
Przepraszam że tak w tylko o sobie ale postanowiłam wpaść się przywitać,nie odzywałam się bo dopiero dzisiaj wyszłam ze szpitala...
W noc po moim ostatnim wpisie zaczęłam krwawić,nie było tej krwi dużo ale zawsze....pojechałam do szpitala i z miejsca mnie położyli na oddział,znaleźli w jamie macicy krwiaka... miałam leżeć początkowo tylko do poniedziałku ale w nocy znowu zaczęłam krwawić
Dzisiaj miałam ponowne usg,lekarz powiedział że krwiak się nie powiększył,może podplamiać ale jeśli pojawi się żywa krew-mam się zgłosić,mówi że może się wchłonąć,pęknąć albo towarzyszyć mi w tej postaci do końca ciąży....Dostałam tylko duphaston.
Miałam mnóstwo czasu na przemyślania jak tam leżałam i naprawdę porządnie sie wystraszyłam że stracę to dziecko,że to rodzaj takiej kary za moje wątpliwości...ale na szczęście dzidziusiowi cała ta sytuacja nie zagraża,jedynie ja mogę mieć dyskomfort.
Fasolka ma 7 pełnych tygodni,słyszałam serduszko i teraz naprawdę martwię się jedynie tym aby była zdrowa i żeby bez większych problemów donosić tę ciążę,płeć zeszła na drugi,a nawet trzeci plan i może to dobrze,takie sytaucje są czasami po coś...
Widziałąm mnóstwo dziewczyn któe robią wszystko,poddaja się najrozmaitszym badaniom aby mieć choć cień szansy na zajście w ciążę,uświadomiłam sobie jaką jestem szczęściarą że mam w domu już dwójkę cudownych dzieciaczków i jeszcze jedno które noszę po serduszkiem
Pozdrawiam wszystkich bardzo cieplutko,witam wszystkie nowe forumowiczki,odezwę sie jak trochę dojdę do siebie bo trochę mnie ten szpital osłabił,od tego leżenia na mega niewygodnym óżku masakrycznie boli mnie krzyż
musze odpocząć...
Buziaczki :*