Hej hej!
Kiraa, co do O+12 to nie jest łatwo trafić we właściwy moment, ja mam bardzo charakterystyczny ból po wylaniu się płynu z pęcherzyka, ten ból pojawia się u mnie nagle i trwa przez kilka godzin, występuje tylko w dniu owulacji więc miałam sprawę ułatwioną, próbowałam 2 razy O+10 ale nic z tego nie wyszło. Na in-gender dziewczyny pisały, że w momencie O+12 pH gwałtownie się obniża, szyjka zaczyna twardnieć a śluz gęstnieć. Niektóre dziewczyny po zaobserwowaniu, że owulacia występuje np. 24h od piku LH (u mnie tak było) to odliczały 36 godzin od pozytywnego testu. Jednak nie każdy pik LH prowadzi do owulacji więc jeśli nie występuje charakterystyczny ból owulacyjny to łatwo nie jest, najlepiej zafundować sobie codzienny monitoring :-)
Nuuuska, hahaha, mojego zakręcenia jak widać ciąg dalszy
Co ja widzę, dziś test pozytywny? :-) Ale nie był z porannego moczu? Jeśli dziś pik LH to trochę dziewczynkowy odstęp wczoraj wyszedł ;-), dbaj zatem ile się da o wysokie pH, wysoki potas i wysoką glukozę (jeśli jednak pH było tak niskie to boję się, że już tam jakieś iksy czają się w bańce jajowodu
). Udało Ci się podbić pH bo tamto było za niskie do planowania chłopca? Założenie było takie - jeśli kreska będzie już lekko widoczna ale wciąż negatywna to działajcie we wtorek z zabezpieczeniem, złoty strzał zróbcie kilkanaście godzin po piku LH ...no ale przez to zamieszanie z wieczornym testem i wielką niewiadomą w nocy trochę się namieszało :-), całe szczęście, że dziś masz USG. Ja bym zrobiła tak, jeśli na USG nie będzie widać jeszcze płynu w Zatoce Douglassa to zadziałałabym obowiązkowo jeszcze dziś, oczywiście po nafaszerowaniu się potasem i sodą :-) Szkoda, że USG tak późno bo wtedy ciężko mi się do kompa dobić ;-)
maggie, no właśnie niestety poszedł do grupy dzieci chodzących już od września :-( Stało się tak dlatego, że synek tak naprawdę nie dostał się drogą rekrutacji, dopiero rozmowa z dyrektorką i przedstawienie odpowiedniej dokumentacji, z której wynikało, że synek potrzebuje kontaktu z grupami rówieśniczymi, spowodowało, że Krzysia przyjęli, niestety zaraz potem zaczęły się choroby i wszystko się tak potwornie przeciągnęło. Bardzo dobrze, że zrobisz ten zabieg i będziesz mieć to już głowy mogąc na spokojnie rozpocząć staranka.
krystianmartin, ja właśnie bardzo tego się obawiałam - że to będzie już zgrana grupa a nawet dobrze nawiązującym kontakty dzieciom nie jest łatwo wbić się w taką grupę, co dopiero 3-latkowi, który miał mało kontaktu z dziećmi i któremu ciężko nawiązać z nimi znajomości, Krzyś jest dość specyficzny (pani opiekunka potwierdziła wczoraj, że jest inny, ma odloty w swój świat i potrzebuje indywidualnego podejścia) ale wierzę, że w przedszkolu się rozkręci, bardziej otworzy, oby tak się stało.
Matik, piękne schody do 2 kresek :-)