Dorcia ja tez musze pomyc okna, kolo Nas niestety kopalnia wiec wiecznie ciemnosc w oknach
syzyfowa praca.
Ja od malego uwielbialam zwierzeta, ale niestety w domu nigdy ich nie moglam miec ( matka pedantka, ktora jak najdalej uciekala od kazdego obowiazku a zwierze jednak uwagi wiele wymaga ). Na 17 urodziny dostalam od Babci zolwia
Oj tak, kochana moja skorupa zyla ze mna przez 5 lat, w momencie kiedy spalilo Nam sie mieszkanie ( pisalam o tym wczesniej ) oddalam go pod opieke wlasnie mojej mamie do momentu znalezienia zastepczego mieszkania, w ktorym mialby normalne warunki..wiesz co zrobila ? Po 2 tygodniach kiedy przyszlam po Niego, jego juz nie bylo. Jak sie pozniej okazalo ta idiotka wyniosla go do sklepu zoologicznego pod pretekstem wyjazdu na urlop i odbioru po. Ale zamiatu odebrac go nie miala niestety, nie udalo tez mi sie go odnalezc...eh szkoda slow.
Nasze koty w ogole sa ze soba spokrewnione zeby bylo smieszniej :-) Najstraszy Desprado ( 3 lata ), adoptowany od kobiety ktora w domu miala zwierzyniec, brod, smrod i glod. Wtedy w domu mialam kotke, niesterylizowana,a jako laik wtedy jeszcze kobieta wcisnela mi kit, ze Desperado kastrowany. Jak sie okazalo - guzik prawda, po tygodniu kiedy byl u Nas wyszlo szydlo z worka
na wizycie u weterynarza, ale bylo juz za pozno. Urodzily sie trzy kociaki.Jeden trafil do starszych panstwa, drugi- kotka trikolorowa do naszego kolegi , a trzeci - Gafcio ( w tej chwili 2 lata ) zostal z Nami. A wiec Garfield jest synem Desperada. No i potem Nasz kolega zadzwonil ze nie dopilnowali kotki tri i tez im sie okocila - niestety strasznie dziwni ludzie jak sie okazalo, chcieli za wszelka cene wydac juz 3-tygodniowe kociaki, byly dwa. Wzielismy dziewczynke, wykarmilismy butelka od malenkosci i tak oto jest z Nami Bungee ( 1 rok) - prawdziwy maly terrorysta
A wiec idac tym sladem - Bungee jest wnuczka Desperada, Gafcio jest jej wujkiem
Wszystkie trzy kastraty - Gafcia kastrowalismy od razu kiedy byl juz gotow, a Bungee jak skonczyla 8 miesiecy.
Od kwietnia do konca pazdziernika maja staly dostep do balkonu, mamy osiatkowany, ale na zime siatke sciagamy i zakladamy karmnik ( wtedy to jest Raj na ziemi dopiero jak siedzac za oknem mozna sie podniecac na widok wrobla
). Czym karmimy. Testowalam wiele karm, i powiem Ci, ze nauczylam czytac sie to co maja w skladzie. Karmy typu whiskas, kitekat to jedno wielkie swinstwo, boze jak mozna w ogole do karmy z wolowina dawac 5% wolowiny ( to w przypasku whiskasa ), kitekat zawiera 0,5%
Od roku karmimy je
pomieszana z
tylko tu kupujemy rozne - dla sterylizatow, dla leniuszkow kanapowych, czasem dorzucamy troszke dla juniorow, bo zawiera najwiecej skladnikow.
Jesli chodzi o mokre - uwielbiaja Felixa, zreszta uwazam te karmy za na prawde fajne i tanie. Ale najbardziej lubia i tu uwaga - zarcie Rossmanowe. Ale powiem Ci, ze na prawde warto mimo wszystko je kupic. W zaleznosci od rodzaju zawiera od 8-12% miesa w saszetce, ale wybor smakow masz na prawde duzy, a jedna saszetka czy pasztecik to koszt 1zł
do tego raz w tygodniu troche swiezego mieska ( watrobka, serduszka), 1x w tygodniu miseczka smietany.
Jak trzeba bedzie porady, walcie smialo, bo o kotach wiem chyba wiecej niz o ludziach
zreszta wszyscy o mnie mowia 'kocia mama'i cos w tym na pewno jest, bo gdyby nie Ł. to mialabym pewnie kociarnie w domu
Co do maluszkow, nie probowalas zgloscic ich do najblizszej dzialajacej u Was Fundacji na Rzecz Bezdomnych Zwierzat ?Zima idzie, kurcze szkoda zeby maluszki marzly :/Alem sie rozpisala !!
Wariatka !!