reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy można i jak zaplanować płec dziecka?? chłopiec/dziewczynka?:)

reklama
Magda
chyba bardziej przekonuje mnie ta Wasza glukoza do ciasta niz ten nasz "cukier z winogron"
w skladzie nie ma "smieci" wiec bym podala to cudo rozpuszczone w wodzie.trzymam kciuki za spokojna nocke:* duzo sil mamusiu
 
Ann
no z tymi bransoletkami trzeba uwazac - tego linka co ci dalam to te mialy chyba 4000 chyba, juz sama nie pamietam, a co do wyjazdu to oczywiscie nie bedzie go w najwazniejsze dni, i pozniej za miesiac to samo - zakladajac taka sama dlugosc cyklu ;/, teraz sie bede do lekarza umawiac to moze mi sie przyda na spokojnie - bez stresu poczekac co mi lekarz powie itd. no nie wiemw sumie co tu robic - zawod jak cholera

magda- strasznie szkoda mi twojej coreczki - dostalas duzo rad a ja nic nowego nie wymysle - powiem tylko 3 maj sie dzielnie -podawaj pic czesto i mam nadz. ze bedzie gut ;)

ok uciekam spac dobranoc!
 
Dziewczyny dziękuję za porady i wsparcie.

Nela na razie śpi, ale jest bardzo odwodniona, bo do 20.30 wymiotowała każdym łykiem picia. Chyba rano pójdę z nią do GP, co by się upewnić, czy jest to groźne.

Bo tak w ogóle dziewczyny, to jak długo mogę tak czekać bez kroplówki? Wiecie, my mamy błędne koło. Jest łyk picia i paw, i tak w kółko. Zastanawiam się, ile tak mogę czekać, aż przestanie zwracać płyny? Jedzenia jej nawet nie podaję. Mamy już 24h, rano będzie 36h. Jeśli do rana nie przestanie, to szykować się na szpital?

Poradźcie coś, bo ja już odpadam:baffled:


Magdusia!!!
mnie wczoraj nie było od popołudnia na bb...kochana jedź do szpitala !!!
skoro maja takie porypane ustalenia ,że 24 h to dla nich za krótko ,żeby podać dziecku kroplówkę :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: k...a mać!! to nie masz wyjścia !! MUSISZ ICH OKŁAMAĆ !!!
powiedz ,że to już kurcze 3 dzień czy od kiedy tam przyjmują i jedź ..
zostaniesz z Nią Ty lub mąż czy mama..
dostanie 2,3 kroplówki i stanie na nogi ..


kochana Ona się jeszcze nie pozbierała po ostatnim razie a tu znowu taka akcja..potrzebuje nawodnienia jak nic!!

kiedys jak Zuzanka miała rok i 3 m-ce zauważyłam ,że przez cały dzień miała suchego pampersa.....
wieczorem po kąpieli wycierałam Ją a Ona ...oczy wywróciła tak ,że miała same białka!!
Jezu jaka ja byłam wtedy przerażona!!!!
ubralismy Ją z Tomem(byliśmy wtedy u moich rodziców) jechalismy do szpitala chyba 150 na h a to była zima...
traciła oddech a w dzień zachowywała się normalnie...jadła ..spała..piła a mimo to odwodniła się ....
lekarze stwierdzili ,że dawno nie mieli dziecka w takim stanie a to trwało u nas 12 h ..
dostała 3 kroplówki przez noc i na drugi dzien wyszła..
porobili jej wszystkie badania z krwi bo moczu nie mogli złapać bo nie sikała..
i najgorsze było to ,że miała baardzo niski poziom żelaza-norma u dziecko to 60-160
a ona miała 31:szok: po 1 dniu!!!!
więc nie dość ,że odwodnienie to jeszcze anemia...
była przezroczysta jak pergamin.


mówię Ci nie czekaj kochana!!! trudno---> kłam jak nie masz wyjścia!!
ratuj Nelcię!!!!!!
 
Ahaaa
ja byłam wtedy początkowe tygodnie w ciązy z Domisiem(chyba 8t.c.) i lekarze powiedzieli,że lepiej żeby mąż został z Nią a ja miałam jechać do domu ,żebym czegos nie złapała w szpitalu ...więc noc i cały dzień był z Nią Tom ..koło 16.00 mogli wyjść ze szpitala -czyli była na kroplówkach nie całą dobę ..
 
Dzień dobry wszystkim:)

Zrobiłam sobie kubek słabej kawy i dumam....iść do przychodni, czy nie iść.....oto jest pytanie:sorry2:

Nocka minęła jako tako. Tzn. Nelcia nie wymiotowała i sama co mniej więcej godzinę prosiła o wodę, pijąc ją bardzo łapczywie, po ok 100ml każdorazowo. Spała spokojnie do 5 rano, kiedy to pobiegła na kibelek. Nadal nie sika i ma biegunkę, ale na razie wymiotów brak. Poprosiła mnie ok 6 o kawałek suchej bułki i zjadła, popijając wodą. Ogólnie chodzi, śmieje się, gada i podskakuje. Na buźce wygląda troszkę lepiej, bo przyznam że w nocy to aż mnie serce bolało jak na nią patrzyłam. Widać, że sen jej pomógł. No i nie wiem, co robić? Kupić ten napój elektrolitowy, który mi poleciła Marzycielka, oraz glukozę za radą Ann i walczyć dalej,czy iść? Pewnie nic ciekawego mi nie powiedzą. Waham się, bo rano w tej przychodni jest dużo ludzi chorych i nie chcę, aby mi coś do domu przywlokła. Wizyt popołudniowych nie ma.

Ja jakoś ciągnę. Spałam od 3 do 5 z przerwą o 4 na podanie wody. O 6 prysznic i walczę dalej. Góra jeszcze śpi. Jest cisza i spokój, więc mam nadzieję, że reszta czuje się lepiej.

Mama doczytałam Cię i się przeraziłam. Kurka, chyba jednak wizyta w przychodni obowiązkowa:baffled:
 
Andzia ślicznego masz synka! Jak miło tak sobie z rana popatrzeć na niego...Szybkiego powrotu do domku i odpoczynku dla Ciebie. Wracaj do nas i opowiadaj jak było;-)
 
WITAM:)

ANDZIAK
cudeńko masz :)) ja też miałam tak ze po porodzie całej nocy nie spałam i dopiero drzemka na dniu ale krótka bo gościna bo ktoś co chwilę łaził coś chciał :/tak na prawdę dopiero w domu się wyspałam :/ ale ta pierwsza noc w domku też była gorsza niż teraz...Marceluś musiał sie oswoić chyba bo pobudki co 2 godziny były...ale w następną noc juz było fajnie i do dzisiaj :)czego ci życze!
MAGDA sił i zdrówka!!ajenka:(

MAMA co za przeżycie :/
 
reklama
Dziękuje Wam dziewczyny.Opisze porod ogolnie.dokładniej potem. Zajechałam na badanie po 17.rozwarcie na 4 cm ale skurcze słabe.I lekarz sam nie wiedział ja mu mowie ze boje sie jak urodze bo wg usg duzy. Ale ani on ani potem polozne w duze dziecko nie wierzyli.no i mowi to co pani aniu rodzimy czy do domu.ja rodzimy.kazał mi sie przyjac. Ale jak szłam na IP to myślałam czy dobrze robie. O 18 15 przebity pecherz skurcze slabe tak na 70. O 19 mam chodzic to chodze. Skurcze czestsze a tak po 20 zaczeły bolec.rozwarcie 6. Potem juz konkretne o 20.30 polozma dala mi gaz zadnego znieczulemia.skurcze takie ze wrzeszczalam.po 3 takich 8 cm.po kolejnym 10. Potem okropne parte.małego nie mogłam wypchnac. Troche pękłam i połozna w szoku ze maly nie taki mały. Potem gorzej bo łozyska nie mogłam urodzic. Potem macica nie chciala sie obkurczyc. Ale połozne dumne ze taka chudzina urodziła takiego syna bez znieczulenia. No i w szoku ze 4 syn były.
 
Ostatnia edycja:
Do góry