Truskafffka, mam chwilkę to tak na szybko opiszę co mnie martwi u synka. Czasem wydaje mi się bardzo schematyczny, np. oglądając bajkę zawsze w tym samym momencie mówi te same słowa albo pyta o to samo. Nie idzie z nim złapać kontaktu w postaci rozmowy, np. zapytam go czy woli zjeść Monte czy parówkę a on nic nie odpowie, poprosiłam by choć pokazał palcem i dalej nic. Czasem odpowiada w formie zupełnie oderwanej od kontekstu, podam choćby przykłady z dzisiejszego dnia. Jedziemy z siostrą osobnymi autami na grzyby, siostra mija nas samochodem i krzyczy przez otwarte okno "Cześć Krzysiu" a on wtedy pokazuje na latarnię uliczną i mówi "słup". Albo je chrupka kukurydzianego a ona go pyta "lubisz chrupki?", synek wtedy odpowiada "żółty" wskazując na kolor chrupka. Albo np. M pyta go czy lubi mleczko a on pokazuje na telewizor i mówi "cysterna" (bo akurat pojawiła się na ekranie telewizora) a potem nuci piosenkę, która potem zawitała w TV. Nie odpowie mi nawet na proste pytanie (a tym bardziej niemożliwe jest z nim ustanawianie jakichś zasad) ale jak go się o coś poprosi (np. przynieś coś tam, wyrzuć papierek do kubła, idź to taty, daj buziaka itp.) to to zrobi. Czasem mi się wydaje jakby żył w swoim świecie, strasznie fascynują go liczby i litery a ostatnio kolory i kształty, wszędzie je widzi, jak ogląda bajkę to mam wrażenie, że koncentruje się na szukaniu i nazywaniu przedmiotów. Jak widzi kotka to zawsze mówi "kotek miau miau". Czasem jego słowa nie mają dla mnie sensu, np. budzi się rano i po 5 minutach mówi "dźwig", "woda", "George autobusem" (tytuł bajki "Ciekawski George jedzie autobusem"), "sprząta" (też fragment tytułu bajki). Albo mówi "Kaja nie płacz" gdy ona śpi, po prostu słyszał jak tata tak mówił. Do tego jak był mały to nie obserwował tak ludzi jak Kaja, nie łapał tak kontaktu wzrokowego. Do tego jest koszmarnie wybiórczy w jedzeniu (to też cecha ZA), boi się odkurzacza, wiertarki czy miksera (dzieci z ZA są wrażliwsze na dźwięki), bawi się głównie autkami. Musi mieć przy sobie cały czas jedno autko a podobno dzieci z ZA mają takie przedmioty-talizmany, wybiera zazwyczaj tylko niebieskie przedmioty. Jak pójdę na minutkę do łazienki to już jest płacz ale nie brzmi on jak terroryzowanie ale przerażenie, cały dzień woła przejmująco "tatuś" albo "mama" gdy któreś z nas zniknie, zostawienie go w innym pokoju by uśpić Kaję skończyłoby się histerią z przerażenia. Pewnie o wielu rzeczach zapomniałam napisać. Byłam już u specjalisty i niby wykluczył ZA ale prawda jest taka, że wtedy Krzysiu niewiele mówił a ZA trudno wcześnie zdiagnozować, i to na krótkim spotkaniu z lekarzem, który nie zna dziecka. Rady, które mi podawałyście wydają mi się wręcz abstrakcją bo jak mogę je wprowadzić skoro ja nawet nie łapię najnormalniejszego dialogu z synkiem. Strasznie się martwię. Zastanawiam się czy może mieć na to wpływ, że Krzysiu prawie w ogóle nie słyszy dialogów między innymi ludźmi, jak myślicie? Dodam na koniec, że nie miałam okazji poobserwować wcześniej dzieci w wieku Krzysia i nie wiem co jest normalne a co nie.
Patrysiu, normalnie zakochałam się w Marcelku, jest cudowny! A jaką ma śliczną czuprynkę!
Macy, hehehe, ale się uśmiałam z tego pstrąga
Czarna, śliczna tempka!
Martucha, gdzie jesteś?