patrysiak - ja też Cię rozumiem, mam co prawda jednego synka, ale też marzymy o królewnie i też nie wiem czy nam się udało...
na początku jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży to totalna panika!!! przecież miałam planować, pilnować...a tu pełen spontan.
nie wiem jak było u Ciebie, bo u mnie: seksik codziennie, ale wyhamowaliśmy 2 dni przed owulacją (chyba opatrzność czuwa nad wariatami), dieta wapniowo-magnezowa od dawna, globulki dopochwowe w środku (mój M to kamikadze

), lacibios femina doustnie codziennie... i to tyle...chyba miałam niskie ph, bo śluzu zero, nawet nie wiedziałam, że jakaś owulacja się zbliża (miała być najwcześniej w niedzielę a była w czwartek wieczorem)
potem jeszcze sprawdziłam te wszystkie zabobony: fazy księżyca (między nowiem a pełnią), żeński znak zodiaku w chwili owulki, krew moja i M w cyklu 7-letnim, wynik hcg 4600, chyba dość wysoki, tętno maluszka 153, mętny mocz i takie tam rozmaitości, pewnie bez znaczenia, ale żeby sobie nadziei nie odbierać

, zresztą wciąż ją mam, z mniejszym lub większym natężeniem. A... i jeszcze słyszałam wypowiedź jakiegoś lekarza ginekologa, że im facet starszy tym ma słabsze męskie żołnierzyki, a mój M ma już 38 latek, więc może ma tylko damskie naboje