reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy można i jak zaplanować płec dziecka?? chłopiec/dziewczynka?:)

Natusia gdzie jak gdzie ale na tym dziale mozna sie uzaleznic..i tak jak to u ciebie wystepuje nagle chce sie miec dziecko!!!!:-D ta chec planowania udziela sie gigantycznie! a jeszcze jak sie widzi ze dziewczynom sie sprawdza to juz w ogole...nic tylko zlapac meza i zbalamucic:)
NullKo wiesz jak megaśnie trzymam za Ciebie kciuKi i Twoja fasolinKe!!!?

BeatKo- pamietam Ty moj niedowiarKu jak testowalas plec na wszelkie sposoby...ale znajac siebie robilam by to samo!!! nawet gdyby plec przyszlego dziecka mozna byla sprawdzic grzebiac patykiem blocie...grzebalabym:))):-D:-D:-Ddobrze ze pomyslalam o blocie a nie o gó.....:-D:-Dchoc byc moze i do tego bym sie posunela:)))))Wybaczcie mi ten czarny zart!
Swoja droga patrze na Twoj suwaczek i az wierzyc sie nie chce ze za 2 miesiace bedziesz mala wieksza rodzine o Hanusie;))
zreszta nie tylko Ty bo i monico, aneczka..itp a dopiero co testowalyscie:))))) leci ten czas jak z bicza strzelil! Zaluje jedynie ze to cale planowanie juz za mna bo gdybym to teraz robila to przezywala bym to bardzo dzielac sie tym z Wami!
ale wasze sukcesy przezywam rownie mocno jakby one mnie dotyczyly!

Tylko nie piszczie mi ze wszystko przede mna...wlasnie dzis Nullce pisalam jak ostatnio dopada mnie monotonnia...dopada mnie kryzys zwany "Kura domowa", mam wrazenie ze od lat robie to samo, do szalu doprowadza mnie fakt ze nie mam auta...czekam juz na nie jak na zniesienie jaja...
czuje sie jakas taka zgnusniala, zrezygnowana..a do tego dzieci czasem potrafia dac w kosc...same wiecie jak to jest! Do tego maz wiecznie pracujacy...wiec ja sie pytam siebie gdzie tu sens? Czy o takim zyciu marzylam? czy o takim macierzyntwie?
codziennie rano zakladamy dresy...a nie wyprasowana koszule....wlosy zwiazuje w kucyk bo tak wygodniej a nie bo ładniej...nigdzie sie nie spiesze a jednoczesnie barkuje mi czasu na wszystko...codziennie mowie sobie...juztro poprasuje, jutro popiore tym czasem "ubraniowa" gora osiaga szczyt i zaraz dotknie sie z sufitem. A ja zamiast zrobic z tym porzadek czekam ze sie samo zrobi...
..moze to brak slonca, moze samoloty sypia na nas jakas chemie ktora w mozgu robi spustoszenie...tak czy siak jest mi ostatnio do dooooopy.
To tyle ode mnie.

 
Ostatnia edycja:
reklama
No tak Czarodziejko, świat kobiety zamyka się gdy się ma tyle na głowie. I nie dziwię Ci się, że czasem twierdzisz że wszystko jest do dupy. Nie ma się czasu dla siebie, na swoje zachcianki. Ale tak to już jest....:-(
Było się małą dziewczynką, to się wtedy marzyło, żeby być już dorosłą a jak już się jest dorosłą wtedy czasem by się wróciło do tych chwil kiedy żyło się nie martwiąc się o nic.
 
I dokładnie, faktycznie na tym dziale można się uzależnić, hehe, Im więcej się czyta o tym wszystkim tym bardziej wciąga i chce się samej działać.
 
asiuniak u mnie nie bylo zadnej piany ani podczas wlewania moczu ani pozniej.

czarodziejko to wszystko co napisalas to jakbym to ja pisala,czula...
Tylko ze u mnie sa przebylyski "sloneczka", nadziei, radosci jak pomysle o nowym zyciu noszonympod sercem:tak:
 
Agatko tak jak Ci pisałam dopadło nas jesienne "niedomaganie" ;-) Ja też straciłam werwę do życia, nic mi sie nie chce, chałupa zarosła brudem , bo przecież nie mam czasu gdyż musze siedzieć i klepać faktury bo 20-ty za pasem. Zawsze mówię sobie po 20-tym to tak machne robotą, a czego to ja nie zrobie uhuhu.... a potem nagle patrze ooooo... już 1 dzień miesiąca... i od nowa robota przy kompie i papierkach.

Ja nie odczuwam tego że jestem kurą domową ze względu na to że nie mam czasu sie nad tym zastanawiać, bo jak nie pranie prasowanie, gotowanie czy sprzątanie to robota papierkowa. Oprócz tego ja na całe szczęście mam auto do dyspozycji - nie wyobrażam sobie funkcjonować bez auta. Przedszkole 5km od domu, jez.angielski Julka 10km od domu, lekarz jeszcze dalej.... więc auto to podstawa dla mnie, tym bardziej że to ja jeżdze i załatwiam różne sprawy związane z domem bo..... mąż tak jak u Ciebie wiecznie w pracy. Wstaję juz go nie ma, wraca to ja do pracy i takie życie.
On twierdzi że ja mogłabym nie pracować tylko zajmowac sie domem i miałabym lżej (chociaż nie wie że ja czesto przy pracy odpoczywam od tego dzięciecego hałasu ;-) ) , ale ja nie potrafie zostawić moich klientów i tak ciągnę dalej. Czy dam rade gdy będzie trójka... nie wiem... czas pokaże
 
Ja tez jestem w momencie gdy musze sie porzadnie zastanowic. Z jednej strony pragnienie tej małej istoty cöreczki. Z drugiej jestem coraz bardziej sfrustrowana. Bo jak wyjazd do gina mnie ucieszył to mnie zastanowilo. Ale bylo to kilka godzin poza domem. Mogłam sie ładnie ubrac pobyc miedzy ludzmi. Brakuje mi tego. Mysle o szkole pracy
 
ach jak was uwielbiam Nastusia dokładnie jak piszesz mimo,ze ja
na razie się nie staram i nawet takiej decyzji jeszcze nie podjełam ,szarpie sie sama z soba to
chwilami jak czytam to jak pisze Agacia az mnie nosi zeby wiecie :-D
Agacia uwielbiam cie za to co piszesz a to przed chwila to juz całkiem :tak:
a widze juz potwierdzenia innych i az mi usmiech sie pijawił bo dobrze wiedzieć,że
nie jest sie jedyną "męczennicą" domową.
a takie słowa z racji mojego niskiego poczucia wartośći to miód na moje serce.
super z was babki.

ps.Anagrzymis /odezwij sie co u ciebie?
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Dziewczyny w ciązy - czy Wy też miałyście takie mdłości że nie byłyście w stanie myśleć o posiłku a już go zjeść to wogóle.... ja dziś tak mam pierwszy dzień i tak mnie muli i mam wrażenie że zaraz puszcze pawia. A jak pójde do łazienki to przechodzi i tak w kółko.
Jeszcze obiadu nie zrobiłam a juz na samą myśl o nim mi niedobrze.
Pytam bo takie klimaty są mi obce bo w poprzednich ciążach nie miałam nawet mdłości (poza dosłownie jednym dwoma razami)
 
reklama
nullka ja w pierwszej ciazy z synkiem mialam okropne mdlosci do 5 miesiaca- ja nie moglam jesc, nie moglam myslec o jedzeniu- ciagle mnie mdlilo, ale jak lądowalam w lazience to nie dalam rady wymiotowac. nie moglam patrzec na sklepy spozywcze, a zwlaszcza na sklepy miesne nawet jadac samochodem (nie mowiac juz o przechodzeniu obok). jedynie 3 razy wymiotowalam, ale za to caly dzien. dlatego balam sie tej ciazy majacmale dziecko, nie wyobrazalam sobie opiekowac sie dzieckiem czujac sie tak fatalnie. jednak taciaza jest zupelnie inna. mdlosci mialam tylko od 6 do 8 tc i to wieczorami. teraz zdarza mi sie ze po poludniu dopada mnie taki stan ze czuje sie niekomfortowo jezeli chodzi o zoładek, jednak jesat to dalekie od wymiotwo i mdlosci.
ja poki co dziekuje Bogu ze tak przechodze ta ciaze:tak: moja pierwsza ciaza to wiecznie jakies problemy...
 
Do góry