Dzastina222
Czekam..
Kiki u nas trudno mówić o atmosferze światecznej ....co święta boje sie , że to ostatnie z moja mamą ...cały czas mam gule w gardle i sztuczny przykejony uśmiech....odkąd mama choruje nie lubię świąt ....
poza tym odczuwam straszny jej brak ....takiej zdrowej ...trudno mi to wyrazic pisząc , ale chciałabym do niej iść na kawe , którą mi sama zrobi , wyjść z nią do sklepu , doradzic sie , zostawic jej dzieci ...takie błachostki ...wiecie jakie to cięzkie patrzyc na nia taką biedną ....
ehhh przepraszam was , że tu to pisze , ale dzisiaj mam jakiegos doła...i łzy co chwila zbieraja sie w oczach....
do jutra mamy składanie ofert do NFZ ...mam nerwy ,moze przez to sie dzisiaj tak kiepsko czuje psychicznie...no i dlatego mało zaglądam ...
Buziaki dla wszystkich was kochane towarzyszki doli i niedoli
Anufifi skarbie mój kochany... nie jesteś sama w tym cierpieniu. Ja też mam chorą mamę. Tylko ja z nią mieszkam i patrze na to jak cierpi.. Cierpi na zmiany reumatoidalne, osteroporoze i do tego silne zapalenie. To jest choroba nie uleczalna, można ją zatrzymać by się nie rozwijała dalej... Bardzo cierpi... gdy Czarek był malutki mogła go potrzymać na rękach..dziś już to nie jest możliwe. Ona bardzo sie stara, ale nie może się sama ubrać, czy wykapać lub umyć włosów. Wszystko robie to ja... I nie potrafie jej opuścić...
Dzastina a jak Twoje samopoczucie?
Dziękuję kochana że o mnie pamiętasz... Lepiej dużo lepiej... tylko jakoś się ogarnąć nie mogę... nie długo święta a ja nic nie robię... jakoś nie mam weny. Już choinki są poubierane u moich znajomych...a ja nawet okien nie umyłam. Jakaś taka przybita jestem...
czy myslicie, ze to, ze mam brac 3xdziennie lutke ma pomoc w zagniezdzeniu?
Pajka gratuluje jeszcze raz kochana,,, A luteinkę bierz.... ja też brałam sciśle według zaleceń lekarza... i było wszystko ok. Tylko że ja brałam dopochwową bo mialam zgagę po tej pod język