reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy można i jak zaplanować płec dziecka?? chłopiec/dziewczynka?:)

Mój mąż bierze lukrecja od kilku dni i mierzy 2x ciśnienie, jak coś się będzie działo to od razu zauważy. Natomiast saw palmetto ja będę brała jak tylko przyjdzie okres za 3 dni i zobaczymy. Z opinii dziewczyn nie wychwyciłam, żeby któraś miała jakieś skutki uboczne, ale obniża u kobiety testosteron i podwyższa progesteron, więc lepiej też co jakiś czas robić badania
Właśnie się zastanawiam, czy podać mężowi lukrecję. Ma zazwyczaj wyższe ciśnienie . Był pod obserwacją lekarzy, ale nic nie znaleźli niepokojącego ...
 
reklama
A saw palmetto dlaczego dopiero jak przyjdzie okres ? To jest jakaś reguła ?
Tak. W związku tym, że działa na hormony (podobno) to lepiej stosować to tylko od 1dc do owulacji w razie jakbyś zaszla w ciążę. Wiadomo, że wiele leków, suplementów diety i ziół nie jest przebadane w okresie ciąży i dla spokojności ducha powinno się wszystko stosować do owulacji, chyba że jesteś pewna na 100% że nie zajdziesz narazie w ciążę, ale jak wiemy żadne zabezpieczenie nie jest 100%, chyba że nie będziesz uprawiac seksu do cyklu staraniowego 😛 a co do lukrecji wiesz co ciezko powiedzieć czy ba serio jakoś wpływa na ciśnienie i w jakiej dawce. Mąż bierze tylko 1 tabletkę, więc nie przekracza zalecanej dawki, więc nie sądzę żeby coś się miało stać 🙂
 
Tak. W związku tym, że działa na hormony (podobno) to lepiej stosować to tylko od 1dc do owulacji w razie jakbyś zaszla w ciążę. Wiadomo, że wiele leków, suplementów diety i ziół nie jest przebadane w okresie ciąży i dla spokojności ducha powinno się wszystko stosować do owulacji, chyba że jesteś pewna na 100% że nie zajdziesz narazie w ciążę, ale jak wiemy żadne zabezpieczenie nie jest 100%, chyba że nie będziesz uprawiac seksu do cyklu staraniowego 😛 a co do lukrecji wiesz co ciezko powiedzieć czy ba serio jakoś wpływa na ciśnienie i w jakiej dawce. Mąż bierze tylko 1 tabletkę, więc nie przekracza zalecanej dawki, więc nie sądzę żeby coś się miało stać 🙂
Oki, w takim razie spróbuję :)
 
I jeszcze co do statystyk planowanie trafiłam na takie forum gdzie w 2015 roku dziewczyny planowały płeć i naprzykład przy stosowaniu żurawiny+witC skutecznosc płci to 80%, może przypadek a może nie :) dodaje stronę zerknijcie sobie z ciekawości :) z tego co przeglądałam te forum to właśnie dziewczyny korzystały z tych rad z angielskiej strony w 2015 roku i miały dosyć wysoką skuteczność :)

 

Załączniki

  • Screenshot_20231116_134200_Chrome.jpg
    Screenshot_20231116_134200_Chrome.jpg
    240,5 KB · Wyświetleń: 34
Wątek, wątkiem, ale kiedyś (bo teraz chyba już rzadko się tak robi) klasyczna metoda zapłodnienia in vitro polegała na umieszczeniu i inkubację plemników wraz z komórkami jajowymi. Plemniki, w przeciągu kilku godzin samodzielnie penetrują wtedy komórkę jajową przez co w sposób naturalny wyzwalają wszystkie fizjologiczne reakcje - biorąc pod uwagę różne "metody" wychodziłoby, że zarodki w ten sposób poczęte powinny być wyłącznie chłopcami, a statystki pokazały, że jest to 50 na 50.

Z tym, że ja osobiście uważam iż nie ma nic złego w różnych "głupotkach". To że ktoś będzie coś tam jadł, czy uprawiał seks tylko przed owulacją nikogo nie krzywdzi, a nóż się uda.

U mnie w teorii najprawdopodobniej przypadkowo faktycznie jest tak, że z seksu w owulację mam synów, a z takiego sporo przed czasem mam córkę. I dwa razy był to jeden jedyny seks w danym cyklu bo tak wyszło.

A no i teraz syn - a tata jest łysy :)
 
Wątek, wątkiem, ale kiedyś (bo teraz chyba już rzadko się tak robi) klasyczna metoda zapłodnienia in vitro polegała na umieszczeniu i inkubację plemników wraz z komórkami jajowymi. Plemniki, w przeciągu kilku godzin samodzielnie penetrują wtedy komórkę jajową przez co w sposób naturalny wyzwalają wszystkie fizjologiczne reakcje - biorąc pod uwagę różne "metody" wychodziłoby, że zarodki w ten sposób poczęte powinny być wyłącznie chłopcami, a statystki pokazały, że jest to 50 na 50.

Z tym, że ja osobiście uważam iż nie ma nic złego w różnych "głupotkach". To że ktoś będzie coś tam jadł, czy uprawiał seks tylko przed owulacją nikogo nie krzywdzi, a nóż się uda.

U mnie w teorii najprawdopodobniej przypadkowo faktycznie jest tak, że z seksu w owulację mam synów, a z takiego sporo przed czasem mam córkę. I dwa razy był to jeden jedyny seks w danym cyklu bo tak wyszło.

A no i teraz syn - a tata jest łysy :)
Z jednej strony to prawda, ale z drugiej strony to przecież każda kobieta jest inna i każdej komórka jajowa " powstaje" w różnych środowiskach. Każda kobieta je coś innego, prowadzi inny tryb życia, suplementuje się różnymi rzeczami, jednak jest narażona na wiekszy stres, druga na mniejszy, jedna lubi saune inna nie itp więc tak na chłopski rozum to właśnie odległość od owulacji nie powinna mieć znaczenia, ale warunki w jakich uwalnia się komórka jajowa może już tak, dlatego mówi się o dietach i innych cudach. Nie wiem czy coś w tym jest, ale można podyskutować 🙂
 
Z jednej strony to prawda, ale z drugiej strony to przecież każda kobieta jest inna i każdej komórka jajowa " powstaje" w różnych środowiskach. Każda kobieta je coś innego, prowadzi inny tryb życia, suplementuje się różnymi rzeczami, jednak jest narażona na wiekszy stres, druga na mniejszy, jedna lubi saune inna nie itp więc tak na chłopski rozum to właśnie odległość od owulacji nie powinna mieć znaczenia, ale warunki w jakich uwalnia się komórka jajowa może już tak, dlatego mówi się o dietach i innych cudach. Nie wiem czy coś w tym jest, ale można podyskutować 🙂

Niby tak, z drugiej strony ja się przed każdą ciążą odżywiałam totalnie inaczej:
Pierwsza ciąża - syn, śmieciowe jedzenie, głównie pizza, leżałam sporo bo byłam młodziutka i poza studiami nie wiele miałam do roboty. Zero objawów, zachcianek też nie pamiętam - tzn. na początku miałam fazę na to toffifee ale też nie tak, że partner musiał latać po to w nocy o północy :) Byłam mocno otyła (waga 3 cyfrowa)

Druga ciąża - córka, jadłam zdrowo, powoli wchodziłam na wegetarianizm tak więc dużo warzyw, w między czasie sporo schudłam - nadal miałam nadwagę, ale już blisko wagi w normie. Nie kojarzę zachcianek. Mięso mi strasznie śmierdziało, ale głównie na początku. Aktywna do końca ciąży.

Trzecia ciąża - syn, od kilku lat z wegetarianizmu przeszłam na weganizm - nie jem więc żadnych produktów odzwierzęcych nie tylko mięsa, ale też nabiału, jajek czy miodu. Podstawą są warzywa, dużo warzyw, głównie surowe bo tak lubię najbardziej. Schudłam wręcz do niedowagi. Cała ciąża to pasmo niekończących się problemów - od takich delikatnych jak niepowściągliwe wymioty, po skracającą się szyjkę i zagrożenie przedwczesnym porodem. Na początku miałam fazę na cytryny - tylko to byłam wstanie jeść i to jak jabłka

Podsumowując po między synem nr. 1, a synem nr. 2 jest u mnie totalna przepaść w żywieniu i myślę, że też w moim organizmie. A mimo to płeć ta sama 🤔
 
No też zależy kiedy po piku ma się owulacje bo jest napisane, że po pierwszym dodatnim piku owulacja następuje od 8-36h co jest wielkim rozszczałem. Bo jak któraś ma owulacje np 36 po piku, a kochamy się 3 dni przed dodatnim pikiem to plus jeszcze 36h to się okaże, że to znowu za długi odstęp. Pewnie też dlatego na dziewczynke podobno ciężej jest zajsc w ciążę 😅
No to ja raczej myślałam że ten peak wskazuje największy poziom LH i wtedy jest owulacja, ale jeśli nie jest tak i owulacja może przyjść dopiero po 36h to chyba starając się o dziewczynkę można śmiało zaprzestać seksu dopiero w dzień w którym wystąpi ten peak
 
reklama
Nie, wyszła dziewczynka, bo w końcu po tym czasie starania były przed owu tylko raz w 12 dniu, a owu była 3 dni później. W tym miesiącu tylko wtedy poprostu mogliśmy.
Myślę że w te poprzednie miesiące gdzie celowaliśmy w owu poprostu zbyt długo czekałam żeby to było na pewno owu, nie wcześniej no i w rezultacie wychodziło zbyt późno bo już po owu. Bardziej wierzyłam wtedy testom niż śluzowi bo gdy dochodziło do starań to już było po śluzie. No ale czy gdyby się udało trafić w samo owu to byłby chłopiec też nie wiadomo więc już tego nie przeżywam chociaż wtedy byłam bardzo nakręcona na chłopca.
Przy moich średnio 27-28 dniowych cyklach kochałam się w następujące dni cyklu 12,13,14,15 i 17. Myślę że owu była właśnie w tym 15 dniu wtedy. Kochałam się w dzień owulacji i sądzę ze dlatego mam chlopca.
 
Do góry