Jedna ma parkę, córka starsza syn młodszy, ale ona zawsze chciała 2 córki, ogólnie wszystkie moje bliskie koleżanki chciały córki, a mają synów, a ja chciałam syna, a mam córkę i póki co jestem tą pierwszą, która planuje drugie. Więc wielka niewidoma.
To faktycznie niefartownie wypadają Ci dni płodne. Ja na pewno nie dałabym rady zabawiać się z mężem, mając gości za ścianą. Moim marzeniem jest starać się o drugie dziecko właśnie bez kombinowania, wyliczania, diet i cudów, niepotrzebnie o tym wiem, a nie wiadomo czy to w ogóle ma jakiś wpływ. A teraz jak wiem, to gdybym nie wykorzystała "wiedzy" to miałabym "kaca".