nie ma co sie przejmowac tak i załowac niczego, bede załowac jesli teraz odpuszcze, a za pare lat bede sobie w brode pluc jak to mawiaja i myslec ,dlaczego nie staralismy sie o rodzenstwo i towarzystwo dla mlodszego. Wychowalam juz mozna powiedziec jednego jedynaka, zle sie wychowuje dziecko samo, nie ma jak to rodzenstwo, wszedzie widze same plusy, gdy dzieci jest dwoje z malym odstepem wieku, moj starszy zawsze taki poszkodowany sam, wszedzie sie ogladał za tymi dziecmi w domu wszystko dla siebie, nie potrafił sie dzielic, bo nie musiał nigdy, a teraz wyrosł z niego mały egoista, mam nadzieje, ze z czasem sie to zmieni, choc ostatnio watpie w to, bo myslalam, gdy urodzi sie młodszy to starszy przestanie byc taki, na razie rezultatow brak, moze ta roznica za duza jednak.