Może nie bedzie az tak źle...chociaż tą taczke to przemyśle,akurat w sklepach duzy wybór bo sezon ogrodniczy sie zaczyna,to moze cosik upoluje
.
A swoją drogą to ja strasznie lubie ten swój ciażowy brzuszek
. Duży czy mały,cooo tam,jest taki jak ma być i juz. A w środku takie cuda! coś pięknego! wiec nie narzekam czy cięzko czy nie bo to oczywiste. Jak na razie udaje mi sie jeszcze mimo róznych dolegliwosci troszke ćwiczyć,wiec mam nadzieje,że moje miesnie udźwigną ten słodki cięzar
. A wagowo to wg obliczeń moge przy moim wzroście i wadze wyjściowej przytyć do 80kg przy bliźniakach . Teraz waże koło 70( czasem jak mniej zjem,czy wypije to troszke mniej bliżej 69;-) ),także jeszcze mam 10 luzu
. Ciekawe czy dobije do tej wagi... Dla mnie ciąża to w ogóle takie ciekawe doswiadczenie naukowe
,jak zmienia sie kobiece ciało,psychika i w ogole. Bomba! Ciekawe czy jak urodze bliźniaki to mój organizm,powie basta juz wystarczy,czy dalej bede chciała jeszcze i jeszcze tych dzieci i brzuszka
???Po Nati to po prostu szalałam,tak chciałam kolejnego dzidziusia,a wcześniej chodzic z tym brzucholem...ciekawe jak teraz bedzie
.
A! Alex jak tam,ciagle clexane? czy moze cos sie zmieniło?ciągle w nogi robisz?
Ja dzisiaj z przerazeniem popatrzyłam na swoje nogi,coz zawsze miałam takie pajączki czerwone i sine na nogach( taka uroda i geny),ale teraz z wiekiem no i tez z powodu ciąży i tych dodatkowych kg,mi to puchnie i takie wystające te żyłki sie robią...Mam nadziej,ze mi to pozamykają,bo to tak okropnie wyglada,tzn ja sie juz przyzwyczaiłam,ale np.na ulicy to ludzie mnie zaczepiają,bo to na maxa widac. No ale co latem jak taki skwar mam w spodniach chodzić i sie kisić??mam kilka długich spódnic,ale takie do kolan tez,no nie są to mini,tylko taka normalna klasyczna długość i co mam zrobic ,że to takie widoczne..trudno. Ale mam nadzieje,ze jak mi sie ta zakrzepica uspokoi to mi to pozamykają choc czesciowo....a jak sie nie da to trudno,bedzie trzeba pokochać co jest