Myślę, że to "odpuszczanie" jako sposób na zajście w ciążę to mit powielany przez dziewczyny, które borykały się z różnymi problemami z niepłodnością, wyleczyły je, na to nałożyła się już rezygnacja i zmęczenie ciągłymi wizytami u lekarza i okazało się, że się udało. Po prostu przypadek. To bardzo bolesne dla par leczących niepłodność, żeby mówić o odpuszczeniu starań. Oczywiście, są blokady psychiczne tak silne, że wpływają na funkcjonowanie przysadki mózgowej, a ona z kolei blokuje prawidłową pracę jajników, w końcu nasz organizm jest całością. Natomiast mówić, że wszystko jest w głowie komuś, kto latami stara się o dziecko, przeszedł dużo zabiegów, był na konsultacjach u wielu lekarzy, jest bardzo przykre. Dobrze to wiem.
Ja zaszłam w ciążę trzy razy, za każdym razem bardzo chciałam. Za pierwszym udało się dopiero kiedy schudłam, opanowałam swoje hormony i miałam stymulację owulacji. Nie myślałam o niczym innym tylko o ciąży - udało się. Przykładów można mnożyć wiele w każdą stronę, ale pamiętajmy, że każdy organizm jest inny. Zresztą powoływanie się na stres wojny, śmierci bliskiej osoby czy nerwów w pracy też jest bez sensu. Każdy na stres reaguje inaczej.