reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy cieszy was macierzyństwo?

Kochana, potrzeba nam wszystkim więcej tak szczerych kobiet jak Ty. Bardzo mi przykro, że tak cierpiałaś :(

Ale prawda jest taka, że najczęstszym hasłem w odpowiedzi na sugestię, żeby wyjść do koleżanek, kosmetyczki, na spacer, na zakupy, jest "no nie mogę, bo karmię piersią i dziecko nie akceptuje niczego innego niż pierś". Wiesz, miałam kiedyś kontakt z babeczką, która była fajną, myślącą, inteligentną dziewczyną, ale tak dała się uwiązać dzieciom do piersi, że nie było mowy o tym, żeby gdzieś poszła. Mieszka blisko wybrzeża, więc namawiałyśmy ją z koleżankami na spacer nad morzem, wiesz, szum fal, kontakt z naturą, którą przecież tak lubiła, bo wszystkie porody (a było ich trzy) sn, karmienie piersią, bo to najzdrowsze i najlepsze dla niej i dziecka. Ciągle narzekała jak jej ciężko, że nie ma już siły, mąż do dzieci nie ma po co wstawać, bo jedno to wręcz płaczem na niego reagowało. Widziałam jej zdjęcia sprzed dzieci, emanowała szczęściem, miała coś w buzi, co przyciągało wzrok, miło się na nią patrzyło. W oczach matki trójki dzieci, tak zachwalajacej kp było tylko zmęczenie, frustracja i jakiś niewypowiedziany, nieuchwytny żal.
I podobnie jak Ty, wmawiała nam, że kp w niczym nie ogranicza. A to my, matki mm, wychodziłyśmy z domu bez stresu i przesypiałyśmy noce, bo ojciec karmił i wstawał.
No i super. I gwarantuje Ci, że są też kobiety karmiącej piersią i szczęśliwe, wyspane i wychodzące z domu. A przykład jednej koleżanki to jedynie dowód anegdotyczny. Nie stanowiący reguły. Każdy powinien karmić jak chce, bez udowadniania jakie jego wybory są świetne. Jak ktoś usilnie udowadnia innym słuszność swoich wyborów to wg. mnie na na tym punkcie jakieś kompleksy.

Powtórzę co napisałam. Sporo zależy od dziecka i ustaleń między rodzicami. Sposób kramienia to tylko dodatek.
 
reklama
Jak ktoś usilnie udowadnia innym słuszność swoich wyborów to wg. mnie na na tym punkcie jakieś kompleksy.
Bez kitu. Też mi się wydawało, że miała jakieś kompleksy.
Ja ze swojej strony nie przekonuję nikogo, napisałam wyraźnie, żeby każdy karmił jak uważa. Zauważyłam pewną prawidłowość i poświęciłam jej kilka słów, to tyle. Znam i taką mamę, która faktycznie ze względów zdrowotnych swojej córeczki musi, chce czy nie chce, karmić piersią. I też spoko. No ale ona mi nie wmawia, że kp jest lepsze, bo taka natura i "mleko mamy rządzi", więc nie ma spięć między nami.
 
Kochana, potrzeba nam wszystkim więcej tak szczerych kobiet jak Ty. Bardzo mi przykro, że tak cierpiałaś :(

Ale prawda jest taka, że najczęstszym hasłem w odpowiedzi na sugestię, żeby wyjść do koleżanek, kosmetyczki, na spacer, na zakupy, jest "no nie mogę, bo karmię piersią i dziecko nie akceptuje niczego innego niż pierś". Wiesz, miałam kiedyś kontakt z babeczką, która była fajną, myślącą, inteligentną dziewczyną, ale tak dała się uwiązać dzieciom do piersi, że nie było mowy o tym, żeby gdzieś poszła. Mieszka blisko wybrzeża, więc namawiałyśmy ją z koleżankami na spacer nad morzem, wiesz, szum fal, kontakt z naturą, którą przecież tak lubiła, bo wszystkie porody (a było ich trzy) sn, karmienie piersią, bo to najzdrowsze i najlepsze dla niej i dziecka. Ciągle narzekała jak jej ciężko, że nie ma już siły, mąż do dzieci nie ma po co wstawać, bo jedno to wręcz płaczem na niego reagowało. Widziałam jej zdjęcia sprzed dzieci, emanowała szczęściem, miała coś w buzi, co przyciągało wzrok, miło się na nią patrzyło. W oczach matki trójki dzieci, tak zachwalajacej kp było tylko zmęczenie, frustracja i jakiś niewypowiedziany, nieuchwytny żal.
I podobnie jak Ty, wmawiała nam, że kp w niczym nie ogranicza. A to my, matki mm, wychodziłyśmy z domu bez stresu i przesypiałyśmy noce, bo ojciec karmił i wstawał.
serio karmię kp ale mam dziecko, które śpi od północy do rana od 3 mc życia. Wczoraj spałam 8 h, co akurat jest za dlugo dla mnie. W zeszłym tygodniu byłam wieczorem z koleżankami na mieście i nie mam żadnego problemu żeby zostawić dziecko z ojcem lub dziadkami i zająć się tym, co lubię. Może po prostu kobiety, które lubią się poświęcać, częściej wybierają kp i ty je spotkałaś? I nawet jeśli im akurat nie pasuje to nie rezygnują i potem są sfrustrowane? Ale serio nie każda matka kp taka jest i wielu kp bardzo odpowiada i nie ma z nim jakiś wielkich problemów.
 
Może po prostu kobiety, które lubią się poświęcać, częściej wybierają kp i ty je spotkałaś? I nawet jeśli im akurat nie pasuje to nie rezygnują i potem są sfrustrowane? Ale serio nie każda matka kp taka jest i wielu kp bardzo odpowiada i nie ma z nim jakiś wielkich problemów.
Zgadzam się. Kurde, ale wiesz co jest najciekawsze? Te co są takie zmęczone "poznałam" w necie, a te, które są zadowolone znam w realu. Owszem, większość z nich kiepsko wspomina karmienie piersią, ale ogólnie nie są jakieś takie załamane. Najwięcej na portalach społecznościowych widzę takich zniszczonych kp. Nie wiem czy i jaka tu jest zależność...
 
Bez kitu. Też mi się wydawało, że miała jakieś kompleksy.
Ja ze swojej strony nie przekonuję nikogo, napisałam wyraźnie, żeby każdy karmił jak uważa. Zauważyłam pewną prawidłowość i poświęciłam jej kilka słów, to tyle. Znam i taką mamę, która faktycznie ze względów zdrowotnych swojej córeczki musi, chce czy nie chce, karmić piersią. I też spoko. No ale ona mi nie wmawia, że kp jest lepsze, bo taka natura i "mleko mamy rządzi", więc nie ma spięć między nami.
Chyba nie do końca zrozumiałaś, co napisałam. Nie uważam, że kp jest lepsze. Ale to, że ktoś siedzi w domu i robi za smoczek to nie wina sposobu karmienia, tylko podejścia danej osoby do tematu. @Papillonek1980 źle wspomina kp, @jumisia dobrze. I co z tego wynika? Zupełnie nic. Dla każdego jest dobre co innego, bo każdy przypadek inny. Nie ma jednego złotego środka dla wszystkich. Są dzieci kp z kolkami i bez. Są okazy zdrowia na piersi i na mm. Są zadowolone mamy karmiącej butlą i te karmiące piersią. A demonizowanie któregokolwiek sposobu karmienia jest nie na miejscu. Bo są mamy, które chcą kp a nie mogą i źle się z tym czują i są takie, które mają zakręt przy kp i poczują się źle czytając, że mieszanka jest lepsza.
 
Chyba nie do końca zrozumiałaś, co napisałam.
Trochę mnie tu nie było i aż mi się łza w oku zakręciła na wspomnienie miliona g.wnoburzy, które zaczęły się od podobnych słów. Ech, wspomnienia... 🤣
Nic to, ciśnienie mam w porządku, więc po wyrażeniu swojego zdania kończę.
Chyba, że chcesz pogadać o tym, jakie porody naturalne w Polsce (podkreślam, w Polsce) są dobre dla mam, ich wypadających narządów płciowych i różnych innych problemów? Chociaż w sumie też dyskusja bez sensu... 🤣
 
Trochę mnie tu nie było i aż mi się łza w oku zakręciła na wspomnienie miliona g.wnoburzy, które zaczęły się od podobnych słów. Ech, wspomnienia... 🤣
Nic to, ciśnienie mam w porządku, więc po wyrażeniu swojego zdania kończę.
Chyba, że chcesz pogadać o tym, jakie porody naturalne w Polsce (podkreślam, w Polsce) są dobre dla mam, ich wypadających narządów płciowych i różnych innych problemów? Chociaż w sumie też dyskusja bez sensu... 🤣
Przypuszczam, że i tu masz jakieś swoje ciekawe teorię. I masę nieszczęśliwych koleżanek. Ale, nie pokusze się o ich wysłuchanie.
 
Bo kobiety same sobie robią pod górkę. Jak się dziecko uczy, że pierś to smoczek to potem się narzeka (nie mówię o noworodku, bo tu wiszenie na piersi jest naturalne w celu pobudzenia laktacji). Kolki, zaparcia czy częste pobudki to są dolegliwości niezależne od sposobu karmienia. Jak układ pokarmowy jest niedojrzały to kolki będą bez względu na sposób kramienia. A to, że Ty na butli nie miałaś problemów z brzuchem u dziecka nie znaczy, że inne dziewczyny nie miały. Skorzystaj, że swojej rady i poczytaj ile kobiet pisze o zmienianiu mieszanki bo problemy. I nie zrozum mnie źle. Mnie gila kto i czym krami. Ale prawda jest taka, że jak kobieta nie będzie się czuła komfortowo zostawiając maluszka z kimkolwiek to będzie to niezależne od sposobu karmienia i w drugą stronę jak będzie chciała wyjść to kp w niczym nie przeszkodzi.
trochę śmieszne jest to co piszesz, że kobiety robią z siebie smoczek. A co gdy dziecko odrzuca każdy możliwy smoczek i tylko pierś jest w stanie uspokoić? To wina matki, że dziecko od urodzenia pluje smoczkami na odległość?
 
trochę śmieszne jest to co piszesz, że kobiety robią z siebie smoczek. A co gdy dziecko odrzuca każdy możliwy smoczek i tylko pierś jest w stanie uspokoić? To wina matki, że dziecko od urodzenia pluje smoczkami na odległość?
Wybacz, ale pierś służy do karmienia. Metody uspokajania są różne. Można tulić, bujać, nosić, śpiewać czy stosować inne metody. Są dzieci karmione mm bo mama nie ma pokarmu, są dzieci, które zostają tylko z tatą i radzą sobie bez piersi.
To, że dziecko nie toleruje smoczka to nie wina mamy, ale to, że uspokaja dziecko tylko i wyłącznie piersią już tak. I nie mówię tu o wiszącym na piersi noworodku. Ale z wiekiem powinny być wdrażane też inne metody na wyciszanie.
 
reklama
Wybacz, ale pierś służy do karmienia. Metody uspokajania są różne. Można tulić, bujać, nosić, śpiewać czy stosować inne metody. Są dzieci karmione mm bo mama nie ma pokarmu, są dzieci, które zostają tylko z tatą i radzą sobie bez piersi.
To, że dziecko nie toleruje smoczka to nie wina mamy, ale to, że uspokaja dziecko tylko i wyłącznie piersią już tak. I nie mówię tu o wiszącym na piersi noworodku. Ale z wiekiem powinny być wdrażane też inne metody na wyciszanie.
czyli obalasz wszytskie teorie jakoby niemowlę miało podczas kryzysów laktacyjnych ssaniem nawet nie odżywczym stabilizować laktacje? Masakra jakie teorie głosisz, mam nadzieję, że młode matki nie będą Cie czytać tylko posłuchają rad cdl, poczytają natulii, hafije.
 
Do góry