reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czy cieszy was macierzyństwo?

Powiem Wam, że osobiście większe problemy i komplikacje miałam z ciążą w młodszym wieku niż teraz. Problemy po pierwszej też odłożyły w czasie decyzję o kolejnej.
Ciąża to loteria. Znam kilka młodych mam mających dzieci ZD jaki i te po 40 z zupełnie zdrowymi maluchami.
Dlatego mówię, że to loteria. Nie neguje badań, wiem że ryzyko wzrasta z wiekiem tak samo jak maleje szansa na poczęcie dziecka, bo natury nie oszukasz. Niemniej jedna kobieta będzie gotowa na macierzyństwo w wieku 20 lat a inna 40. Jedna zajdzie od razu inna po kilku latach. To jedna ze swer życia na którą nie mamy nieraz wpływu.

Oczywiście, że choroby, samopoczucie w ciąży itd.to loteria. Tak samo jak to, że ktoś zacznie się starać zaraz po maturze i okaże się, że z płodnością jest problem. Dlatego ja napisałam tylko i wyłącznie o chciejstwie do starań. Ja chciałam być bardzo młodą mamą i mi się udało. Zawsze chciałam mieć też dużą rodzinę, ale odkładałam to z różnych osobistych powodów. Na ten moment chciałabym do 35 roku życia mieć jeszcze przynajmniej 1, a najlepiej 2 dzieci - jasne, że może nic z tego nie wyjść i wtedy zostanę po prostu mamą dwójki, albo nagnę swoje zasady i zostanę mamą po 40stce 🤷‍♀️ tego nie wie nikt, a prawo do chciejstwa i rozpoczęcia starań mam
 
reklama
Powiem Wam, że osobiście większe problemy i komplikacje miałam z ciążą w młodszym wieku niż teraz. Problemy po pierwszej też odłożyły w czasie decyzję o kolejnej.
Ciąża to loteria. Znam kilka młodych mam mających dzieci ZD jaki i te po 40 z zupełnie zdrowymi maluchami.

Totalnie się z tym zgadzam.
Zaczelam się starać o dziecko mając niecałe 31 lat. Lata starań, klinika niepłodności, tona badań. Lekarze rozkładają ręce bo wszystko ok i od razu skierowali na in vitro. Spauzowalismy, przedyskutowaliśmy z mężem sprawę i grzecznie podziękowaliśmy. Ja tak nie chciałam. Nie mam nic przeciwko in vitro, po prostu czułam, ze to nie dla mnie.
Po kilku latach starań, pierwsza ciąża. Stracona. Potem kolejne trzy, z czego dwie udane i w miarę bezproblemowe. Pierwsza to wręcz książkowa.
Pierwsze dziecko urodziłam mając 36 lat, drugie dwa lata później. Zdrowe, dorodne bobasy.
Do dzisiaj zachodzę w głowę jakim cudem, w momencie kiedy lekarze mówią już o spadku płodności u kobiety ja zachodziłam w ciąże co sześć- siedem miesięcy? 🤷‍♀️ Bez suplementów, terapii czy jakichkolwiek wiekszych zmian w stylu życia.
 
W tym wieku to dopiero tak naprawdę zaczynałam życie 😆

Bo to pewnie zależy od etapu na jakim jesteś w tym wieku.
Ja mając 25 lat miałam dwoje dzieci, pracę, zmieniałam mieszkanie na dom i jeszcze się dodatkowo uczyłam.
Miałam też w związku z tym zdecydowanie lepszych kontakt z ludźmi z 10 lat starszymi ode mnie, bo oni byli na tym samym etapie co ja. Większość moich znajomych z liceum czy podstawówki była na etapie studiów i imprez do rana
 
Powiem Wam, że osobiście większe problemy i komplikacje miałam z ciążą w młodszym wieku niż teraz. Problemy po pierwszej też odłożyły w czasie decyzję o kolejnej.
Ciąża to loteria. Znam kilka młodych mam mających dzieci ZD jaki i te po 40 z zupełnie zdrowymi maluchami.
Dlatego doświadczenia nasze osobiste i z najbliższego otoczenia to dowód anegdotyczny. One nie muszą się pokrywać że statystyką. I to wcale nie oznacza, że takie sytuacje są wyjątkowe. Większość kobiet ogółem rodzi zdrowe dzieci.
To, że ryzyko rośnie oznacza tylko tyle, że z ryzyka (dowolnej choroby te liczby biorę zupełnie z sufitu) 1:20000 u 20 latki robi nam się 1:10000 u 35 latki. Samo ryzyko wzrosło drastycznie, ale nadal jest niewielkie.
Więcej dzieci z ZD rodzą młode kobiety, bo rodzą częściej niż te starsze.

Ja zaszłam w 1 ciążę bardzo późno i była ona prawie bezproblemowa. Natomiast wiedząc, że statystyka jest przeciwko mnie nie zdecyduję się na drugą. Bo każda komplikacja czy urodzenie chorego dziecka pogorszy sytuację tego, które już mam. I sam fakt zajścia w ciążę w „wieku dojrzałym” też nie przeczy faktowi, że płodność spada z wiekiem.
 
Bo to pewnie zależy od etapu na jakim jesteś w tym wieku.
Ja mając 25 lat miałam dwoje dzieci, pracę, zmieniałam mieszkanie na dom i jeszcze się dodatkowo uczyłam.
Miałam też w związku z tym zdecydowanie lepszych kontakt z ludźmi z 10 lat starszymi ode mnie, bo oni byli na tym samym etapie co ja. Większość moich znajomych z liceum czy podstawówki była na etapie studiów i imprez do rana
Zazdroszczę czasu na naukę przy 2 dzieci. Też chciałam, ale mąż zaczął studia i niestety, ktoś się musi opiekować maluchami.

Ja miałam 25 lat 2 lata temu i rodziłam pierwsze dziecko 😅 przez to prawie urwał mi się kontakt ze znajomymi ze studiów. Praktycznie nie mamy o czym rozmawiać, bo jako jedyna z naszego grona zdecydowałam się założyć rodzinę od razu po studiach. Oni są teraz na etapie szukania mieszkania, a ja przedszkola.
 
Totalnie się z tym zgadzam.
Zaczelam się starać o dziecko mając niecałe 31 lat. Lata starań, klinika niepłodności, tona badań. Lekarze rozkładają ręce bo wszystko ok i od razu skierowali na in vitro. Spauzowalismy, przedyskutowaliśmy z mężem sprawę i grzecznie podziękowaliśmy. Ja tak nie chciałam. Nie mam nic przeciwko in vitro, po prostu czułam, ze to nie dla mnie.
Po kilku latach starań, pierwsza ciąża. Stracona. Potem kolejne trzy, z czego dwie udane i w miarę bezproblemowe. Pierwsza to wręcz książkowa.
Pierwsze dziecko urodziłam mając 36 lat, drugie dwa lata później. Zdrowe, dorodne bobasy.
Do dzisiaj zachodzę w głowę jakim cudem, w momencie kiedy lekarze mówią już o spadku płodności u kobiety ja zachodziłam w ciąże co sześć- siedem miesięcy? 🤷‍♀️ Bez suplementów, terapii czy jakichkolwiek wiekszych zmian w stylu życia.

No tak tylko nie wiesz czy starając się o dziecko 10 lat wcześniej mając 21 lat też spotkały by Cię te poronienia. Nie da się takich rzeczy sprawdzić.

Ja zachodząc w ciąże mając 21 i 25 lat - miałam je totalnie bezproblemowe, kochałam chodzić w tych ciążach i mogłabym nawet dłużej niż 9 miesięcy, oczywiście zaszłam w nie też od razu bez problemu.
Teraz nie dość, że się zeszło, to jeszcze cp, mam 31 lat. Może to taki pech, a może jednak po tej 30stce coś się jednak zmieniło i kto wie, może nie mając tych dzieci tak wcześnie też bym miała problem i zostało by nam tylko in vitro (nic to tego nie mam, zrobilibyśmy) żeby mieć to jedno

Zazdroszczę czasu na naukę przy 2 dzieci. Też chciałam, ale mąż zaczął studia i niestety, ktoś się musi opiekować maluchami.

Ja miałam 25 lat 2 lata temu i rodziłam pierwsze dziecko 😅 przez to prawie urwał mi się kontakt ze znajomymi ze studiów. Praktycznie nie mamy o czym rozmawiać, bo jako jedyna z naszego grona zdecydowałam się założyć rodzinę od razu po studiach. Oni są teraz na etapie szukania mieszkania, a ja przedszkola.

U mnie II ciąża przypadła już na końcówkę studiów, a potem to były dodatkowe kursy więc niekoniecznie już taka wymagająca nauka (a na kolejne kierunki nie mam ochoty bo uważam że mi to niepotrzebne). Dodatkowo tak jak już gdzieś tu wspomniałam - my pochodzimy z Warszawy, tu mamy całą rodzinę od dziada pradziada wiec chętnych do opieki nad dziećmi zawsze mieliśmy sporo
 
Ale skąd to wzięłaś? Rozumiem że są jakieś na to badania więc serio prośbą o podlinkowanie bądź bibliografię. Czy ja piszę po chińsku?

Skoro stawiasz jakas diagnozę to fajnie jakbyś ja czymś poparła. Bo równie dobrze zacznijmy mówić że 2+2 to 5 bo tak mówisz 🤷‍♀️
Psychika może wiele, serio. Są kobiety, które są w ciążach urojonych. Nie mają okresu, są mdłości, brzuch rośnie... Podobnie ze staraniami o dziecko. Dużo par jak odpuszcza to się udaje, albo adoptują po wielu latach starań i bach, ciąża.
 
reklama
Bo to pewnie zależy od etapu na jakim jesteś w tym wieku.
Ja mając 25 lat miałam dwoje dzieci, pracę, zmieniałam mieszkanie na dom i jeszcze się dodatkowo uczyłam.
Miałam też w związku z tym zdecydowanie lepszych kontakt z ludźmi z 10 lat starszymi ode mnie, bo oni byli na tym samym etapie co ja. Większość moich znajomych z liceum czy podstawówki była na etapie studiów i imprez do rana
Po prostu jak miałam 20 lat to byłam jeszcze dzieciak. Dopiero kończyłam technikum, szłam na studia, zaczęłam imprezować. Musiałam się wyszaleć. I wiem, że jakbym urodziła pierwsze dziecko w wieku 20 lat to miałabym więcej siły i energii, ale wychowałabym je mniej świadomie. Ale też nie rodziłam jakoś wyjątkowo późno. Pierwsze 29 lat, drugie 30, a trzecie 33.
 
Do góry