Ja bardzo chciałam mieć dziecko, kocham córeczkę ponad życie ale często czuje się przytłoczona życiem codziennym. Czasem mam ochotę założyć buty i uciec przed siebie byle dalej od domu. Ciąża była bardzo problematyczna, ciągły stres, poród z komplikacjami, niedotlenienie, wybuchowy charakter córki. Mała ma teraz 3 lata i diagnozujemy ja pod kątem zaburzeń ze spektrum autyzmu. Bardzo ciężko do niej dotrzeć. Obawy o przyszłość dziecka i codzienne obowiązki wpędziły mnie w depresję. Mąż średnio się angażował w opiekę nad córką, przez co mała akceptuje tylko mnie. Usypia tylko przy mnie, nie pamiętam kiedy wyszłam gdzieś sama z domu, bez stresu i pośpiechu. Nawet wspólny spacer po parku z córką kończy się mega awanturą, bo ona chce iść inna ścieżka, ucieka, nie słucha się, ostatecznie rzuca się na ziemię i wrzeszczy jakbym jej krzywdę robiła. Ten wzrok ludzi, którzy nas mijają... Mieszkamy w bloku i czasem widzę te krytyczne i oceniające spojrzenia w moim kierunku. Już mi brakuje cierpliwości do własnego dziecka, często krzyczę, potem nie mogę na siebie patrzeć w lustrze. Mąż robi zakupy i czasem zajmie się małą ale wszystkie domowe obowiązki są na mojej głowie. Pracuje 3 dni w tygodniu żeby oderwać się od tego wszystkiego. Obecnie jestem w drugiej ciąży ( małżeńska wpadka mimo zabezpieczenia) i już się boje jak sobie poradzę ze wszystkim skoro teraz jest tak ciężko...