reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy cieszy was macierzyństwo?

reklama
Tak bo doceniam każdą chwilę życia. Potrafię się cieszyć ciepłą kawą wypitą z mężem.
I tak rozwody najczęściej zaczynają się od narzekania. Kobieta narzeka, nie jest szczęśliwa, z mężem nie ma ochoty współżyć bo ciągle zmęczona. Zaczynają się kłótnie, kłamstwa, zdrady
Czy sugerujesz, że w imię trwałości rodziny należy udawać zadowoloną i ignorować to, że facet nie spełnia oczekiwań ? Bo rozwód nie zaczyna się od narzekania tylko od powodów tego narzekania. „Nie narzekaj, bo cię zdradzi”? To jest bardzo krzywdzące dla kobiet. „Narzekanie” to najczęściej dopominanie się o swoje zadowolenie.
 
Co tu się wyprawia 🙈 ja zazdroszczę kobietom które mają czas na wychowanie dziecka i nadal spełnianie siebie. Nie wiem czemu dziewczyny które mają czas dla siebie są traktowane tutaj jak gorsze? Myślicie, że są gorszymi matkami? Baaaa, wręcz przeciwnie, są super matkami, bo szczęście matki tez jest ważne, ale szczęście matki nie kończy się na bąbelku.
Może dlatego, że nazwały kogoś z innym podejściem do tematu kurami domowymi rezygnującymi z siebie? Nik nie ma wyłączności na szczęście. Dla każdego to jest coś zupełnie innego.
 
One mi po prostu grożą, żeby zasiać strach, że długo u mnie nie będzie kolorowo 🤣
Tu nie chodzi o sianie strachu, a o zwykłe doświadczenie. Takiego niemowlaka możesz jeszcze z oczu spuścić.
Super że możesz posiedzieć z chorym 3-miesięcznym dzieckiem w domu... Mamy starszych dzieci często nie mają tego komfortu u muszą iść do pracy.

Niemowlaki są słodkie - i ciesz się tym, co masz 🥰
Potem nie jest aż tak źle - jest po prostu inaczej. Organizacja czasu wymaga sporego zaangażowania, ale to nie znaczy, że się nie da. Natomiast na pewno coś ucierpi. Przynajmniej przez jakiś czas.
Mam do pracy na 7:30. 6:20-6:30 wychodzę z domu. 10 min później jestem pod przedszkolem. Tam muszę znaleźć miejsce, dojść do placówki, rozebrać 3 latka, przeczytać menu na dzisiaj, wyściskać, przytulić milion razy i obiecać, że popołudniu odbiorę. Potem jadę odwieźć do szkoły. Często jak utknę w korku, to wpadam na ostatnią chwilę. Pomijam już cyrki w domu. Tego nie założę,tego zjem, dzisiaj chcę inna bluzkę i skarpetki z pieskiem, a w ogóle to się nie będę ubierał i dlaczego mnie tak rano budzisz? Przecież jest ciemno, więc ja chcę spać.
O tak. Potem przybiega takie o 4 rano: "Mamo wstawaj, bo już jasno" 😂 I człowiek już sam nie wie, czy ma się śmiać czy płakać. Mój niestety czasem miał takie jazdy, że np. przez godzinę w domu nie chciał się rozebrać, bo zamiast wracać prosto z przedszkola do domu, zaszliśmy do sklepu kupić chleb.
 
reklama
Do góry