reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy cieszy was macierzyństwo?

reklama
Tak myślałam, pewnie jesteś jedna z tych kobiet które są takie idealne, wszystko mają ogarnięte na tip top, dzieci zawsze zawsze grzeczne i spokojne, kochający mąż z którym nigdy się nie kłócisz, zero problemów w pracy, zero jakichkolwiek problemów, a do tego co dzień masz czas dla siebie, odpoczywasz i nie martwisz się niczym. Super, nic tylko gratulować. Serio szczerze. Ale to że ty żyjesz zawsze z uśmiechem na ustach i dla ciebie nie ma powodów do narzekania nie oznacza ze wszystkie kobiety są jak ty i mogą żyć jak ty.
A do ostatniego zdania. No tak, jak zawsze kobieta jest winna temu że facet zdradził bo ona kilka dni wcześniej narzekała na jakiś problem?
Dziękuję i tak jestem jedną z tych szczęśliwych z uśmiechem na ustach i życzę każdej z was, żebyście wy również były szczęśliwe.

Ale wy nie narzekacie na problemy typu zmarła mi mama, zwolnili mnie z pracy, rozbiłam samochód tylko mam problem bo mój dwulatek się buntuje (łał to super to znaczy, że się rozwija), mam problem bo muszę stać w korku (to idź na piechoty albo kup sobie motocykl) mam problem bo moje dziecko poszło spać godzinę później.
Kończę dyskusję bo widzę, że tu nie można być szczęśliwym trzeba narzekać jak inne bo inaczej zjedzą
 
Powiem Ci, że ja na Twoim miejscu poszłabym do psychologa. To absolutnie żadna złośliwość, ale jeśli Ty piszesz, że rozwody zaczynają się od narzekania + jak się cieszysz każdą chwilą to wygląda na to, że jesteś w jakimś ultra silnym schemacie, który w końcu pierdutnie.

Na co najczęściej narzekasz, coś Cię wkurza w macierzyństwie?
No tak w dzisiejszych czasach bycie szczęśliwą oznacza, że trzeba iść do psychologa. To takie typowe polskie zachowanie trzeba marudzić i płakać jak to źle.
 
Dziękuję i tak jestem jedną z tych szczęśliwych z uśmiechem na ustach i życzę każdej z was, żebyście wy również były szczęśliwe.

Ale wy nie narzekacie na problemy typu zmarła mi mama, zwolnili mnie z pracy, rozbiłam samochód tylko mam problem bo mój dwulatek się buntuje (łał to super to znaczy, że się rozwija), mam problem bo muszę stać w korku (to idź na piechoty albo kup sobie motocykl) mam problem bo moje dziecko poszło spać godzinę później.
Kończę dyskusję bo widzę, że tu nie można być szczęśliwym trzeba narzekać jak inne bo inaczej zjedzą

Umiejszasz w tym momencie każdej z nas która nie jest taka jak ty bo czasami problemy nas zwyczajnie przytłaczają. Bo Ty jesteś taka super. Fajnie. Dla ciebie są to błahe problemy których nie rozumiesz, bo się z nimi nie spotkałaś i masz bardzo ograniczone spojrzenie.
Mam wrażenie że nie rozumiesz ze ludzie są różni, dla jednego strata pracy nie będzie problemem bo uzna że zaraz znajdzie nowa lepsza a dla innego będzie to powód do zrezygnowania z życia. Z życiem rodzinnym jest podobnie. Dla jednej mamy gdy dziecko pójdzie późno spać to żaden problem, dla innej wykończonej to będzie powód do narzekania bo traci czas który normalnie miała by dla siebie.
 
No tak w dzisiejszych czasach bycie szczęśliwą oznacza, że trzeba iść do psychologa. To takie typowe polskie zachowanie trzeba marudzić i płakać jak to źle.
Strasznie się zacietrzewiasz. Bycie wyłącznie szczęśliwą, zawsze uśmiechniętą i doceniającą wymaga pójścia do psychologa. To nie jest naturalne, ani zdrowe. Zdrowy człowiek odczuwa pełne spektrum emocji, od złości, frustracji, przytłoczenia po radość, szczęście. Nie rozumiem czemu Ci przeszkadza, że one narzekają? To Ty je próbujesz "spionizować", a nie one Ciebie, to Ty napisałaś do narzekających post, że mają się cieszyć. One Ci nie nakazują nic, odpisały tylko, że nie chcą takich rad...i słusznie.

Bycie szczęśliwą mieści w sobie narzekanie, frustracje, zmęczenie i wszystkie te emocje, które Ty negujesz. Czemu Ciebie tak drażni, że one narzekają?
 
Za dobrze Ci. Zaraz usłyszysz, że dwójka dziecu to nic, zobaczysz jak będzie trójka!
Zobaczysz jak syn będzie miał bunt dwulatka!
A jak będziesz miała oboje dzieci w podstawówce to dopiero będziesz miała przechlapane i nie będzie już tak kolorowo!


Z tym pouczaniem zalatuje trochę hipokryzją. Wystarczy wejść na inny wątek - covidowy, jako przykładowa Polka to niezle tam pouczasz.
Ja tam nikogo nie pouczam, ja odpowiadam na powielanie nieprawdziwych informacji. Ale też ja w odróżnieniu od Was nie mam żadnej, nawet minimalnej potrzeby udawania ideału i na pewno nie raz nie dwa kogoś w życiu świadomie bądź nie pouczałam. Myślę, że każdy z nas jest hipokrytą :)

Nie kumam tego Waszego paktu i poklepywania się po plecach. Nie umiecie zauważyć, że to Wy coś narzucacie innym, nie one Wam? Ja to piszę do Was jako (na ten moment) bardzo szczęśliwa i spełniona kobieta :) Ja rozumiem, że to co dla mnie jest frajdą to kogoś może przytłaczać :)
 
Co do kryzysów w małżeństwie po pojawieniu się dziecka to normalna sprawa. Jedni przechodzą to łagodniej, inni burzliwiej. Zbudowany świat wywraca się do góry nogami i trzeba niektóre sprawy zmienić diametralnie. Grunt to się dogadać. Jestem że swoim małżem 18 lat i po pojawieniu się dziecka nr 1 też mieliśmy lekki kryzys, inne wizje itd. Przy drugim już nas to ominęło, bo oboje wiedzieliśmy z czym się to je 😉 że to nie tylko różowy bobasek jak z reklamy pieluch 🤣
Grunt to mieć wsparcie w partnerze/ małżonku i moc na chwilę odsapnąć samej. Bardzo lubię czas gdy mogę wyjść nawet na 30 min spacer czy bieganie i być sama ze swoimi myślami. Taki resert dobrze mi robi.
 
reklama
A nie wolno jej być po prostu szczęśliwą? Cieszy się z tego co ma.
Powiedz mi skąd ty to bierzesz? Czy ja gdzieś coś takiego napisałam?
Ona ma prawo cieszyć się nawet jeśli sufit spadał by jej na głowę skoro ma takie pozytywne nastawienie zawsze. Ale to działa w dwie strony. Ktoś może narzekać bo nie wyspał się przez częste pobudki dziecka.
 
Do góry