cześć..
chociaz moje małe ma skończone 4 mc, poczucie bycia złą matka dopada mnie coraz cześciej, powód ?
prosty , karmię go butelką.. cyc był chyba przez tydzień, poznież ponad miesiąc karmienie mieszane.. dłużej laktacja się nie utrzymała..
to wszystko moja wina, bo mogłam się bardziej starać, pamiętam jak przez mgłę jak było.. mały ssał łapczywie, i mało zjadał, był duży więc i apetyt miał wiekszy niż" standardowe dziecko ksiażkowe" nie dałam rady.. do tego mialam masakre z moimi rodzicaMI, NAGLĘ SIĘ OBRAZILI NA Mnie, że nie blagałam ich o przyjśćie do małego - mieszkają 15 mint. spacerkiem od nas.. poprostu czuje, że to moja wina.. bo teraz już wiem co i jak, żebym miała taka energię wtedy jak teraz.. a tak to moje dziecko żre mleko w proszku ;( nie radze sobie z tym.. wszędzie jest nagonka na to karmienie, mam wrażenie że wszyscy karmią tylko nie ja.. to moje jedyne dziecko i mozliwe że ostatnie, poprostu jestem nie spełniona, beznadziejna .......
nie radze sobie.. mąż ma mnie juz dość..
a ja już nie umiem.. nie mam wsparcia od rodziców..
do tego moja matka ciagle ma jakies ale: a to maly ma odstające uszko, a to ma dziwne nózki bo prostuje, a to zle je, ato tamto.. ciągle proównuje do tego jak ona robiła, jak ją o cos pytam to komewntuje tylko: ja tak nie robiłam to nie wiem: nosz kurrrrrrrrrrrrde.. dzięki za pomoc matko !!!!! jak pytałam o obiadki dla malego - bo mu wprowadzam to wszystko mam konsultować z lekarzem wszystko! to to cholerne pokolenie ktore wierzy białemu fartuchowi jak nie wiem, bez przesady! taka do dawania rad jest pierwsza a jak zapytam o cos to nigdy nie wie, pampersy zmieniała by co pól godziny - bo ona tak zmieniala - tetrowe! nosz kurka przeciez roznicy nie ma.. terazprzy takiej pogodzie ubrała by go w futra, koce i 5 śpiworów i nie rozumie co do niej mówie, jak zrobię po swojemu to robi swoją słynną obrażona minę i teksty - no nie wiem.. to jest akurat tak wymowne ze nhie moge z nią! a moj ojciec? teksty do mojego męża - jestes niedoświadczony ! macie iść z dzieckiem do lekarza1 cos z nim nie tak bo prostuje nóżki!
tak się wystrraszylam, poleciałam do lekarza a doktorka mi mówi - ze to normalne, no nie może mieć zgiętych cały czas!!! no ale moja matka z nami - ze mną i bratem - tak nie miała więc to napewno jakas patologia!!
mam ich dość.. mam im ochote wykrzyczec to, ale czy warto ????????? cokolwiek powiem co chce robic inaczej jest słynny komentarz - no nie wiem...
tak jest od początku, dodatkowo wysmiewania mojej matki z kobiet w ciąży które boja sie rodzić i boją się bólu że mogly se dzieci nie robić.. w tym swietle ja tez jestem chyba skreślona , ona mało co wie jak było, nie pytała, wsparcia mi nie dała.. matka..
w życiu taka nie chce być, nawet dla synowej! a co dopiero dla córki - może się kiedyś dorobie..