Seksu mi brakuje, od paru miesięcy nic bo po porodzie jak karmię piersia spadł mi estrogen mogę go wyrównać tylko dzięki półrocznej miejscowej terapii więc od lutego mojego Niunia muszę odstawić zeby zaczac sie leczyc bo potem chce jeszcze trochę się nacieszyć z bycia kobieta i jeszcze zajsc w ciaze. Obecnie nie mam wogole śluzówki w pipce. A seks to teraz dla mnie ból nie da się włożyć nawet paluszka. Mąż cierpi ja cierpię i tylko lodzik nas ratuje zeby on nie zwariował
I tak pociagnelam do pół roczku Syna aż zacznę rozszerzac dietę ale on taki cycoch że szkoda mi go i walczę z sercem i rozumem bo tutaj bym już chciała normalnie moc się pokochać a z drugiej strony chciałabym karmić piersia jeszcze. I jeszcze na googlach czytam że niedobór estrogenu prowadzi do zaniku pochwy! I ciągle się zastanawiam czy ja wciąż ją tam mam skoro wejść nie chce :/
Ostatnio miałam podobne refleksje
cięta riposta na końcu języka ale nie bo nie wypada. U mnie znowu komentarz teścia kiedy powiedzieliśmy że chcemy trzecie dziecko to poleciał "dajta spokój po co....dwóch Synów Wam starczy" hmmmmmmmmm Mmm mm no ale my chcemy trojeczke i cieszymy się że mamy we dwoje takie same wizje. A tu nam mówią że po co.... I yyy nie wiem zatyka mnie bo jak się nie udawało przy staraniach o drugiego Synka i nikt nie wiedział że po prostu nie wychodzi nam to było "że wybraliśmy sobie wygodne życie, że nie chce nam się, że będziemy mieli jedynka co będzie aspoleczny". Ludziom nie dogodzisz, jak nie zrobisz będzie ****ujowo