Dzien dobry kobietki, dawno tu nie goscilam, jak latwo sie domyslic z powodu malo ciekawej atmosfery,ale jakos tu sie "czysciej" i przyjemniej zrobilo (za sprawa trzech piszących muszkieterek)ze az sie przelamalam:-)
Mnie generalnie nie ma w domku bo codziennie wybywamy na cale dnie nad morze, troche to meczace, ale dajemy jakos rade, tyle ze co pare dni musze zostac zeby mieszkanie doprowadzic do porzadku, bo jak tak sie wstaje z kurami i wraca o 22 z plazy to czasu malo zostaje na ogarniecie wszystkiego. U nas straszne upaly jak i wszedzie chyba, w domu sie nie da siedziec, klimy nie mamy, wiec tylko morze zostaje, tam przynajmniej wchodze do wody i siedze i jest dobrze. Mackowi na szczescie juz nawet zapalenie jamy ustnej przechodzi, mial te afty, krwawiace dziasla, teraz to wszystko juz tez wraca do normy, nawet wczoraj sie troszke do pasa pokapal bo woda cieplutka.
Dzis meczyk, jak widze pewnie bedziecie tez ogladac, ja sie zrobilam zaawasowana kibicka, ostatnio krzyczelismy wszyscy z radosci
Speriamo ze dzis bedzie tak samo
Agatka perdite w koncu mina, ja dwa lata temu jak poronilam tez myslalam ze sie wykrwawie, chcialam juz isc do lekarza bo normalnie bylam przerazona ilosciami. Tak ma byc przed dwie miesiaczki, potem sie unormuje. Tez mam dwa poronienia za soba, ciezko je przezylam, szczegolnie to drugie, psychicznie oczywiscie. Uwierz mi ale dopiero od niecalego roku potrafie normalnie patrzec na dzieci znajomych, cieszyc sie ich radosciami. Wczesniej nie chcialam nawet brac na rece niemowlaczki, bo od razu kojarzylo sie z moja strata. Moze kiedys i dla nas los sie usmiechnie znowu Agatka ze sie doczekamy naszych malych bobasow kiedy sie tego najmniej bedziemy spodziewac:-)
Zycze Wam muszkieterki milej niedzieli!