Witajcie Kobietki...
Widzę, że na forum temat sąsiadów się przewinął... mieszkam na wsi w domu, ale powiem Wam, że moja sąsiadka to jest "najlepsza" na świecie...
Pewnego pięknego razu jak miałam lat 22 dowiedziałam się, że chodzi po okolicy i każdemu gada, że matka moja źle mnie wychowuje, bo chłopak zostaje u mnie na noc (prawie dwa lata związku), pewnie z nim sex uprawia itd...
O żesz ty jak się dowiedziałam, to sobie od razu do niej poszłam, powiedziałam dzien dobry i z uśmiechem: słuchaj no stara plotkaro, pilnuj swojej córci i spodni jej chłopaka, a ode mnie i mojej matki się odpier.... itd.
.
Ja wyprowadziłam sie całkiem dalego z moim wówczas chłopakiem, obecnym mężem w wieku coś ok 21 lat. Byłam dorosłą więc o zdanie nie musiałam pytać nawet rodziców. Rodzice nie wtrącali się już w moje życie więc żadnych wykładów i morałów nie prawili. Natomiast razu pewnego do moich rodziców zajechali moi rodzice chrzestni - nigdy się mną nie interesowali, zaznaczę.
Sprawili taki wykład moim staruszkom, że ojciec wyrzucił ich z domu. Zaczęli nadawać, jak to mnie wychowali, jaka jestem, niemoralna, że mieszkam z chłopakiem itd itp....
No i u mnie po spaniu. Miałam jeszcze godzinę temu nadzieję, że może uda się jeszcze zasnąć, ale coraz bardziej się przekonuje, że marne szanse
Brzucho z prawej strony jakieś dziwne (kłuje, odpuszcza, znów kłuje i odpuszcza i tak w kółko... i takie uczucie gorączki w środku), ale czuję, że Mikołaj grasuj)e (w innej części, więc nie wiem czy się martwić, czy dać spokój. Makabra. Najpierw problem z zaśnięciem o zwykłej porze, bo popołudniu się zdrzemnęłam, a teraz jak nie zasnę to znów mnie w dzień zmorzy...
Ech, może chociaż poczuwam nad Waszymi snami... ;-)
Dziękuję za czuwanie ale nie było trzeba. Zdecydowanie mogłaś spać
Oj ja też zaczynam fiksować
Każde "coś" z moim brzuszkiem budzi we mnie grozę. Jejciu to straszne ! I też Jak się zbudziłam przez 6 to tak już nie śpię , a wstaję o 7.
Dziewczyny, widzę, że nie jest sama - też nie wiem co kłuje niepokojąco, a co ma prawo, czasem sobie myślę, że kolejna ciążą będzie o tyle łatwiejsza, że będę znać objawy, ale widzę, że niekoniecznie, skoro mamy, które już mają dzieci też się martwią. Jak to mówi moja mama - taki nasz los, martwisz się o dziecko przez pierwsze 60 lat (bo potem to już zwykle nie żyjesz
)
Trzymam kciuki za wizytę !
A z martwieniem się o ciążę to u mnie jest tak, że w I ciąży to połowę mniej wiedziałam, połowę mniej wiedziałam, połowę mniej się stresowałam. Teraz nie mogę o niczym innym myśleć ajk tylko o tym czy Hubercik dobrze się rozwija, czy serduszko dobrze bije, czy mu dobrze w brzuszku i liczę tylko dni do wizyty a przede wszystkim do maja !
Wisienka, pewno, że Cię tu pamiętamy i myślimy. Cieszę się, że mdłości odpuściły. Dobrze, że już po chorobach, pewnie dużo przeszłaś. Najgorsze jak dzieci chorują
Natis, Dmuchawiec też się wkurzam z komentarzy, że musi być chłopak i nie wiem dlaczego, dużo osób uważa, że lepiej mieć dwóch chłopców niż dwie dziewczynki. Nikt mi jeszcze nie powiedział ( oprócz męża ), że szkoda, że nie będziemy mieli dziewczynki.....Tylko dobrze, że dwóch chłopców.. Tak jakby chłopiec był nadpłcią....też Wam się tak zdaję ? A to nieważne co ma się między nóżkami, kocha się jednakowo, to DZIECKO.
Korba , kciuki moje zaciśnięte i pójdą z Tobą do gabinetu ! Będą miały oczy zamknięte, gdy będziesz na fotelu , spokojnie ;-);-)
Miałam dziś sen...Hubercik wyszedł mi z brzucha, ale nie rodziałam go, wyszedł mi tak jakby z dekoltu. Pokazał mi się, rączki, nóżki, miał takie długie czarne włoski. wpełznął na brzusz, przytulił się i wrócił przez dekolt do środka do brzucha....
Czyżby chciał mi pokazać, że sobie siedzi a ja nie mam się martwić ??
Bo wciąż nie mam wyraźnych kopniaczków
Wydawało mi się wczoraj, że się rusza ale to było bardzo delikatnie i też miałam "wypchnięcie" brzuszka. Może odwrócił się i nóżki ma po stronie kręgosłupa... Fakt też zabolał mnie pęcherz, jakbym miała igły wbijane, mógł mnie też w niego kopać...
Oj, chyba trochę schizuje
Do tego boli mnie gardło
Już zrobiłam sobie wstrętną płukankę i wypiłam ciut lepszą herbatkę z miodem i cytryną. Zdążyłam też zbić szklankę, bo ja mądra stara, położyłam kubek z wrzącą herbatą na śnieg no i wnosząc do kuchni nad podłogą dno szklanki odleciało....
Ojej, ale się rozpisałam, przepraszam