hej
dzieki dziewczyny, aż się sama dziwię że to tak szybko się goi, dalej mam widzenie "przez mgłę", ale na szczęście u mnie dominuje prawe oko, a zadrapane mam lewe, więc jak patrzę obojgiem oczu to nawet normalnie, źrenica też już zaczęła reagować, więc idzie ku dobremu
heh a się zastanawiałam czy 3,5 dziecku da się kupić "niedrapki: ;-)
tylko dziś w nocy, obudziłam się i zanim pomyślałam to przetarłam oczy, ale ból masakryczny... potem już się pilnowałam by nie dotknąć tego oka
opuchlizna schodzi, zaczerwienienie oka chyba też - hehe każdy kto mnie widzi, to pyta czy jestem chora, bo wyglądam jak przy jakiejś grypie
morena - jak gadam z lipcówkami 09, i ze staraczkami z ostatniego roku, to wychodzi że czasem jest lepiej bez faceta - jak jesteś sama i wiesz że sama musisz się zorganizować to sobie układasz wszystko po swojemu
a tak liczysz na faceta, okazuje się że i tak w rezultacie robisz sama, tylko wkurzenie i frustracja jest większe bo liczyłaś że ktoś cię wyręczy
ja trzymam za ciebie mocno kciuki, poukładasz sobie jeszcze życie, ja swojego męża spotkałam jak miałam 27 lat, moja prababcia jak miała 32 lata - jeszcze wszystko przed tobą
ech miałayście temat teściowych - u mnie jest ok, nie wtrąca się, ja młodego tam do niej za bardzo nie daję, ale to też z drugiego powodu - mieszka razem z córką [siostra mojego m] i ona ma córkę 1,5 roku - tata ciągle w pracy kilkadziesiąt kilometrów od domu, a siostra m pracuje i babcia siedzi z młodą czasem od 5 rano, wcześniej zajmowała się starszym synem z innego związku, a teraz małą, po mojej stronie póki co to jedyny wnuk, więc wiecie jest i ganianie się dookoła stołu i sadzanie na blacie w kuchni, żeby razem zrobić jedzenie - wiem że moim "nigdy dosyć" i dwa że nie jest zbyt dużym obciążeniem
mnie za to wkurzają czasem obie szwagierki - żona brata m "kociara", ma 5 kotów, jak małemu mojemu nie pozwalałam dawać parówek [jak miał ok roku] to strzelała teksty w stylu "przecież i tak kiedyś spróbuje, nie możesz trzymać go pod kloszem" - niech mu qrna poleje setkę i da fajkę bo "kiedyś i tak spróbuje"
mały miał 4 miesiące jak przechodziliśmy testy alergiczne, wysypka, podejrzenie azs, kupy ze śluzem [do dziś nie wiemy co to jest/było] - a ta mi robi wykłady o karmieniu dzieci i najlepiej jej mąż "ale ty kotom to kabanosów nie pozwalasz dawać" - bo ja dziecku mam dawać byle ***** mięsopodobne, ale kotkom to nie wolno, bo się pochorują
druga - siostra m, potrafiła dać czteromiesięcznemu dziecku do polizania lizaka, teraz mała ma 1,5 roku i daje jej mleko uht niegotowane w butelce - sorry jak dla mnie szok i rzeczy nie do pomyślenia, ale co tam ja się nie wtrącam, ostatnio gadamy i mój syn ma skierowanie do laryngologa, a potem ewentualnie do alergologa i powiedziałam, że jak się okaże że ma alergię, to będzie trzeba wywalić pluszaki [i tak się nimi nie bawi] - to mi powiedziała, że dziecko chcę pod kloszem trzymać.. normalnie aż mnie zatkało