Witam was kobietki. Ehhh nie odzywałam się bo wczorajszy dzień, dzisiejsza noc i poranek to dla mnie jakiś koszmar. Dołączyłam do grupy tych,które boli głowa. Jeju masakra. Wczoraj bolała mnie głowa calusieńki dzień
w prawej skroni, tak że aż na oko promieniowało
Luka z Tosią poszli do babci i teściowej, miałam wtedy chwilę spokoju, ale co z tego jak ani zasnąć nie mogłam ani nic. Wieczorem jakoś zasnęłam, ale co z tego jak ciągle się budziłam na siusiu, a o 4 znów mnie łeb zaczął łupać i tak do samego rana. Tosia jak się obudziła to też zaczęła smarkać, prychać, to stwierdziłam, że zostaniemy sobie w domku. I w sumie dobrze bo i tak byśmy nie zdążyły pewnie - wylądowałam na pół godziny w toalecie :/ Wymęczyło mnie strasznie , na dwa fronty, nie wiem co to mi się podziało :/ i dobrze że obok kibelka mam umywalkę :/ bo nie zdążyłabym się pewnie odwrócić ehhh. Sorka, że tak drastycznie to opisuje ale muszę się wyżalić
Na szczęście się zebrałam jakoś i skoczyłyśmy z Tosiakiem po paracetamol do apteki, i drożdżówki na śniadanie. A teraz leżymy sobie we dwie takie kapciowate
i oglądamy jak to Tosia określiła i sobie zażyczyła " filmy o paniach w ciąży"
A ja się modlę, żeby zawartość mojego żołądka została właśnie w żołądku
Paracetamol zażyty, czekam aż mi przejdzie ten ból, bo aż mi oko łzawi i mam całe zapuchnięte. Pocieszam się tylko tym, że jutro wizyta i usłyszę to maleńkie serduszko, i tym że Antoninka jest dziś taka grzeczna i chce leżeć i do mamusi się przytulać
Miłego i spokojnego dnia. A dzisiejsze wizytujące - czekamy na relację