Witam się z sobotnią kawą. Siadam i nadrabiambo znów dwa dni mnie nie było
Wypad na zakupy tak sobie udane. Reklamowali, że 50 % wszędzie i na wszystko a co się okazało to g..prawda. Obniżki były 5, 10 %. W jednym sklepie tylko 40 % ale to z kartą stałego klienta. Kupiłam jedne spodnie i kilka bluzeczek a chciałam jeszcze jedne spodnie, buty. O co fajnie utrafiłam to jeszcze szampon i odżywkę Matrixa za 50 zł oby dwa
Natomiast wypad do Warszawy udany w 100 %
Sebastianek i Wiktor to uroczy i śliczni chłopcy a ich mamy to super kobietki !
Wczoraj posiedzieliśmy rodzinnie i zeby te dwa moje chłopy nie marudzili to nie wchodziłam na bb i fb . .
Hubiś ma się lepiej, Kupy dwie luźne dziennie ale bez śluzu. Zjada już normalnie
a i mleczka sporo
coś tylko mokry noc ma
Anula dziękujęza ciepłe słowa ale z tym guru to przesada
Fakt, że musiałam trochę powalczyć ale niejedna tak walczy nawet bardziej ! Wiesz co kombinuję by jakoś do Krakowa dotrzeć i już mam pewien wstępny plan. Jako, że Sylwek do Warszawy po 20 -tym pojedzie na dłużej, chcę jechać z nim i z Warszawy do Krakowa wybrać się samolotem bo całkiem przystępna cena jest, 250 zł w dwie strony a z Gdanska prawie 800. Więc jak tylko będę wiedziała czy będzie dla nas też nocleg godziwy to będe planować
Kingusia, sen mój się na pewno spełni ! Leć kochana do gina. Mnie też bolała rana po nacięciu. Ma prawo boleć nawet do roku czasu ale dobrze smarować jest bio oilem.
Madzia czytałam na fb. Kochana wiem co przechodzisz, co czujesz, jaką troskę i lęk. Przerabiałam to niedawno. Pomogło mi porządne wypłakanie i potem kop od Was i stawałam na nogi i działałam. Wszystko w Twoich rękach, tylko bądź silna a Tymuś będzie zdrów ! Napięcie jest do wyleczenia i nim się obejrzysz będzie wszystko dobrze. Tymczasem mocno Cię tulę i wspieram całym sercem !
Justa fajne naczynia kupiłaś, nie widziałam ich nigdy
no i czekam na fotki Filipka !
Mikotko, mam nadzieję, że mąż się lepiej czuje i nie zarazi Was !
AnusiaK jestem pewna, że domek będzie cudny ! i trzymam kciuki by remont szedł szybko jak po maśle ! Hihi, jakby spiochowanie przechodziło bardziej to służę częstymi spotkaniami
Hubi prawie całą droge przespał, obudził się dwa km przed domem, po 22 i jego mina zadowolenia jak włośyłam go do łóżeczka bezcenna - zasnął momentalnie ! On jednak nie lubi fotelika sam a matka nienormalna wciąż go do niego pakuje ....
Wisieńka, nie doczytałam jak Twoja gęś bez skóry ? i czy mężo przeżył ..
Jak nasze męże będą w pracy dryndnę do Ciebie
Madziu, trzymam kciuki za wizytę i wcześniejszą rehabilitacje. Z jednego mozna się cieszyć w trudnościach i chorobach naszych dzieci - że nasze malenstwa mają tak wspaniałe i kochające mamusie, że stają na głowie i czasem ostatkiem sił walczą o zdrówko bo są mamy, które mają to gdzieś ...taka myśl mi dodaje sił i wówczas jeszcze więcej mogę zrobić...
Jeny ja mam na tyle łatwiej, że Hubi wciąż dużo śpi ale jak nie śpi to pobawi się na brzuszku na macie, w huśtawce na siedząco a na rączkach to tańczymy, latamy samolotem, gonimy brata - to ulubiona zabawa ale często wystarczy, że trzymam go na kolanach bądź robię domowe rzeczy.
Natis ależ się cieszę, aż buzka mi sie uśmiecha, że poskłaniałaś marzenia - to nagroda od losu za Twe poświęcenia !!!!!! Nie głupi ma szczęście tylko dobre serca są nagradzane. Czekam teraz na fotki !
Dopisałam, doczytałam i kawkę wypiłam.
Mężo dziś na morze się wybrał z bolącym kręgosłupem, znów rwa go łapie. Masowalam go jeszcze wieczorem, ciekawe jak sobie radzi, mam tylko nadzieję, że kolacja z rybek będzie
No ale dzisiejszy dzień spędzam z synusiami i Wami
Ale mam szczeście... przed wysłaniem tego posta skopoiowalam go sobie i wysyłam drugi raz bo przeglądarka nawaliła, gdybym nie skopiowała przepadłoby wszystko...