Witam się wieczornie w rytmach festiwalu opolskiego!
Dzisiaj pospałam sobie do 8.45!
Z racji tego, że goście potwierdzili swoją obecność wczoraj późnym wieczorem, dzisiaj po obiedzie wybyłam jeszcze na zakupy. Słońce dzisiaj dogrzewało, nie dało się wytrzymac na dworze, a w domu duchota - dopiero teraz porządnie się wywietrzyło.
Teri, Korba to juz miesiąc!
Ależ zleciało! Wy juz macie miesięczne dzieciaczki, a my dopiero pakujemy się na porodówki.
Robaczku
A my znow cycamy wiec jest chwila na bb
Wybralismy sie na spacerek. Tak mi dzis slabo ze cudem wrocilam. Nie wiem czy to pogoda czy co bo wyspana w sumie jestem.
Super, że jesteś z nami - a na pewno jesteś zmęczona! Może to niewyspanie, ale taka upalna pogoda też robi swoje
Kingusia zrób tak, jak radzą dziewczyny - ogranicz mleko w diecie. Zobaczysz czy sa zmiany.
Natisku obyście jak najszybciej wróciły do domku!
Sara spokojnie - dziewczyny dobrze pisza o karmieniu!
gosiak ślicznego macie synka! Jak tylko się zorganizujecie i poznacie lepiej to wracaj do nas i odzywaj się!
Dmuchawcu fajne są takie rodzinne dni - nie ma to jak wypoczynek na łonie natury. My często robilismy wypady: czy to pozwiedzać, czy wypad rowerowy. Wtedy człowiek może się porządnie zrelaksować.
Nika gdzie jesteś?
Wisieńka jak sobie radzisz? Odezwij się!
Palindromea jestem, Kochana, jestem. Dzień z serii: gościnnie i rodzinnie
Natis - jakoś staramy się radzić. Niby mamy za ścianą moich rodziców i w pobliżu teściów, ale oni nie ingerują (i dobrze). Aro stwierdził, że czuje się naturalnie w roli ojca, a ja (mimo, że chyba instynktownie działam bardziej zdecydowanie w opiece nad Małym) jeszcze ze wszystkim panikuję: czy się nie przegrzewa, czy mu nie za zimno, czy pokarmu starczy (jeszcze rano były kamienie, a teraz choć czuję, że jest co jeść, to są już dużo "luźniejsze"), czy kupki w pampersie jest wystarczająco dużo, itp...
Schizuję, ale jakoś się trzymam. Do tego jeszcze hormony mi buzują i potrafię płakać (ze szczęścia, z obaw, że w ogóle chce mi się płakać). Masakra, dziwna jestem
Dobrze, że jest Aro...
Nie jesteś dziwna - to normalne, a zwłaszcza przy pierwszym dziecku, bo skjąd masz to wszystko wiedzieć. Wszystko opiera się na tym, że będziemy się uczyć dziecka, a dziecko nas. Trzeba czasu na poznanie - ja sobie to tak tłumaczę, bo im bliżej rozwiązania, tym częsciej o tym myślę. Najlepiej zdać się na instynkt. Wiadomo pomoc czy rady doświadczonych wskazane: ale nasze mamy, teściowe, czy babcie rodziły i wychowywały dzieci w innych czasach - czasach bez alergii, MM, tak częstych kolek, uczuleń, pampersów. Teraz jest inny czas, nasz czas - dlatego tak bardzo się cieszę, że trafiłam na Was - kopalnia wiedzy, skarbnica rad, przyjaznych i pomocnych
Korba, Robaczku pocieszające są Wasze słowa o hormonach! Korbuś to już wszyscy chyba Was odwiedzili?
Marys a u nas weekend z Opolem
DzikaBez nie wiem co Ci poradzić, 50km to sporo! Daj znać jak sytuacja
anilek
Ze względu na cukrzycę ciążową moja gin podjęła decyzję o próbie z oksytocyną. Zobaczymy co z tego wyniknie. Miałam pietra, ale: najadłam się słodkiego, wysprzątałam do cna chatę- mimo, że dziś niedziela, byłam na mszy św., pomalowałam pazurki, ogoliłam się, wykąpałam. Teraz oglądam Opole. Pewnie stres wróci jak położę się spać. Niech się dzieje wola nieba!!!!
Kochana, kciuki trzymać będziemy! Ja jutro pakuję się, bo we wtorek mam się stawić w szpitalu i też robię wszystko, żeby się nie stresować, ale nie tak łatwo.
Smile Franek jest śliczny! Super, że już jesteście w domu! Wiadomo, dlaczego miałaś tak podwyższone CRP?