Hej!
A ja spałam...
Wypiłam kawę, ułożyłam na chwilę swe jędrne, zgrabne, pozbawione opuchlizn ciało na kanapie i zasnęłam na godzinkę...
To pewnie przez tę nockę, chyba z 5 razy szłam do toalety, a potem z rana godzinny spacer. Wstałam, powiesiłam pranie, wstawiłam drugie i zabieram się za porządki. Potem naleśniczki z truskawkami i mascarpone na obiadek i muszę lecieć do miasta wymienić koszulę, bo kupiłam ślubnemu na imieniny, ale ciut za mała... Hm...
Potem dziecię odebrać ze szkoły- znów się będę kulać. Ło matko....
Dmuchawcu: ruch mały, bo coraz mniej nas dwupaków, a te rozpakowane nie mają czasu... A dwupaki sprzątają, sprzątają, sprzątają... ;-)Aha!wyczytałam, że arbuz i czereśnie też moczopędnie działają. No cóż natura sama domaga się tego, czego potrzebuje.
Jutro rano jadę do szpitala na KTG. Pani doktor w razie czego kazała mi być na czczo. Ale sama mówiła, ze tylko w razie czego... A może wiecie: mam skierowanie do szpitala na KTG, to muszę na IP czy walę prosto na oddział? Bo zapomniałam zapytać.
I wiecie co? Wczoraj mały wypchnął tak (chyba) nóżkę, że wyczułam takie małe kuleczki- pewnie paluszki. SZOK!!!!