No i się obżarłam truskawek ( z rodzicami jak usiedliśmy do miski to 2,5 kg poszło w oka mgnieniu). Zostało jeszcze pół kg czereśni, ale już nie mieszczę – będą na popołudnie. :-)
Anula – te czereśnie też nie są najpiękniejsze, trochę popękane przez deszcze, ale smakują jak czereśnie, nie sklepowe, ale takie jak z własnej działki…
Gosiak – Paulus też tak drażniło, aż jak się zaczęło to szybko poszło – może u Ciebie też tak będzie…
W nosie też mam więcej, ale jakoś tego specjalnie nie zauważyłam (teraz dopiero jak się zastanowiłam i oceniłam). Pewnie dlatego, ze oddycham buzią (tak mi zostało po migdałach). Do tego chrapię często (zwłaszcza jak jestem mocno zmęczona), ale Aro też, więc nie możemy narzekać na siebie…
Dzika – szczęście, ale jakie zaskoczenie. Raz, że w ogóle ktoś pomyślał, a dwa, że to był młody chłopak (jedyny wśród dojrzałego towarzystwa).
Dmuchawcu – teściu pojechał, znowu możesz gotować po swojemu, He he He… :-)
Kari – tulę. Może on potrzebuje tak dłużej posiedzieć, bo Ty ciągle zawalona zajęciami i boi się, że jak wylezie to nie będzie już tak blisko i będzie musiał się Tobą dzielić… Wytrzymaj jeszcze trochę…