reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2013

hej dziewczyny

dziś spokojnie - Artur nie miał żadnych badań, oprócz normalnej wizyty, przyjechali gimnazjaliści i dali małe przedstawienie, dzieciaki zafascynowane
potem wyszedł koleś z mikrofonem i zrobił beatboxa - dzieciakom się podobało, jakiś jeden wyszedł na środek i też spróbował
a potem koleś się pyta czy ktoś jeszcze no i Artur się zgłosił, powiedział "mama chodź ze mną" poszłam i cała odwaga go opuściła, zawstydził się i wtulił we mnie, mi się oczy zaszkliły ale śmiechu było, ledwo udało mi się go zabrać na miejsce, bo ruszyć się nie chciał :-D
także dziś były atrakcje na oddziale
niestety, ostatni chłopczyk w jego wieku dziś dostał wypis, więc mały siedzi tam sam, jest jeden starszy chłopak [ok 7 lat] ale on jest przykuty do łóżka [od środy na kroplówie]
za to dziś były odwiedziny i jakoś nam dzień minął
tylko że jak wychodziłam znów to próbował mnie namówić żebym go zabrała, a jak już byłam w windzie to zawołał "ja chcę z tobą, ploooszę" udało mi się nie poryczeć, jakieś dwie łzy same popłynęły, ale musiałam się opanować bo wczoraj wracając samochodem przejechałam przez czerwone światło, dziś się ogarnęłam, powiedziałam sobie, że warto byłoby jednak dojechać w jednym kawałku do domu ;-)
chyba dobrze, że jutro już tam nie pojadę, każdy wieczór jest trudniejszy by stamtąd wyjść - i dla mnie i dla Artura
obiecałam mu na jutro prezent od Filipka - zresztą prezentowo to się chłopak obłowi teraz, bo praktycznie co dzień coś dostaje, zawsze to zajmuje jego uwagę na chwilę

ja mam cykora przed jutrem, ale damy radę, dziś jeszcze pakuję rzeczy dla Artura do szpitala, muszę się odgruzować wykąpać i heh wyspać ;-)
no i najeść - bo jutro mam już być na czczo
obiecałam Arturowi że jeśli ja będę dłużej w szpitalu niż on, to przyjedzie po mnie, a on do mnie że on mnie nie zabierze, ja się pytam czemu, a on że nie chce widzieć mnie z dziurą w brzuchu... wytłumaczyłam mu, że będę miała zaszytą
mam nadzieję że przez to wszystko żaden baby blues mnie nie dopadnie, bo nastrój mam wisielczy, mam nadzieję, że jak zobaczę Filipka już po tej stronie brzucha to endorfiny na mnie spłyną obfitym strumieniem
i serio to mam ochotę się napić.... no ale muszę sobie jakoś z tym poradzić




Dziewczyny, co zrobić jak ropieje oczko :( ? Przemywam ale jest coraz gorzej :( troszke spuchło i jest zaczerwienione i ropieje :-(

Arturowi ropiało, przemywaliśmy solą fizjologiczną, od zewnątrz do wewnątrz, jednak nic to nie dało i trzeba było kupić krople na receptę
czasem dzieciom ropieje po podaniu roztworu srebra do oczu po porodzie
 
reklama
Fioletowa Kochana trzymam za Ciebie już dzisiaj kciuki!!! Jutro będziesz już tulić synka:))))) SUPER!!!

Sembo jejku współczuję. Mam nadzieję, że już jest po wszystkim i urodziłaś!

Dziewczyny jestem PRZERAŻONA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Właśnie wróciłam z mojego szpitala, byłam zwiedzać porodówkę... Panie położne bardzo miłe, sprzęt i wszystko nówki, ogólnie pierwsza klasa ale..... te łóżko do rodzenia wygląda strasznie!!!!! ja sobie siebie po prostu tam nie wyobrażam. Na każdej sali jest wielka wanna z masażami... ale tam sobie siebie też nie wyobrażam:p może pod prysznicem albo na piłce, nie wiem. Strasznie się boję... i najgorsze jest to, że chciałam żeby przy porodzie była moja kuzynka i Piękny ale może być tylko 1 osoba... także muszę urodzić przed 20.06 zanim kuzynka przyjedzie.

ehhh idę zrobić sobie herbatkę z malin:p
 
Witam wieczornie :-D

Dzien minal nam przyjemnie , zlapalm troche slonka na buzie, wiec nie strasze trupim widokiem :tak:
Fioletowa - kciukasy zacisniete za jutro. Bedzie dobrze!!!
Co do oczek, to tez slyszalam, ze najlepsza sol fizjologiczna, ale kto wie moze matczyne mleko jest jeszcze lepsze

Dzis jakos brzuchol mi twardnieje i jakos dziwnie sie czuje. Jedzac obiad maly sie chyba pchal w dol i dluzej wszystko czulam. Mowie do meza, ze nie wiem czy to nie skurcz jakis....mina jego BEZCENNA :-D jeszcze chwila i zakrztusilby sie tym obiadem...:tak: oby to nic powaznego, choc jak dla mnie moglby juz wychodzic.

Czekamy na meczyk, postarm sie cos pozniej jeszcze skrobnac:)
 
Dzięki za rady :-) przemywanie przegotowaną wodą nie pomagało, rumianek rzeczywiście mam wrażenie, że jeszcze pogorszył sprawę... przemyliśmy solą fizjologiczną i na razie wygląda lepiej.
Dmuchawcu właśnie po użyciu soli wyczytaliśmy, żeby spróbować własnym mlekiem :-) zobaczymy jak teraz się potoczy i jak się nie poprawi to sprobuje mlekiem...

Smile4u ja sobie siebie też nie wyobrażałam na tym fotelu, w szpitalnej koszuli itd. a jak przyszło co do czego to nawet nie zwrociłam uwagi, że po odejściu wód przewieźli mnie na łóżlku korytarzem i windą i ze się przesiadłam na fotel i ze w pokoju było tyle ludzi po prostu wszystko toczyło sie nie dość, że szybko to jakoś nie było jak zwracać uwagi na to co wokół... także dasz radę zobaczysz :-)
 
No to nadrabiam Was z całego dnia. Aro ogląda mecz u rodziców, więc mam trochę czasu dla BB :-)

Dmuchawiec – no właśnie Babcia – Palaczka to trudny zawodnik. Teść odradził kupowania papierosa elektronicznego („Skoro sama była w ciąży i nie rzuciła, to teraz też nie rzuci. Najwyżej jej Mikołaja nie damy.”). Na początku ciąży to się pilnowała i albo wyganiała mnie jak paliła, albo sama wychodziła. Ale jej ta troska minęła i kurzy przy mnie (sama wychodzę). Najchętniej naprawdę trzymałabym go daleko od fajcurów. Ale z drugiej strony dopiero nam się relacje zaczęły układać – nie chce tego zepsuć… :oo:

Gosiak – no właśnie tu się Teść zobowiązał trochę na żonę podziałać, żeby fajki i Mikołaj nie szły u niej w parze. Ale on w niej zakochany i często przymyka oko na jej przewinienia… :baffled:

Paulunia, Kari – współczuję bólu żeber. U mnie brzuch był wysoko, ale żebra oszczędzone. Za to wątroba dostała popalić. Teraz jak się kręci to wypycha boleśnie boki i przód brzucha. Już mam normalnie popękane naczynka i małe wylewy podskórne.

Matka Ewa – mam nadzieję, że ja nie będę musiała z porodem czekać do kolejnej pełni – to będzie 2 tygodnie po terminie :eek:

O matulu, jak oni męczą Sembo? Przecież to już jest znęcanie się nad kobietą :angry: Kochana, trzymaj się.

Fioletowa – jutro Twój dzień. I Filipka. Trzymam kciuki z całych sił &&&& :happy:

Smile – te łóżka wyglądają przerażająco, ale są nawet wygodne (no, może przy skurczach już takie nie będą). Jak zwiedzałam porodówkę to nawet się na takie wgramoliłam – trochę wielkie, ale całkiem całkiem… :laugh2:

Remont zakończony :rofl2: Z Aro wypucowaliśmy pokój, zmontowaliśmy wózek (żeby mógł wreszcie się wietrzyć), rozłożyliśmy łóżeczko (i złożyliśmy, żeby jeszcze nie zajmowało miejsca w pokoju) – Aro robił zdjęcia telefonem, więc ja wróci to go poproszę, żeby mi zrzucił na komputer. Po trochu znosi mi kartony od teściów – mogę już rozpakować Mikołaja.
Moja mam już dziś dostała prezent – nowy żyrandol do kuchni (zamontowany, nawet ładnie pasuje).

I trochę łapię doła, bo jutro popołudniu już Aro jedzie. Nie ta rozłąka mnie tak smuci, co fakt, że ominą go pierwsze chwile przy Mikołaju. Strasznie mi na tym zależało… :-(
 
Palin trzymaj się, ja też sobie to nieco inaczej wyobrażałam niż będzie. Myślałam ze mały będzie u dziadków, a tu dupa, musiałam dziadkow zorganizować do niego. Właśnie gadałam z mamą i oni będą od rana u Artura.
Ech mieliśmy w weekend się poprzytulać z mężem, miał mnie ogolić, a tu cud że zaciełam się tylko 2razy i heh nie wiem czy położna nie bedzie musiała poprawiać, bo ledwo sięgałam prawą ręką do lewej pachwiny, cud że sama sobie tej cesarki nie zrobiłam ;-)
A poza tym dziś zauważyłam pierwsze krople mleka. Chyba jestem gotowa. ;-) buziaki dziewczyny dobrej nocy
Postaram się odezwać jak będę na pooperacyjnej
 
Hej kobietki. U mnie cisza... Szpital działa na mnie depresyjnie...

Wisienka przytulam... Trzymaj się.

Co do Sembo to jest ona przykładem typowego angielskiego podejścia do porodu. Czekamy i na siłę rodzimy naturalnie...

Palin smutne co piszesz. Niestety nic się z tym nie da zdobić.

Nie odpiszę wam wszystkim bo nie spamiętałam co chcę napisać. Pozdrawiam was wszystkie i trzymam za was kciuki!!
 
reklama
Do góry