Dzień dobry kochane
Tolinka w przedszkolu, ja po śniadaniu i w-zce
Jakiś mam dziś gorszy dzień, całkiem opadłam z sił, a planowałam dziś prasowanie. Wczoraj zaczęłam pakować torbę - wreszcie !! Jeszcze nie włożyłam tego docelowo do torby ale wszystko jest odłożone w jednym miejscu. Dziś Luka ma dokupić kosmetyki, pampersy i załaduję wszystko i będzie gotowe
Przygotowałam mu też rzeczy dla maluszka na wyjście - dwie wersje pogodowe
Kurcze ciepło bardzo jest ale coś się pitoli ta pogoda
A i wczoraj Luka składał nareszcie łóżeczko, i się wkurzyliśmy bo brakuje nam kołków, żeby zamontować materacyk na górze - nie mam pojęcie gdzie się podziały, dziś musi jechać do budowlanego i dokupić. Chyba wreszcie ten mój mąż uświadomił sobie, że to prawie już
I tak sobie dziś leżałam i myślałam, że z jednej strony chciałabym żeby Karolek wytrzymał jeszcze ze dwa / trzy tygodnie, ale z drugiej strony zmęczona jestem już tą ciążą, już mi tak ciężko, chodzę okrakiem bo te kości cholernie bolą ehhhh ciężarnej nie dogodzisz
Ale mam dziwne przeczucie że to już niebawem ... jakaś taka rozemocjonowana jestem, Lolka czuję już nisko - choć brzuch niby mi się jeszcze nie obniżył (ale to dla mnie żaden znak, bo z Tosią obniżył się dopiero jeden dzień przed porodem), brzuch coraz częściej mi się spina, jakoś ciągle mi mokro ehhh zobaczymy jak to się potoczy. Powiedzcie mi, że też tak macie bo zaczynam schizowac i popadać w jakąś paranoję chyba
Co do chrzcin - my też planujemy wcześnie, tzn ja planuję
Tosia była chrzczona jak miała 2,5 miesiąca, 8 marca
i wymarzyłam sobie, żeby Karolka też ochrzcić w jakąś symboliczną datę i też wcześnie (też dlatego, że mam ubranko do chrztu od koleżanki dla malucha
więc jeden koszt by odpadł
) Myślałam o 15 sierpnia (ale nie wiem czy wyjdzie bo to czwartek i święto), a to rocznica śmierci mojego dziadziusia, który uwielbiał dzieci, albo 18 sierpnia - bo 15 ta rocznica, a 16 my braliśmy ślub, więc data by nam się kojarzyła. Hehh przypomniał mi się chrzest Tosi - ja panikowałam jak ją ogarniemy, żeby nie płakała itp (ja podobno swój przedarłam się na maxa
), a nasze dziecko zrobiło nam niespodziankę, aż się martwiliśmy
Tosieńka nam przespała cały (dosłownie) dzień, i chrzest, na którym tylko otworzyła jedno oko jak ją ksiądz polewał wodą, i całe przyjęcie :d na każdym zdjęciu nam śpi
D
Robaczku - być może, zwłaszcza że mi ostatnio strasznie strzelają chyba kości miednicy, albo biodra, albo już sama nie wiem co ... Wczoraj jak Luka usłyszałam takie strzelenie kiedy się przewracałam z boku na bok to popatrzył na mnie przerażony ...
O a tak nam Tolisia przespała cały dzień chrztu