reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2013

reklama
Korbuś trzymam kciuki za Ciebie i Zosię ;-)

Nie chcę mi się spać :sorry: co ja będę robić?
Łóżeczko złożone, jeszcze tylko fotel, a ja na jutro planuje malowanie literek.

Żeby to się tak udało zasnąć o jakiejś normalnej porze a nie o 3 nad ranem :dry:
 
Cześć Kochane!!!

W końcu mam zamiar napisać, nie wiem ile dam radę, bo pewnie zaraz mój Lobuziak zacznie znów krzyczeć...

Korbus kochana trzymam kciuki i jestem z Wami myślami!!!
Marta - gratuluję Maluszka!!! Też 14 rodziłaś?

Miałam mieć cc wczoraj, ale Lenka postanowiła sama wybrać sobie czas narodzin :-). W poniedziałek w sumie od 11 rana miałam regularne skurcze. Jakoś po 22 ostatnie ktg że skurczami co 3 minuty, dostałam potężną dawkę leków uspokajających i nasennych, ale nic nie dały. O 23 przyszedł lekarz i szybka decyzja, że cc od razu.
Zadzwoniłam po Darka i szybkie pobieranie krwi, lewatywa, cewnikowanie, wenflon i ma wozek i na blok.

We wtorek po 12 godz wstałam i nawet czułam się dobrze, chodziłam całkiem nieźle. nie miałam mleka i Lenka się denerwowala. Postanowiłam nie odpuszczac i cały dzień i noc wisiała na piersi. Wczoraj to już miałam tak zmasakrowane skutki i obolałe piersi, że w południe poszłam po mleko. Na szczęście była Olka, pomogła mi i udało mi się nie skorzystać z dokarmienia.
W ogóle miałam wczoraj kryzys, oprócz piersi, które chciałam już sobie odciąć to strasznie bolał mmie brzuch. Ból nie do opisania, prosiłam, żeby usunęli mi drenaż z brzucha, bo to on mnie tak bolał. Dostałam ttylko zastrzyki przeciwbólowe, ale to na nic. Dopiero na obchodzie wieczornym była fajną lekarka i usunęła mi ta rurę z brzucha. Okazało się, że zrobił się już wokół niej stan zapalny.
Jak ja usunęli tak wstałam i jest dobrze. Dzisiaj też chodzę już bez niczego. Wczorajszy kryzys zażegnany. :-) wieczorem dotarł do mnie nawał mleczny. Lenka w końcu najedzona, a ja szczesliwa, bo już zaczynałam wątpić w udane karmienie. Piersi bolą, krwawią, brodawki spekane, ale bepanthen działa cuda. Dziś już jest zdecydowanie lepiej. Wczorajszą noc Lenka w ogóle nie spala, a dzisiaj 3 pobudki, cycuś i dzieciątko śpi. Alleluja :-)

Bardzo liczę, że w piątek wyjdziemy, choć u Lenki zaczęła się żółtaczka fizjologiczna i jeszcze w normie, ale dzisiejsza doba jest najważniejsza. U mnie chyba wszystko dobrze, dzisiaj już super, tylko jakiś płyn się sączy z 'dziury po drenie'. Darek się śmieje, że mam dziurę w brzuchu ;-). Mam nadzieję, że to normalne i nie powód do zatrzymania nas dłużej w szpitalu.

A i jeszcze ten pokój to rewelacja, pomijając, że jest ciągle Darek, pokój daje niesamowitą intymność, spokój. To była naprawdę dobra decyzja.

Ależ się rozpisalam. Lenka śpi najedzona.

Nie mogę się doczekać domu i normalnego netu, żeby Wam wszystkim odpisać. Mam nadzieję, że wiecie, że jestem z Wami ciągle myślami i serduchem.

Buziaki!
 
Natis, Kochana, miło Cię przeczytać. Tylko pozazdrościć Ci tego Skarbusia -jest naprawdę cudowna :happy2:
Całe szczęście, że Ci tą rurę usunęli. Niech Ci się tam wszystko ładnie goi. Nabieraj sił i wycałuskaj Kruszynkę od Cyber-Cioci*********

Korba - dziś WASZ dzień. Powodzenia. My tu trzymamy kciuki&&&&&&&

Mężulo mnie załamał - ja się do niego przytulam, a ten mi do ucha tak chrapnął, że ucho mi dobrą chwilę piszczało :baffled: Coś kiepsko z tą "kuracją" będzie :hmm:

Zaraz trzeba się ogarnąć, jakieś śniadanie szybkie pranie i trzeba tą torbę skończyć pakować (mam nadzieję, że się pomieszczę - a miałam brać tylko troszkę rzeczy). Aż mnie ściska, jak widzę minę Ara przechodzącego obok pakunków. Sam kombinuje, żeby jeszcze wyrwać się w ten ostatni tydzień z pracy, ale kiepsko to wygląda :-( Oby się udało.

Już na termometrze 17' - będzie dziś gorąco :baffled::cool:
 
Natisku ale fajnie, możesz już tulić swoją Lenkę i cieszyć się tym wszystkim:))))) dobrze, że wszystko się udało i ból powoli mija... Kochana dzielna byłaś!!!! Mam nadzieję, że jednak szybko Was wypuszczą:***

KORBA KORBA KORBA KORBA i jeszcze raz KORBA! Dzisiaj kciuki mocno za Ciebie zaciskam!!! Obudziłam się o 05:00 i o Tobie myślałam:))) Kochana Zosię już tak niedługo:))))

Palin szkoda, że musicie się na trochę rozstać:( szybko zleci i będzie dobrze!

Ja dzisiaj w miarę wyspana. Na 09:00 jadę do szpitala, który wybrałam, na spotkanie z anestezjologiem (ciekawe czy uda mi się coś załatwić). Chcę już ten wywiad mieć za sobą i możliwość w razie czego proszenia o znieczulenie podczas SN:) będę o wiele spokojniejsza....

Później spacerek z Madzią:))) pogoda dzisiaj bajeczna!!!! oby tak zostało:))) jutro też ma być super!

Kochane trzymajcie się i proszę mi tu do popołudnia nie rodzić, bo nie będę Was podczytywać, a chcę być na bieżąco:D
 
Dzień dobry
Natis
jak miło Cię czytać :-) tak się cieszę że masz już swoją córeczkę przy sobie, obyście szybko mogły wyjść do domku ;-)
Palin mój M. też ostatnio jakiś taki... nieczuły :dry: rozstanie w takim momencie na pewno jest dla Was trudne... dobrze że jedziesz do rodziców.
Smile trzymam kciuki za rozmowe z anestezjologiem &&&&&&&&&&&&&

U nas też dzisiaj na upał się zanosi, i dobrze bo ja lubie jak jest gorąco ;-)
Tylko humor jakiś dziwny, spałam 4 godziny, śniło mi się coś niemiłego ale nie pamiętam co.
 
Witam porannie :) Jej, ale ruch. Nie nadążam za Wami.
Marta- cudnie, że Wojtuś jest już z Wami
Natis- oby się pięknie goiło i raz dwa żebys zapomniała o wszystkich nieprzyjemnych sprawach
Korba - no wiadomo kciuki mocno zaciśnięte
Oj ja też uwielbiam magnumy, najbardziej te klasyczne, ale te nowe różowe są też mmmm pycha :)
Ja dzisiaj wieczorem wizyta, z której chyba bardziej cieszy się mój mąż, bo ma nadzieję, że dostaniemy pozwolenie od gina na ćwiczenia :)
Przepraszam, że więcej nie odpiszę, ale moje dziecko właśnie myje samochodzik w mleku :confused: Miłego dnia i miłych niespodzianek :)
 
Natisku- ja fajnie się Ciebie czyta, wiedząc , że wszystko się tak dobrze skończyło:tak::tak:Cieszcie się sobą:tak: Dobrze,że się nie poddałaś z karmieniem. Jsteś zuch!:-):-)

Korba- cały czas jesteśmy z Tobą dzisiaj!:tak:

My dzis mamy w planach ugotowac dobry obiadek: kluski śląśkie z gulaszem (karkóweczka na gulasz już w przyprawkach od wczoraj siedzi). A potem jedziemy na dziłkę nazrywać mleczy. Co roku robię taki syrop/miodek z mleczu. Jest dobry na przeziębienie:tak:

Zaraz ide kawkę gotować.
 
No to worek się naprawdę rozwiązał. Korba dziś przytuli Zosię i jeszcze Terii! Kciukasy zaciskam z całych sił !!!

Kingusia - jeszcze nie byłoby tak źle, gdyby sam nie prowokował, a potem zasypiał w mgnieniu oka. Rozumiem, zmęczony, nerwy, ale kurcze - albo chcesz albo nie... :dry:
Nie wyobrażam sobie zostać tutaj całkiem sama z porodem i pierwszymi chwilami. U rodziców mi będzie jak u Pana Boga za piecem. I jeszcze teściowie bliziutko będą mieli (ok. 300 m :-)).

A dziś moi rodzice mają rocznicę ślubu, już 43! :szok: Ciekawe, czy my z Aro takiej dożyjemy, albo wytrzymamy ze sobą :-p

Dmuchawiec - "mleczny" miodek musi być pycha. Zawsze chciałam spróbować zrobić, ale jakoś na chęciach się kończyło :sorry2:
 
reklama
Do góry