reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwiec 2013

WISIENKO - widzę, że czujemy się podobnie, też co się położę to za chwilę jestem cała odrętwiała. Ciężko się oddycha, chodzi, mdłości czasem nawiedzają.... Ale tak sie już przyzwyczaiłam do takiego samopoczucia, że jak są chwile normalne to dziwnie się czuję :-)

KARI - przykro mi z powodu straty pracy. Trzymam kciuki, zeby szybko się znalazła równie dobra.

MORENKO - każda z nas ma takie chwile zwiątpienia. Moim też głównym celem było nie być jak własna matka! Niestety są momenty, na szczęście rzadkie, gdy widzę ją w swoim zachowaniu - to jest dla mnie sygnał, że pora wyluzować, przystopować i więcej myśleć o tym co się robi, jak się robi. Ja też byłam bardziej związana z babcią i dziadkiem niż z rodzicami.
Będziesz cudowną mamusią, zobaczysz:tak:. Miłości Ci starczy za oboje rodziców. A nigdy nie wiadomo kiedy się pojawi dobry tatuś, niekoniecznie biologiczny.

ROBACZKU - ładne macie daty :-) trzymam kciuki tym razem za '6-tki' :-)

Dziewczynki Kochane w związku z tą imprezą chciałam te legginsy ominąć, ale chyba faktycznie będę na nie skazana :(. A i jeszcze 5 maja mamy komunię Maciusia. Nie wiem czy dotrwam, a jak dotrwam to znów pytanie co na siebie włożę :cool:
 
reklama
Witam się,

nie mam głowy, żeby Was teraz nadrobić, za co najmocniej Was przepraszam.
Z tego co mi się rzuciło w oczy, to wiem, że u Xez i Kari jest coś nie tak, ale niestety nie dam rady teraz nadrobić:sorry:.

Ja też dzisiaj doznałam szoku i jestem cała w nerwach, chociaż wiem, że nie powinnam.
Wróciłam dzisiaj z Wiki z przedszkola, a tu u cioci po sąsiedzku (siostra teściówki) karetka. Okazało się, że dostała udaru i zabrali ją do szpitala. To już drugi, w zeszłym roku miała, ale lekki, więc szybko wróciła do zdrowia. W dodatku jak dojechała karetka (po 40 minutach), to ciocia była już nieprzytomna.
Podobno od 1 marca zmieniły się przepisy i teraz karetkę wzywa się przez Radom (gdzie jest 50km), dopiero oni przekazują info ze zgłoszeniem do Grójca (dodam, że ja do Grójca dojeżdżam średnio w 8 min). PARANOJA:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:. Teściówka dzwoniła chyba z 15 razy, gdzie ta karetka, a dyspozytorka twardo, że już prawie na miejscu. Chciała jej wytłumaczyć, jak mają dojechać, żeby było szybciej, to nie chciała nawet słuchać. Okazało się, że rzeczywiście błądzili, a dopiero potem dyspozytorka się z nimi skontaktowała i podała numer do teściówki, żeby ich pokierowała:no::wściekła/y::no:.

Jestem cała w nerwach, ciocia jest w tej chwili na OIOMIE w krytycznym stanie, bo przestała sama oddychać. Lekarze powiedzieli, żeby się przygotować na najgorsze, bo jest bardzo źle:no:.
Bardzo mi jest przykro z tego powodu, bo to bardzo dobra kobieta, zawsze każdemu pomogła, jak wróciłam do pracy, to zostawała z Wiki i naprawdę mogłam zawsze na nią liczyć i szczerze mówiąc, to miałam z nią dużo lepszy kontakt jak z teściówką.

Nie wiem, co mam teraz zrobić. Powinnam zadzwonić do M (to jego chrzestna i też jest bardzo z nią zrzyty), ale nie chcę, żeby się denerwował, bo nawet nie ma go teraz w kraju. Co prawda nie powinno się takich rzeczy mówić przez telefon. Nie wiem, czy zaczekać, aż wróci i na spokojnie mu powiedzieć, ale z drugiej strony, to też nie chcę, żeby ktoś mnie uprzedził i zrobił to za mnie.

Już nie wiem, co mam myśleć, głowa mnie boli od tych wrażeń...

Przepraszam, że tak tutaj Wam piszę to wszystko, ale musiałam uwolnić myśli:sorry:
 
Kari mam nadzieję, że rozwiążecie sytuację w miarę bezboleśnie i podejmiecie właściwą decyzję:tak:

Morena takie myśli nachodzą tylko odpowiedzialnych ludzi - tylko tacy są zdolni do właściwych decyzji:tak: Myślę, że każda z nas - a zwłaszcza pierworódki mają takie myśli: czy dam radę, czy będę dobrą mamą? Wszystko w naszych rękach:-)

Wisieńka życzę Ci z całego serca, aby te dolegliwości nie były tak dokuczliwe. Trzymaj się Kochana:-)

MatkaEwa ja i o ananasach i o liściach z malin pierwszy raz słyszę
Hein86.gif
 
Matkaewa ja wlasnie slyszalam i o lisciach malin i o tych ananasach zeby jesc i pic sok ananasowy to wowola porod:-) zobaczymy. Na razie kazda z nas nogi zacisniete i chce jak najdluzej wytrzymac a za kilka tygodni kazda z nas sex, ananasy i spacery po schodach:-)
 
BETTY - trzymam kciuki za zdrówko Twojej cioci. Mam nadzieję, że wyjdzie z tego z jak najmniejszymi skutkami.
A co do karetki... po prostu brak słów. Nasze polskie realia służby zdrowia.
 
MY dziś "świętujemy" studniówkę :-) Dodatkowo wizyta u Lekarza przebiegła sprawnie (pierwszy raz czekałam w kolejce mniej niż 2 h). Tymek zdrowiutki, "pulchniutki". Jestem taka szczęśliwa :tak:
 
Wróciłam, narazi poczytałam tylko tą strone

Betty- przykro mi, ale nadzieje trzeba mieć, ja najwięcej praktyk w trakcie studiów spędziłam właśnie na oddziałach udarowych i widziałam ze często ludzie z bardzo kiepskich stanów potrafili wyjść będę trzymać kciuki

Co do wywołania porodu, to chyba najgorsze jak termin mija i zaczynają się te nerwy z tego powodu najbardziej zazdroszczę dziewczyna które już wiedzą kiedy będą miały cc.
Ja całą ciąże myślałam że urodzę po terminie i jak w 37 tc. dostałam skierowanie do szpitala (miałam się stawić równo za tydzień) i wiedziałam ze będą poród wywoływać to codziennie z mężem miałam taki seansik sexu i jak pisałam równo w dniu kiedy się stawić do szpitala miałam zaczęłam rodzić:szok: No nie wiem na ile to pomogło ale pewnie po 37 tc będę wykorzystywać męża
Ja jeszcze słyszałam ze olej w wiesiołka pomaga, szczególnie przy rozwieraniu szyjki a i jeszcze masaż sutków ale mnie to bolało

Pozałatwiałam dziś parę spraw a pózniej wybraliśmy się do restauracji na ofertę z gruponu- powiem że jestem bardzo zadowolona, może kiedyś tam wrócę ale takiego obiadku to dawno nie jadłam na koniec dobiłam się lodami i do teraz czuje się najedzona.
 
Witam po weekendowej przerwie.
I mnie dopadła jakaś depresja ciążowa. Piątek cały przepłakałam, dobiło mnie podejrzenie cukrzycy cukrowej. Nie chcę się tu rozpisywać, bo historia mojego zdrowia długa, ale nie mam już 2/3 żoładka, miałam usunięte 7 lat temu i zrobioną rewolucję w układzie trawiennym, ciągle muszę bardzo uważać z dietą, właściwie tylko latem trochę więcej mogę zjeść, i teraz kiedy od jakiś trzech tygodni żoładek trochę odpuścił i pomału zaczęłam przybierac na wadze, to teraz groźba znów, że trzeba ograniczyć jedzenie. Wystraszyłam się, że moje maleństwo nie ma skąd czerpać sił bo moja dieta uboga i jeszcze groźba wad z tytułu cukrzycy, no i do tego mój wiek czyli 40 na karku. Dodatkowo od czwartku antybiotyk kolejny na bakterie w moczu :( A niestety antybiotyk dla mojego żoładka to często kończy się mocnym podrażnieniem i szpitalem :(
No nic trzeba się jakoś pozbierać. Jutro i pojutrze muszę znów odwiedzić gina i doabetologa i może coś mądrego mi powiedzą. Żeby tylko mój maluch i mój żołądek to wszystko wytrzymały ...

Xez dołączam do grona wspierających Cię i życzę dużo sił do walki o Maleństwo ! mam nadzieję, że znajdziesz dobrego specjalistę, który Wam pomoże. Tak bardzo chciałabym dodać Ci otuchy ...


Morena poczytałam o twoich rozterkach rodzicielskich i tak jak dziewczyny wcześniej pisały, myślę , że twoje pokłady miłości i mądrość życiowa są dobrą podstawą do bycia MĄDRĄ I KOCHAJĄCĄ MAMĄ ! A poza tym jesteś jeszcze młoda i masz dużą szansę spotkać kogoś, kto pokocha was oboje. I tego ci życzę z całego serca. A co do twojej mamy, to bardzo przykro, ze nie umie docenić waszej pomocy, popracować nad waszymi relacjami i nad samą sobą.

Korba i za ciebie mocno trzymam kciuki ! Mam nadzieję, że fenek pomoże i skutki uboczne szybko minął ! I cierpliwości w leżakowaniu w łóżku, dla ciebie i Zosieńki :)

Kari oby z pracą wszystko skończyło się pomyślnie. Trzymam kciuki, żeby to pasmo problemów w końcu się skończyło i dużo sił i optymizmy na wiosnę.
 
Betty sytuacja z karetką - karygodna!:wściekła/y: Mam nadzieję, że ciocia z tego wyjdzie. Radzę nie zatajać takich wiadomości przed mężem. Wiadomo, że takie wieści lepiej przekazać osobiście, ale w tej sytuacji myślę że szczera rozmowa będzie najlepszym rozwiązaniem. Dużo sił Kochana!

Aśka gratuluję studniówki!

DzikaBez ale miałaś fajny wypad do restauracji - mnie też się marzy i to od dawna, ale co weekend mamy albo gości, albo sami jesteśmy gdzieś zapraszani. Miło jest się spotkać w takim towarzystwie, ale ja najlepiej odpoczywam z mężem sam na sam i taki odpoczynek mi się marzy.

keks, Kochana życzę Ci dużo sił! Z tego co piszesz sytuacja nie wygląda kolorowo, ale trzeba wierzyc, że wszystko będzie dobrze:tak: Daj znać jak po jutrzejszych wizytach i co mądrego uradzicie z ginekologiem i diabetologiem. Trzymamy kciuki!

Natis właśnie wróciłam z wątku kulinarnego. Zwizualizowałam sobie te eskalopki z fetą i suszonymi pomidorkami
jezor.gif
Mogłam nie czytać tego na noc http://***************/liviatn/images/Minka%20conf/wallbash.gif
 
reklama
MIKOTO - wkleję Ci jakieś zdjecie :-) jak tylko coś znajdę ;-) poczekaj :)


KEKS - Kochana tulę mocno. Napisz kiedyś jak będzie miała ochotę o sobie... Mam nadzieję, że żołądek wytrzyma kolejny antybiotyk. Mój żołądek też jest bardzo wrażliwy i przy obecnych tabletkach ledwo nieraz wyrabiam, a co dopiero u Ciebie... Daj znać jak poszło u lekarzy.

AŚKA - gratuluję dobrych wieści i studniówki.

DZIKA - ja jutro się załapię na pyszne jedzonko poza domkiem :-). Liczę przynajmniej na to :)

DZIEWCZYNY - ja jutro mam sprawę w sądzie. Jestem świadkiem, sprawa dla nas bardzo ważna. Nie wiem czy mnie przesłuchają, czy nie zdążą i zmienią termin - okaże się jutro. Trzymajcie proszę kciuki, mam nadzieję, że przynajmniej jedna sprawa okaże się dla nas korzystna na finiszu.
Pewnie mnie nie będzie jutro, dopiero wieczorkiem się odezwę. Mam nadzieję, że będę spała w nocy - to mój debiut w sądzie i ciekawa jestem jak to wszystko tam wygląda.
Potem mężuś chce mnie zabrać do meksykańskiej, pewnie, żeby rozładować emocje.

Buziaki
 
Ostatnia edycja:
Do góry