Wróciłam, chodnik w fatalnym stanie - ślisko
Już nawet konsumpcja tostów była, mniam
Sara, Paulunia, teri ja też maniaczka sprzatania, ale nie tylko tego
Jak coś robię, to juz perfekcyjnie ( ależ skormnie zabrzmiało
). Jak sprzatam to dokładnie, jak remontuję to tak, jak mi się marzy (mogę 2-3 miesiące czekać na konkiet, który mi się podoba, a który trzeba sprowadzić), jak przyjmuję gości, to najlepiej jak potrafię. Dobrze, że mojego męża przyzwyczaiłam i nauczyłam do takiego podejscia do życia- zawsze mogę liczyć na jego pomoc, czy to przy myciu okien, czy przy zakupach
Teri Ty nawet nie myśl o jakichkolwiek obowiązkach i pracach nadprogramowych - leki i ciśnienie dają Ci się w kość. Oszczędzaj sie ile możesz. Z tym ograniczeniem w ruchach masz rację - ja teraz wszystko robię dużo wolniej i rozkładam wszytsko w czasie.
Kari przykro mi, że sprawa z depozytem nie rozegrała się po Waszej myśli. Ale tak to już niestety jest, jak sie okazuje, trzeba wszystko zgłaszać. Życzę Ci pomyślnego rozwiązania tej sprawy, mimo wszytsko. Trzymaj się!
Natis w takim razie my
bratnie dusze jesteśmy :-) Sprzątam i piorę nałogowo
Wymieniam pościel co 2 tygodnie ( z racji delegacji ślubnego), ręczniki i ściereczki co 2 dni, dywaniki z łazienki raz w tygodniu. Ale tak już mam i dobrze mi z tym
Plan z czarną ścianą pewnie masz kapitalny i pięknie będzie
Fajnie masz ze szwagierką.