regina_fallangi
Czerwcowa Mamusia '09
Hej dziewczyny, dawno mnie tu nie było, a z niektórymi z Was wogóle sie nie znamy więc witam was wszystkie i się przypominam - Anja mama Niny urodzonej 12/06/2012. Piszę do Was bo mam problem i nie wiem co mam robić. Ostatnio Nina ma straszne napady histerii. Dziś np pojechałam z nią do mojej mamy gdzie jest często, ma swoje rzeczy, łóżko, wszystko. Śpi tam nie raz. Mówiłam jej, że jadę do domu posprzątać i jutro po nią przyjadę. Poszła ładnie na plac zabaw z moją mamą, bawiła się grzecznie, wszystko było ok. Jak przyszły do domu spytała gdzie jest mamusia. Moja mama jej powieddziała, że w domu sprząta. Nina powiedziała: aha, no tak. Pomogła mojej mamie zaścielić swoje łóżeczko, była wesoła, wszystko było git. I nagle dostała napadu histerii że ona nie chce być u babci, że nie lubi, że chce do mamusi. Moja mama nie umiejąc jej uspokoić (aż się zanosiła i ksztusiła tym kaszlem) zadzwoniła po mnie. Nina mi tylko powiedziała przez telefon rycząc ciągle: mamusia proszę przyjedź po mnie, ja chcę do domu. Powiedziałam jej, że już jadę to się uspokoiła i usnęła zanim się tam pojawiłam (po10minutach). Nie wiem co się dzieje. Ma ostatnio takie akcje. Miała iść z moim tatą na plac zabaw. Stała już na tarasie, szła za rękę w strone schodów z moim tatą i nagle odwrót i ryk jakby ją ze skóry obdzierali. Że ona z dziadziusiem nie idzie, tylko z mamą. I nie poszła. Nie wiem co mam o tym sądzić. Czytam fora, artykuły, pisze, że to normalne, że to tzw "bunt dwulatka". I że najważniejsze to być konsekwentnym. Stara, się być, ale wiuecie jak to czasem jest. Nie może tak być, że dziecko będzie nami rządzić. Jeśli mam coś do zrobienia, załatwienia to ptzecież nie mogę wszystkiego rzucić i się skupić tylko na Ninie (pewnie super-niania by mnie teraz za te słowa zbeształa jak psa). dziewczyny co wy uważacie? Macie też tak? Czy jestem odosobniona? Mam strasznego doła, że coś robię nie tak, albo że coś złego dzieje się z moim dzieckiem....Pozdrawiam Was wszystkie.