reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Magdulku, gratuluję dzielnej córki i Twojego samozaparcia :-)

Cola, dlaczego z każdym dniem ryzyko zarażenia maleje, bo nie wiem, o co w tym chodzi :confused:
Co do MagW, to chyba nieźle podrózuje, bo dzisiaj z Wieliczki mi pozdrowienia wysłała... :-) Obiecała za to, że jutro jak klienci pozwolą, to się do nas odezwie.
Ktoś pytał też o Beatuska... Jak zwykle zapracowany... Ale na pewno o nas pamięta... Pewnie nawet tęskni :-)

No i jeszcze słówko o teściowej mojej niezastąpionej :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Brata córki (siostry Patrcyji) są dzień i noc na dole u mojej mamy, jedna z nich chora na zapalenie ucha, poza tym, nie mam pewności, że u którejś z nich właśnie nie rozwija się zap. opon... Tak więc przez ostatnie dni nie chodziłam z Tymkiem do mamy, no a jutro idę do pracy, więc pojawił się problem. Napatoczyła się teściowa... telefonicznie na szczęście... i mówię do Michała, żeby zapytał, czy nie mogłaby jutro przyjść do TYmcia... No nie żebym w nią wierzyła, nie, ale jakoś tak z ciekawości... No bo przecież to moze uratować dziecko od fatalnej choroby i od szpitala... Oczywiście nie może przyjść do niego, bo taka chora, że na biopsję ma jechać i nie wie czy pojedzie... (miała jechac w czwartek, ale też już była bardzo chora) I wiecie co baba wymyśliła? Że może jakaś sąsiadka mogłaby do Tymka przyjść :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: No kurde jakbym poprosiła, to pewnie by któraś przyszła... A wogóle, to stwierdziła, że powinien przyjść dziadek, czyli jej mąż...
Moja mama się wkur... jak jej to powiedziałam... No i stwierdziła, że ona by się dziesiątką dzieci zajęła, jednocześnie coś tam załatwiając, a ta wiecznie będzie chora i skupiona na sobie...

No i po co ja mam ją o coś prosić? Jaki to ma sens? Michał twierdzi, że powinniśmy z nią porozmawiac, ale mi się chyba nie chce... I tak jej nie zmienię...
A... no i żeby było miło, to rozmowę zaczęła od tego dlaczego Michał nie dzwoni - dzwonił ostatnio wczoraj wieczorem... :baffled::wściekła/y:

Dobra, idę spać, bo się nakręcam... Jutro znów na ranną zmianę...
 
reklama
Mondzi
dlatego bo infekcje wirusowe rozwijają się w kilka dni od kontaktu z osobą chorą-droga zakażenia najprawdopodobniej kropelkowa i przytoczę tylko z tego materiału co ostatnio wklejałam:
Okres inkubacji zapalenia wirusowego
Okres wylęgania choroby jest różny, zależy od rodzaju wirusa, od intensywności zakażenia, zjadliwości wirusa, a także od reakcji immunologicznej organizmu.

i jeszcze o wirusach:
Patomechanizm
Okres inkubacji, czyli czas, który upływa między wniknięciem wirusa do organizmu a momentem wystąpienia objawów wynosi średnio 1 - 3 dni. W okresie inkubacji można zarażać już inne osoby. Kiedy pojawiają się objawy infekcji, wirusy rozsiewane są jeszcze przez 5 - 7 dni. Wirusa wdychamy przez nos i usta.


a teściową faktycznie masz fantastyczną:baffled:
z moją mogłyby sobie ręce podać.............
 
Dobry wieczór :-)

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, jesteście kochane że mnie nie wyrzucacie za zaśmiecanie ;-)
Ale troszkę mnie jednak przeceniacie - to, że nie ma dantejskich scen i że Grzesiu jest mniej rozwydrzony od Łukasza to wcale nie znaczy, że jestem mistrzynią organizacji i daję sobie doskonale radę, przy okazji jeszcze robiąc pedikjur i popijając drinka z parasolką ;-) Na przykład dziś Łukasz doszedł do wniosku, że on nie zamierza spać w dzień wcale :eek: Jak mu to zostanie na dłużej to się chyba pochlastam :baffled:
Poza tym - umówmy się - takie niemowlaki się zmieniają z dnia na dzień i to, co dziś jest niewinnym kwikiem, jutro może się przerodzić w kolkę-giganta :eek:

Dzięki też za odpowiedzi w sprawie jedzenia. Potwierdziły tylko moje przypuszczenia, że Grzesiu po prostu nie jest Urodzonym Pasibrzuchem jak jego starszy brat ;-) Zresztą jak będzie kontrola to sprawdzimy jak tam waga.

Natko na pewno dasz sobie doskonale radę, zwłaszcza, że Maciusiowi będzie już można sporo wytłumaczyć :tak: Zobaczysz, że nie będzie wcale tak źle :-)

Szkrabiku otóż to, z tego samego powodu miałam przez chwilę nadzieję na poród naturalny - opieka nad małym rozwydrzonym tuptakiem, kiedy ma się do dyspozycji tylko jedną rękę bo druga jest zajęta przez małego rozwydrzonego ssaka sama w sobie nie jest łatwa, a kiedy jeszcze nie można nic podnosić, to zakrawa na jakąś totalną abstrakcję :baffled: Ale radzę sobie, przypomniało mi się że łóżeczko turystyczne ma odpinany bok i to z niego będziemy na razie korzystać, a jak nie to będą ryki i trudno. Nie jestem taka głupia żeby się nabawić przepukliny w imię Smoczych przyzwyczajeń :cool2:
Jeśli chodzi o brzuszek to możemy sobie podać ręce, bo u nas on też jest najczęstszą przyczyną wybudzania, prężenia, kwików itepe :-( Łukaszowi pomagała gripe water i zastanawiam się, czy teraz też jej nie kupić, bo ten Esputicon nie wydaje się wystarczający :no: No bo masowanie i brzuszkowanie działa, ale nie jest najciekawszym zajęciem w środku nocy...
W każdym razie trzymajcie się i my też będziemy i nie damy się ani wstrętnym chorobom ani brzuszkom :tak:

Juciu ja też teraz okropnie często wracam myślami do czerwca 2005 i zdarza mi się strasznie tęsknić do maciupkiego Łukaszka :yes: Właściwie chciałabym, żeby Łukasz był znów malutki, a Grzesiu od razu duży jak Łukasz :zawstydzona/y: To znaczy, chciałabym po prostu móc ich zatrzymać na każdym etapie :zawstydzona/y: Ech, sama pewnie wiesz, co mam na myśli...

Mondzi są ludzie i parapety, rodziny się niestety nie wybiera (nawet tej od strony Męża, no bo kto by sobie Męża wybierał pod kątem teściowej ;-) ). Ja ostatnio mam taki przykład w rodzinie Męża, że po prostu szlag może trafić. Na szczęście sprawa nie dotyczy mnie bezpośrednio, bo chyba bym robiła awantury... ale naprawdę jedynym sposobem jest zwyczajnie olać sprawę. Chociaż wiem, że nie tak łatwo, kiedy chodzi o zdrowie malucha :no:

Ja dziś jestem w dobrym humorze, bo moja Mama się na własne życzenie zajęła Chłopakami, a my z Mężem wybyliśmy do pobliskiej restauracji. Tylko na troszkę, ale było super fajnie :-) Dobrze odetchnąć przez moment i wreszcie po 9 miesiącach znów poczuć się człowiekiem ;-)

Tylko martwię się trochę pępkiem Małego, bo odpadł dziś, ale wydaje mi się, że nie był do tego w pełni gotowy - coś tam się jeszcze ślimaczy. Przemywam spirytusem, ale Grzesia to strasznie szczypie i drze się jak nieboskie stworzenie, a mi go okropnie szkoda :-( No ale póki co nie wygląda to groźnie, więc obserwujemy.

Dobra, kończę, bo piszę już z godzinę :zawstydzona/y: Dobranoc, miłe panie ;-)

A, zdjęcia pewnie będą, jak zmienię wreszcie baterie w aparacie... :zawstydzona/y:
 
Oj, Megan, znamy się, znamy :tak: Ja to chyba pierwszy raz Cię pamiętam z Łańcuta, rok w którym chyba zdałam do liceum?
A jak Don Juan? A Kowboja, hmmm 100 lat nie widziałam! Piotruś po tym "psuciu zębów" :-D całkiem ładnie Wam śpi, u nas 6-7 + butla to już jest wstawanie... Ale cały dom o tej porze się rusza, ja też do pracy wstaję, więc trudno od dziecka wymagać, żeby spało...
A ciężarna "o tej porze" nie spała, bo chorując w domu, śpiąc codziennie w ciągu dnia co najmniej 2 godzinki chyba nieco wypoczęła... Ale już jutro zasuwam nadrabiać zaległości :baffled:
Szkrabik, Agast, jak zdrówko? Jak Amelka?
A tak w ogóle, to mam Szkrabiku do Ciebie pytanie, wiem, że głupie :zawstydzona/y: Są te różne bezpodstawne przesądy ciążowe, jeden dotyczy min. kształtu brzucha z dziewczynką i z chłopcem. Czy zauważyłaś jakąś dramatyczną różnicę pomiędzy kształtem brzucha w I i w II ciąży? :-D Taka głupota mi na myśl przyszła, sorki...:zawstydzona/y:
Junonko, współczuję... Gusię dziś w nocy chyba bolał brzuszek, bo już o 22 obudziła się i płakała, płakała, odłożyć do łóżeczka się nie dała, najpierw ulała na mnie, a potem jak Adam położył ją do łóżeczka to tam zarzygała siebie i prześcieradło... Zasnęła w końcu ze mną, a raczej na mnie - miałam przymusowe pójście spać o 22.30... A jeżeli chodzi o zęby, to słyszałam, że można dzieciakom podać Ibuprom (czy Ibuprofen? Cholerka, zapomniałam...:zawstydzona/y: ), tylko w odpowiednio zmniejszonej dawce.
Beatko, hmmm Matiemu chyba pochrzanił się kierunek zmiany czasu ;-) :-D Gratuluję zakańczania sprawy z działką! I jakie super zdjęcia!
Mondzi, wciąż trzymam i nie puszczam kciuków za odporność Tymcia! I biedna Patrycja - 2 godziny bez ruchu na brzuchu :szok: Oby szybko wyzdrowiała! Ciastolina mnie zainteresowała... Gdzie to kupujecie? Smyk?
Coletta, czy Karola tak wstaje codziennie??? :szok: Ja zawsze myślałam, że 6-6.30 Agusi to już super-wcześnie...
Paula, u nas też pogoda tragiczna. Cały dzień właściwie padało i wycieczka na cmentarz została zamieniona na grę w 3-5-8 i Scrabble...
Shirleyko, super, że chciało Ci się odezwać! Zawsze zostanie to należycie docenione ;-) :-D Trzymam kciuki, żeby po powrocie Męża na łono firmy wasze życie układało się samo. I to naprawdę miło ze strony Grzesia, że jest taki grzeczny :-) Co do szybkości najadania się, to z tego co pamiętam sporo forumowych Mamuś pisało, że maluchy najadają się po uszy im w 10 min więc się nie martw. Poza tym pójdziesz niedługo po wit.D3 to go zważysz i zobaczysz sama.
Natko, no właśnie, też się martwię, jak dam sobie radę, ale skoro Dziewczyny jakoś ciągną to i my pociągniemy :-)
Jucia, no rewelację masz z tymi osiedlowymi wózkarniami! Zazdroszczę takiej fajnej paczki. A zdjęcia super!
Evik, pisałam Ci już, że Hania wygląda bardzo dorosło? To nowe zdjęcie też to potwierdza... :tak:
Megan, widzę że wieczór udany, co do alergii to nie wiem, niestety nie pomogę :no: Dziwne, że tak nagle Wam wyskoczyło i wcale nie na np. wiosnę (pyłki), tylko tak ot, teraz... Poza tym chyba nie wprowadzamy teraz jakichś drastycznych "nowości" w diecie?
Magdulku, gratuluję tego zasypiania! Szybko i sprawnie Wam poszła ta nauka!

Ech... doczytam do końca później, idę zrobić budyń (czekoladowy oczywiście :tak: ) i posłucham może trochę uważniej finałowego koncertu z konkursu im.Wieniawskiego...
 
Czesc Myszki moje kochane:-) ;-)

Tak czytam i czytam o podwojnych mamach, o starankach i strasznie juz bym chciala zaciazyc, zeby juz sie udalo,bo jak teraz bym zaszla to akurat po skonczeniu szkoly rodzilabym:tak: Bardzo bym chciala, choc wiem,ze jak bedzie czas to zajde, ale wiecie jak jest:baffled:

Paula - trzymam kciuki,fajnie by bylo razem, tso??;-)
Beatko - :baffled: Wspolczuje ci tej rodzinki:baffled: Z komorka spoko,ze dziala:-) Zdjecia super!
Magdulku - gratuluje!!Dobrze bedzie, nie zapeszysz:-)
Evik - no wlasnie, nic nie piszesz choc dziewczyny pytaja,co z Twoja byla praca, co z wypowiedzeniem meza?? Fotki git!!
Szkrabiku - zdrowka dla Was!! biedna jestes, tyle na raz, na sam poczatek. Biedna tez mala Amelka:-( Ale dacie sobie rade!!Ile sie staralas o dzidzie?? Czy Tymek sie nie wybudza jak w nocy placze Amelka, bo to mnie wlasnie zastanawia, tak juz na przyszlosc;-)
Mondzi - to dobrze,ze chociaz czesciowo jestes zadowolona z zakupow, ja dzis kupilam wycinanki i klej ,bedziemy lepic cosik z wydzieranek, ostatnio pierwszy raz malowalismy farbkami, ale czytam o tej ciastolinie i musze kupic, myslalam,ze drozsza jest:baffled: co do super niani to nie mam okazji za czesto ogladac,bo prawie co tydzien szkola, dzis widzialam. No takie tam jazdy,ze hej. Mnie to chyba by szlak trafilc zaraz przy poczatku, staram sie Mlodego dobrze wychowac,ale juz teraz wumusza czasami cos placze czy tupie ze zlosci, potrafi tez uderzyc, ja wlasnie robie tak,ze mowie mu,ze zle zrobil,ze nie rozmawiam z nim,ze mi przykro, ze jak pomysali to niech przeprosi, przylazi po chwili, tuli sie,ale wiadomo jak to bedzie wygladalo w przyszlosci:baffled: a nigdy nie bylo tak,ze na raczkach non stop, mysle,ze troche rozpieszcza sie mimowolnie, w koncu to pierwsze dziecko... a Tymcio nie zachoruje!! Caly czas trzymam kciuki za to! o tesciowej juz sie nie wypowiadam!!
Shirleyko - lezaczek super! Miszko chyba nie ssal za dlugo,ale za to czesto,bo ja go za czesto przystawialam, co zakwiczal:baffled: i takie same pytanka jak do Szkrabika:tak: Ile sie staralas o dzidzie?? I czy Luaksz nie wybudza sie jak Grzes placze?? Tak piszesz o tym nie noszeniu, kurde Mikolaj tylko u mnie na rekach jak juz, do taty nie,do cioci nie, hmm, ciezko to widze :/
Colletta - zdrowka rodzince calej zycze! No i apetytu dla Karoli!
Junoko - bido! Zdrowiej! Zdrowiejcie!
Agast- dla mnie tez Hanka moze byc taka duza w podpisie, rewelka!! C odo pracy to wspolczuje:confused:
Megan - nie mama pojecia jak z tymi badaniami,ale widze,z eodpowiedz juz dostalas:-)
 
Wiolinko zazwyczaj Karolinka wstawała 7-7:30 ,dziś tak nam przywitała zmianę czasu,no mam nadzieję że wróci do swych zwyczajów i da rodzicom pospać:yes:
 
No i po konkursie... :-( Właściwie zbieram się do spanka, ale jeszcze szybciutko dopiszę.

Mondzi, sama nie wiem, co Ci poradzić w sprawie opieki nad Tyciem. Ile trzeba czekać, żeby było wiadomo, że dziecko się nie zaraziło? Że rodzeństwo Patrycji też nie jest chore? A co do tekstów "dlaczego nie dzwonicie", to zawsze nas tym jedna Babcia częstuje, ale przyzwyczailiśmy się. Ona b.często dzwoni i zawsze nam to zarzuca :-) No ale skoro potrafi codziennie dzwonić, to kiedy ja mam mieć czas? :-)
Lila, do roboty :-D Zapraszam do Podwójnych Mamuś :-)
Shirleyko, dacie radę. Dla mnie najgorsze jest to nie noszenie, już teraz ciężko mi Gusi odmówić, ona bidna nic nie rozumie. Jak czasem ją mam na rękach i mówię idź do Tatusia, Tatuś zaniesie na górę (np. do kąpieli) to ona często robi buzię w podkówkę, nie wie co się dzieje, mimo, że idę tuż obok nich. I to wcale nie jest tak, że ona nie lubi być na rękach u Taty! Tylko nie rozumie, czemu ta Mama jej nie chce :-( ... nosić... :-( (dopisałam to ostatnie słowo, bo bez tego okropnie to brzmi).

No dobra. Spadam do kąpania, bo to już prawie północ "starego" czasu...
 
Mam nadzieję, Aletko, że wszystko OK u Was?

A ja pewnie od jutra znów będę rzadszym gościem... Co by nie było, nie chodząc do pracy mam więcej czasu na forum...:tak:
Dobranoc!
 
reklama
Poczytałam sobie trochę z ranka :-) Tak do śniadanka :-) Tymcio będzie z moją mamą, a dziewczyny już znacznie większe przecież będą się bawić na dole pod okiem mojej siostry. Tak będzie do 9.45, potem Tymcio będzie musiał zasnąć i spać do 11.05... Taki jest plan, zobaczymy jak sobie poradzą...

Miłego dnia Wam życzę i dziękuję Coli za wyjaśnienie odnośnie tego zarażania. Może nam się uda... Przy takim wsparciu z Waszej strony powinnam powiedzieć, że na pewno, ale wiecie jaka ja jestem "optymistka" :-)
 
Do góry