Mondzi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2005
- Postów
- 1 961
Magdulku, gratuluję dzielnej córki i Twojego samozaparcia :-)
Cola, dlaczego z każdym dniem ryzyko zarażenia maleje, bo nie wiem, o co w tym chodzi
Co do MagW, to chyba nieźle podrózuje, bo dzisiaj z Wieliczki mi pozdrowienia wysłała... :-) Obiecała za to, że jutro jak klienci pozwolą, to się do nas odezwie.
Ktoś pytał też o Beatuska... Jak zwykle zapracowany... Ale na pewno o nas pamięta... Pewnie nawet tęskni :-)
No i jeszcze słówko o teściowej mojej niezastąpionej Brata córki (siostry Patrcyji) są dzień i noc na dole u mojej mamy, jedna z nich chora na zapalenie ucha, poza tym, nie mam pewności, że u którejś z nich właśnie nie rozwija się zap. opon... Tak więc przez ostatnie dni nie chodziłam z Tymkiem do mamy, no a jutro idę do pracy, więc pojawił się problem. Napatoczyła się teściowa... telefonicznie na szczęście... i mówię do Michała, żeby zapytał, czy nie mogłaby jutro przyjść do TYmcia... No nie żebym w nią wierzyła, nie, ale jakoś tak z ciekawości... No bo przecież to moze uratować dziecko od fatalnej choroby i od szpitala... Oczywiście nie może przyjść do niego, bo taka chora, że na biopsję ma jechać i nie wie czy pojedzie... (miała jechac w czwartek, ale też już była bardzo chora) I wiecie co baba wymyśliła? Że może jakaś sąsiadka mogłaby do Tymka przyjść No kurde jakbym poprosiła, to pewnie by któraś przyszła... A wogóle, to stwierdziła, że powinien przyjść dziadek, czyli jej mąż...
Moja mama się wkur... jak jej to powiedziałam... No i stwierdziła, że ona by się dziesiątką dzieci zajęła, jednocześnie coś tam załatwiając, a ta wiecznie będzie chora i skupiona na sobie...
No i po co ja mam ją o coś prosić? Jaki to ma sens? Michał twierdzi, że powinniśmy z nią porozmawiac, ale mi się chyba nie chce... I tak jej nie zmienię...
A... no i żeby było miło, to rozmowę zaczęła od tego dlaczego Michał nie dzwoni - dzwonił ostatnio wczoraj wieczorem...
Dobra, idę spać, bo się nakręcam... Jutro znów na ranną zmianę...
Cola, dlaczego z każdym dniem ryzyko zarażenia maleje, bo nie wiem, o co w tym chodzi
Co do MagW, to chyba nieźle podrózuje, bo dzisiaj z Wieliczki mi pozdrowienia wysłała... :-) Obiecała za to, że jutro jak klienci pozwolą, to się do nas odezwie.
Ktoś pytał też o Beatuska... Jak zwykle zapracowany... Ale na pewno o nas pamięta... Pewnie nawet tęskni :-)
No i jeszcze słówko o teściowej mojej niezastąpionej Brata córki (siostry Patrcyji) są dzień i noc na dole u mojej mamy, jedna z nich chora na zapalenie ucha, poza tym, nie mam pewności, że u którejś z nich właśnie nie rozwija się zap. opon... Tak więc przez ostatnie dni nie chodziłam z Tymkiem do mamy, no a jutro idę do pracy, więc pojawił się problem. Napatoczyła się teściowa... telefonicznie na szczęście... i mówię do Michała, żeby zapytał, czy nie mogłaby jutro przyjść do TYmcia... No nie żebym w nią wierzyła, nie, ale jakoś tak z ciekawości... No bo przecież to moze uratować dziecko od fatalnej choroby i od szpitala... Oczywiście nie może przyjść do niego, bo taka chora, że na biopsję ma jechać i nie wie czy pojedzie... (miała jechac w czwartek, ale też już była bardzo chora) I wiecie co baba wymyśliła? Że może jakaś sąsiadka mogłaby do Tymka przyjść No kurde jakbym poprosiła, to pewnie by któraś przyszła... A wogóle, to stwierdziła, że powinien przyjść dziadek, czyli jej mąż...
Moja mama się wkur... jak jej to powiedziałam... No i stwierdziła, że ona by się dziesiątką dzieci zajęła, jednocześnie coś tam załatwiając, a ta wiecznie będzie chora i skupiona na sobie...
No i po co ja mam ją o coś prosić? Jaki to ma sens? Michał twierdzi, że powinniśmy z nią porozmawiac, ale mi się chyba nie chce... I tak jej nie zmienię...
A... no i żeby było miło, to rozmowę zaczęła od tego dlaczego Michał nie dzwoni - dzwonił ostatnio wczoraj wieczorem...
Dobra, idę spać, bo się nakręcam... Jutro znów na ranną zmianę...