reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

reklama
Dzień dobry.

Opowieści strasznej treści ciąg dalszy jest taki, że dzwoniłam do Pani Doktor i ona uważa, że nie ma mowy o psn i trzeba zrobić planowe cięcie nie czekając na skurcze. Dziś popołudniu jadę do niej odebrać skierowanie do szpitala, a potem pozostanie już tylko znalezienie szpitala, bo z Żelazną ciągle jeszcze się nie wyjaśniło. Ale jeśli Żelazna nie wypali, to nadal mam plan wizyty u Ex-Doktora. Co prawda wątpię, żeby miał ochotę dawać mi wskazania (przecież kazał mi rodzić nawet nie sprawdziwszy wcześniej na usg ile waży młodziak!!! :wściekła/y: ), ale warto spróbować. Z tym, że jak nie da, to nie ma mowy o kasie, tylko lecę na Madalińskiego.

No i jestem już troszkę spokojniejsza. Przynajmniej wiem tyle, że na pewno będzie cc, i że w najbliższych dniach.
Ech, odetchnę z ulgą, kiedy to się wreszcie skończy...

Wiolinko nie wiem, co bym zrobiła bez pomocy Pani Doktor i jeszcze raz baaaardzo Ci dziękuję za namiary na nią (Aletko, Tobie też :tak: ).

Zaś do wszystkich potencjalnie zainteresowanych: jeśli chodzi o imię dla Wiercipiętka, to JUŻ JEST :-) Ale trzymamy je w tajemnicy aż do samego końca :cool2:

Jeśli chodzi o kapciuchy to Łukasz biega po domu w skarpetkach, a najchętniej bez. Mnie się włos na głowie jeży, bo prawie wszędzie mamy gres, no ale bunt antyobuwniczy jest zbyt silny.


Tak sobie jeszcze myślę o tej Żelaznej - o cc tam robionych też słyszałam rewelacyjne opinie. Nie mam pojęcia, jak to się dzieje, że zarabiają mnóstwo kasy, są oblegani jak nie wiem, a nadal żaden inny szpital nawet nie próbuje równać do ich standardów :confused:
 
z tego co wiem rownie dobry jest szpital na KAROWEJ i tez jest tak samo oblegany.

Nie mogę się z Tobą zgodzić. Karowa ma rewelacyjne warunki socjalne, podobnie jak np. Bielański, ma też fantastyczne zaplecze medyczne i specjalizuje się w ciążach z powikłaniami (zwłaszcza z cukrzycą ciążową), ale jeśli chodzi o podejście do rodzących i prowadzenie normalnego porodu, to absolutnie nikt tam nie stara się nawet zbliżyć do Żelaznej. Rutynowe podawanie oksytocyny, rutynowe nacinanie krocza i tym podobne przyjemności - to są standardy warszawskich szpitali. Moim zdaniem nie wystarczy trzymać rodzącej przez 30 godzin bez decyzji o cc (a i takie historie słyszałam...), żeby zasłużyć na miano szpitala przyjaznego psn :dry: A jeśli chodzi o cc, to już kompletna porażka: nie słyszałam o żadnej warszawskiej placówce, gdzie rzeczywiście matka miałaby kontakt z dzieckiem po operacji. Przypomnę, że ja w Bielańskim czekałam 12 godzin, żeby zobaczyć Łukasza przez 20 minut.

Mówię oczywiście na podstawie opinii, z którymi się zetknęłam i one na pewno mogą się różnić od kobiety do kobiety, ale taki jest ogólny obraz, który się wyłania.
 
Hej

Shirleyko waga Wiercipiętka powalająca:tak: Nie ma jednak tego złego... bo gdyby nie ta cała sytuacja z ex-Doktorem to byś nawet nie wiedziała o sporawej wadze syna. Teraz już przynajmniej wiesz na czym stoisz, cc murowane więc jeszcze tylko trzeba się dostać do jakiegoś dobrego szpitala ale widzę, że u Was w warszawie wcale to łatwe nie jest. TRzymam wiec kciuki by Cię przyjęli tam gdzie przyjęta chciałabyś być.

BUtki domowe my mamy sznurowane, troszkę za piętkę. Mateusz chętnie w nich w domu chodzi (tego jest zresztą nauczony) chociaż zdarzy mu się wędrować po chałupie z jednym papciem w ręce.

Zjadłam obiad, Mateusz śpi ale pewnie nie potrwa to długo bo coś ostatnio za bardzo mi chrapać nie chce. Wczoraj zasnął po 22 a wstał już o 7:szok: i wcale ale to wcale do śmiechu mi nie było. Nie mam fajnie:sick:
 
Beatko masz rację, że miałam dużo szczęścia, że wylądowałam w końcu na tym usg. Chociaż trochę to złośliwe, że całą ciążę chciałam mieć cc (które wydawało mi się, że nie będzie konieczne), a kiedy pod sam koniec przekonałam się do próby psn, to się okazało, że to obiektywnie niemożliwe... :baffled:

Aletko jeśli chodzi o politykę finansową św. Zofii to oczywiście, że może szlag trafić, kiedy się o tym myśli. Ale pamiętaj, że oni tylko dlatego robią z siebie taką elytarną klinikę, że MOGĄ, ponieważ niezależnie od cegiełek i horrendalnych opłat za położne i pojedyncze sale, i tak dziewczyny pchają się do nich drzwiami i oknami. Jak to możliwe, że na Madalińskiego sala pojedyncza kosztuje 300 PLN, a w św. Zofii 1000, i nadal to Zofia ma komplet?
Co do oczekiwań - opinie opiniami a fakty faktami. Jeżeli jedna kobieta mówi, że szpital jest super, a druga, że jest fatalny, to rzeczywiście można się spodziewać, że chodzi o różnicę oczekiwań. Ale jeśli jedna mówi, że jest super, bo podali jej trzy pompy oksytocynowe, a druga, że fatalny, bo podali jej trzy pompy oksytocynowe, to dysponujemy już pewnymi faktami, które możemy ocenić wedle własnych oczekiwań. Jeśli teraz mamy informacje, że w dziewięciu z dziesięciu szpitali podaje się owe pompy, a w dziesiątym nie, i że to właśnie ten dziesiąty jest najbardziej oblegany (niezależnie od opinii super-fatalny) to siłą rzeczy nasuwa się pytanie: DLACZEGO choć jeden inny szpital nie próbuje powtórzyć ich sukcesu? :confused: Widać jest dużo kobiet, których oczekiwania spełnia Żelazna niezależnie od swojej skandalicznej polityki finansowej. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego nikt nie wychodzi im naprzeciw. Tylko tyle :tak:
 
Jako, że skupić się nie mogę, to napiszę Wam tylko, że wkurza mnie straszna nieścisłość w opiniach lekarzy. No bo albo jest tak, że w domu dzieci jak najdłużej powinny chodzić w skarpetach albo tak, że nie jest to wskazane. Dlaczego jedni mówią tak, inni tak, no i skąd ja biedna głupia matka mam wiedzieć, co dla Tymciowych stópek najlepsze. Pytałam pediatrę - rehabilitanta - skarpety albo buty takie jak na spacer. Pantofli dziecko nosić nie powinno. Zapytałam czy mogą być profilaktyczne - mogą - ciekawe czy uznał by za takowe Tombutki. Ostatnio Tymek był w Tombutkach u lekarki (innej), więc pytam czy w takich może chodzić po mieszkaniu - mają usztywnianą piętę, więc są ok. Niby Tombuty są dobre, ale ja jakoś mam wrażenie, że tą kostkę to one trzymają tak sobie i jakieś takie powykrzywiane mi się na Tymciu wydają. Chodzi w nich, bo po pierwsze w domu brud od tego remontu, a po drugie coraz chłodniej. Mogli by się tak zebrać i jednoznaczną odpowiedź w tym temacie ustalić, bo przecież zawsze było, że jak najdłużej dzieci powinny w skarpetach chodzić, tylko co to znaczy "jak najdłużej"?

Natko, cieszę się, że Maciuć zdrowieje. I mam nadzieję, że Twój wzrok nie ucierpi na wskutek ciąży i porodu.

Shirleyko, powodzenia w dalszych poczynaniach.

Lila, co do nieśmiałości, to Tymek raczej do nieśmiałych nie należy, ale czasem zdarza mu się zawstydzić, zasłania wtedy twarz rączkami i się cichutko śmieje. Staraj sie zapewniać Mikiemu kontakt z ludźmi, to chyba narazie jedyne co możesz zrobić, by oswajać go z innymi.

A teraz trochę zdjęć Wam z Turcji powklejam, czas najwyższy. Chyba jednak najpierw wyślę tego posta, bo jeszcze go coś zje.
 
Tak Dziewczyny czytam o tych szpitalach w Warszawie i włos mi się na głowie jerzy :szok: :no:

Cieszę się że w Krakowie każdy szpital dąży do jak najwyższego standartu.
Szpital Żeromskiego, w którym rodziłam zapewnia każdej matce(jeśli chce) to by dziecko było z nią cały czas.(Leżały ze mną na sali dwie kobiety po cc i miały dzieci przy sobie cały czas). Jak któraś kobieta nie chciała, albo nie miała siły to maluszek leżał na sali noworodków i zajmowały się nim pielęgniarki.
Znieczulenie na życzenia bezpłatnie, poród rodzinny bezpłatnie, poród do wody bezpłatnie....sprzęt różnież finansowany przez WOŚP...

Shirleyko super, że już trochę spokojniejsza jesteś. Na pewno odetchniesz jak już Wiercipiętek przyjdzie na świat.
Plan już masz, skierowanie ze wskazaniami dostaniesz.

Mondzi ja też już zgłupiałam jak to z tymi butami jest.
Pediatra twierdzi, że jeśli nie ma wskazań od rehabilitanta by dziecko chodziło w butach to może biegać w skarpetach. Zobaczymy co na to rehabilitantka.
Czekam na obiecane fotki.
 
Zaczynam :-):-):-)

Ulubiona zabawa

ulubionazabawalm5.png


Tak lubię

wodneszale324stwalc6.png


Wszędzie z flachą

wsz281dziezflach261qp7.png


Wszystko ma być na swoim miejscu

wszystkomaby263naswoimmiejscugx0.png


Wysunięty języczek ułatwia koncentrację

zj281zyczkiemza9.png


Próba kradzieży

prbakradzie380ywh7.png


Obiad - zawsze było to samo :)

obiadxh5.png


Am, am

amvt6.png


Dorbne naprawy hotelowe

drobnenaprawyaz9.png


Z Gwiazdą W11

zgwiazd261w11xj4.png

:-):-):-)
 
Mondzi dobre pytanie zadałaś ale szczerze powiem, że ja z tymi wszystkimi opiniami lekarzy dałam sobie spokój. No bo niby buty mają byc za kostkę zeby sztywno trzymały pietę ale z ostatniego programu na TVNstyle wynika, ze niekoniecznie. Ponoc buty mają mieć sztywną podeszwę i też sie nie zgadza bo dziecko wtedy chodzi jakby miało dechy na nogach i stópek nie czuje (słyszałam że ma być giętka) PO drugie jak ma chodzić najdłużej w skarpetach skoro wazne jest niby to usztywnienie piet żeby się noga nie wykrzywiała???Chodząc w samych skarpetkach własnie się tak dzieje:szok:

Ze swojego co prawda krótkiego doswiadczenia powiem tak. Buty sztywne u nas się nie sprawdzały bo Mateusz sie w nich ciagle przewracał. Na rzepy i na te klamerki też bo Mateusz koślawo chodził i gleb też miał dużo. Teraz ma sznurowane za kostkę (troszkę)i wywrotek już tak dużo nie ma(prawie wcale) Na dwór też ma sznurowane też za kostkę i z niezbyt sztywną podeszwą. Gleb zero

Jej muszę lecieć. Wiedziałam, że za długo nie pośpi:no:
 
reklama
I jeszcze na koniec widok z samolotu - kapitalne uczucie tak sobie lecieć nad chmurami, widzieć te chmury od tej drugiej strony.

zsamolotugn9.png


A tak się bałam...
 
Do góry