Beatka25
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Luty 2006
- Postów
- 1 298
Elo
Melduję, że żyjemy. Wróciliśmy tydz. temu z wakacji. Fajnie było ale się kurka skończyło.
Od wczoraj jestem już w pracy no i jak zapewne same podejrzewacie wcale się z tego nie cieszę;-) Zdecydowanie za mało jest tego urlopu w ciągu roku. Jeszcze by mi się pare dni przydało ale niestety żeby jedna mogła się urlopować to druga musi ją w tym czasie zastąpić a że jeszcze zastępujemy inne dziewczyny no to ogólnie w okresie wakacyjnym jest sajgon. Przez 2 tyg.odpoczywasz a potem zapierdzielasz za ośmiu....
U nas jakoś leci. O zdrowiu Małego pisać nie będę bo z nim to różnie. Na wakacjach też nam się rozchorował ale kto by się jeszcze temu dziwił.
Ma kiepskie wyniki, rzecz jasna żelazo i hemoglobina do bani. Zmieniliśmy leki i mam nadzieję, że jak zrobię za 2 miesiące badania to jakieś rezultaty będą.Ciągnie się to za nami jak nie wiem.
Intensywnie myślę o drugim bobasku ale co się już zdecyduję toi zaraz jestem pełna obaw i stwierdzam, że chyba rady nie dam i bastuję. Jakoś tak sobie tego poukładać nie mogę. Niby bardzo chcę ale....no właśnie sama nie wiem o co mi chodzi. Przy Mateuszu łatwiej było a teraz...jakieś schizy łapię. Wiem ze musiałabym po macierzyńskim wrócić do pracy a małe smignąć do żłoba i jak sobie pomyśle, że M. choruje i to by miało chorować to ehhh ręce mi opadają. Wiem marudzę ale sama czuje że to już czas i tak mi się na serduszku ciepło robi jak sobie pomyślę o drugiej kruszynce więc sama nie wiem o co loto. Może mam ptapty A może tak po prostu się ma. No w każdym razie ja tak mam i nie wiem czy to jest normalne.
Idę zrobić sobie kaffkę cosik zjem póki ludzie się nie kręcą
pozdrówki
Melduję, że żyjemy. Wróciliśmy tydz. temu z wakacji. Fajnie było ale się kurka skończyło.
Od wczoraj jestem już w pracy no i jak zapewne same podejrzewacie wcale się z tego nie cieszę;-) Zdecydowanie za mało jest tego urlopu w ciągu roku. Jeszcze by mi się pare dni przydało ale niestety żeby jedna mogła się urlopować to druga musi ją w tym czasie zastąpić a że jeszcze zastępujemy inne dziewczyny no to ogólnie w okresie wakacyjnym jest sajgon. Przez 2 tyg.odpoczywasz a potem zapierdzielasz za ośmiu....
U nas jakoś leci. O zdrowiu Małego pisać nie będę bo z nim to różnie. Na wakacjach też nam się rozchorował ale kto by się jeszcze temu dziwił.
Ma kiepskie wyniki, rzecz jasna żelazo i hemoglobina do bani. Zmieniliśmy leki i mam nadzieję, że jak zrobię za 2 miesiące badania to jakieś rezultaty będą.Ciągnie się to za nami jak nie wiem.
Intensywnie myślę o drugim bobasku ale co się już zdecyduję toi zaraz jestem pełna obaw i stwierdzam, że chyba rady nie dam i bastuję. Jakoś tak sobie tego poukładać nie mogę. Niby bardzo chcę ale....no właśnie sama nie wiem o co mi chodzi. Przy Mateuszu łatwiej było a teraz...jakieś schizy łapię. Wiem ze musiałabym po macierzyńskim wrócić do pracy a małe smignąć do żłoba i jak sobie pomyśle, że M. choruje i to by miało chorować to ehhh ręce mi opadają. Wiem marudzę ale sama czuje że to już czas i tak mi się na serduszku ciepło robi jak sobie pomyślę o drugiej kruszynce więc sama nie wiem o co loto. Może mam ptapty A może tak po prostu się ma. No w każdym razie ja tak mam i nie wiem czy to jest normalne.
Idę zrobić sobie kaffkę cosik zjem póki ludzie się nie kręcą
pozdrówki