reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Mondzi - zmobilizowałaś mnie, żeby coś skrobnąć ;) Pod większością Twoich wypowiedzi mogę się podpisać. U mnie ostatnio było b. ciężko - kryzysik przeszłam spory, teraz mam nadzieję, że będzie lepiej.

U nas...hmm...Em - jak zwykle - bardzo wymagająca. Tom jak zwykle - prawie bezproblemowy. To tak w skrócie ;)Muszę się zmobilizować, żeby coś więcej napisać, ale to już chyba po powrocie z wakacji nr 2 - w piątek wyjeżdżamy - na Kaszuby tym razem. Trzymajcie, żeby nas komary i kleszcze nie pożarły. Podglądam Was regularnie, ale weny do pisania brak....ale się poprawię....może ;-)Pozdrawiam ciepło wszystkie aktywne i podglądające !! ;-)
 
reklama
Mamamisi ciesz się, że tylko Em wymagająca, u nas niestety oboje:-(. Ostatnio sobie z nimi nie radzę. Chodzę poirytowana, wszystko wyprowadza mnie z równowagi, a najardziej moje dzieci:-(. W ogóle nas nie słuchają :-(. Od kiedy poszłam do pracy wszystko się zmieniło, jakby chciały mnie ukarać. Czasami nie chce mi się z pracy do domu wracać:zawstydzona/y:, bo wiem że znowu będą ryczeć z byle powodu. Nie wiem jak mam do nich dotrzeć, wspólny czas staramy się wykorzystać na maksa, ale i tak wciąż ryczą o byle pierdołę. Chyba muszę się do psychologa przejść, tylko nie wiem czy z nimi czy ze sobą...

Najbardziej martwi mnie fakt, że nie chce mi się do domu z pracy wracać, bo wiem jaki będzie scenariusz... eh

Mondzi potrzebujesz pewnie odmiany, dlatego z nadzieją czekasz na tem wrzesień;-). Sama w domu z dzieciakami, mąż późno wraca, to co się dziwić.
Hania, tez zrobiła się bardzo płaczliwa. Myślę, że obserwuje, że Janek stara sie płaczem wszystko wymuszać i ona też. Myśli, że wszyscy muszą tańczyć jak ona zagra. Jak dzieci nie chcą się z nią bawić w zabawy, które im narzuca to się obraża i zaraz płacze. Jak tłumaczę jej, że dzis nie bedzie kąpieli w pianie, bo za późno wróciliśmy do domu i jest tylko czas na prysznic, też płacze. Tych przykładów mogłabym podawać setki. Najgorzej, że ja nie umiem przy tym spokoju zachować i mnie to bardzo denerwuje i złoszczę się. A potem gdy dzieciaki zasną to sobie wyrzucam, że źle postąpiłam, zachowałam się i dodatkowo się dołuję...

Jakiś taki czas kryzysów się zaczął. Mam nadzieję, że szybko nastanie milszy i weselszy czas dla nas wszystkich.
 
Mamomisi, cieszę się, że Cię zmotywowałam do napisania. No i fajnie, że wyjeżdżacie, już, a nie za miesiąc... Myślałam sobie ostatnio o Was, za racji tego, że wciąż mam na Was ochotę - ;-) Jak byś była w okolicy, to daj znać. A jak będziesz miała wolny wekend, cobyśmy my mogli gdzieś w Twoje strony zajechać, to też się odezwij. No i miłego wypoczynku - kupiłaś off przeciwko komarom i kleszczom? Podobno sprawdza się super.

Evik, no ja też krzyczę. Podobno na Tymka ciągle. Mam czasem wrażenie, że Julka jest tą dziewczynką do kochania - bo ona naprawdę rzadko w d... daje, a Tymek to tylko wymagania i krzyk. Ech... Najbardziej martwi mnie to, że on od nas ucieka... do babci. Nie chce z nami być. Z jednej strony jest mi przykro, bo to boli. A z drugiej trochę go rozumiem - tam jest więcej ludzi, więcej się dzieje, mama ma bardziej interesujące zajęcia niż ja. No i płacz o to, że na bajkę za późno też bywa, ale takim się jakoś nie przejmuje. Najgorzej jak wyje, że chce zostać u babci jeszcze albo np. nie chce iść z nami do lekarza z Julką.
 
Mondzi zawsze wydawało mi się ze z Tymkiem nie miałaś większych problemów, że on był taki słodziak do kochania właśnie. U nas mimo, że rozrabiaka i łobuz jakich mało, to właśnie Janek jest taki do kochania, bo przytulasek i słodziak przy okazji. Steruje nami jak chce :-)
Ja mam wrażenie, ze wciąż na te nasze dzieci krzyczymy, wciąż im wszystkiego zabraniamy, tak to chyba z boku wygląda.
 
Ostatnia edycja:
mondzi,mamomisi,evik życzę polepszenia nastroju. Mi się też zdarza krzyknąć na M. bez powodu a mam go jednego. Oczywiście za chwilę mam wyrzuty sumienia i obiecuję sobie że następnym razem gdy się zdenrwuje albo gdy złapię doła to tak nie postąpię. Przy dwójce dzieci z pewnością jest ciężej. Jest zdecydowanie mniej czasu przede wszystkim dla siebie. Czasami jednak trzeba się zresetować, wyjść gdzieś i się zrelaksować. Choćby do sklepu na zakupu, gdziekolwiek....bez dzieci.

Też mam cieżki dzień. Zdenerwowana jakas taka chodzę.:wściekła/y:
 
Cześć Babeczki!
Wpadłam zobaczyć co u Was i widzę tu jakieś nosy na kwintę pospuszczane... i to nie byle jakie nosy. Mam nadzieję, że wszystko to chwilowe kryzysy. Że "chwila" odpoczynku od szarej codzienności faktycznie potrafi zdziałać cuda - tego Wam bardzo gorąco życzę :tak:

Krótko napiszę co u nas...

Starsza latorośl ma swoje pierwsze w życiu wakacje. Do końca lipca chodziła dzielnie do przedszkola i tam świetnie się bawiła. Wiemy już, że od września będzie w grupie "Kaczek" z czego ona jest baaaardzo zadowolona.
Młodsza latorośl ciągle mieszka w moim brzuchu. Kończymy właśnie 35 tc. Na wczorajszej wizycie dowiedziałam się, że jeszcze półtora tygodnia w ciąży i potem mogę spokojnie rodzić, bo Tymon jest wypasionym dzidziusiem, dotlenionym, ruchliwym, i z pewnością donoszonym. Wszystko już przygotowane na jego przyjście, więc teraz czekamy, co i jak się wydarzy.

W kontekście Waszych niepokojów związanych z podejściem do własnych dzieci myślę sobie, że wyluzowaną mamą jestem. Chyba ;-) Zdarza mi się ryknąć na Mary, ale raczej wiąże się to z jej wybrykami, więc czuję się odrobinkę usprawiedliwiona. Poza tym czytam "Rodzeństwo bez rywalizacji" - niby wydaje się, że już dużo wiemy o wychowywaniu dzieci, wszak co najmniej jeden egzemplarz mamy na stanie, ale to co tam wyczytałam nawet mnie zaskoczyło i na pewno na wiele spraw uczuliło. Polecam lekturę.

Pozdrawiam Was wszystkie!
 
Evik - wiem, że to nieładnie, ale pociesza mnie to co piszesz o Hani, ja czasem mam chwile zwątpienia, czy będę potrafiła Em " na człowieka" wychować ...;) u nas jest identycznie - protesty o byle co ... ale jak są "pojedynczo", to można powiedzieć - 2 anioły. Em była prawie 2 tyg. na wsi u dziadków. Odpoczęłam wtedy niesamowicie.Poza tym przeszłam poważną rozmowę z dziadkami, schowałam dumę do kieszeni i powiedziałam, że potrzebuję pomocy. Teraz w miarę możliwości biorą mi dzieci choćby na kilka godzin...ja mam czas na jakieś tam swoje sprawy a dzięki temu duuuużo więcej cierpliwości.....Życzę Ci, żeby i Tobie udało się trochę zresetować i złapać oddech. Jak sobie pomyślę jaka byłam jeszcze kilka tygodni temu....darłam się non stop i na wszystkich....brrrrrr
Easy - ja nie wierzę w ten 35 tydz. ;) to niemożliwe, żeby czas TAK szybko leciał :-)....szok !! pogłaskania dla brzuszkowego lokatora. no i.... z jednym dzieckiem, to ja też jestem b. wyluzowaną mamą ;-)z jednym dzieckiem, to urlop mam ;-)...z dwójką powstaje jakaś dziwna wartość dodana - żeby nie było - nie tylko negatywna jednak :tak:
Mondzi - u nas jak zawsze grafik pełny - normalnie wymyka się to wszystko spod kontroli:-(do Krakowa się już wieki wybieramy...., ale... znajomi przeprowadzają się do Niepołomic - może na jakąś parapetówę zaproszą....:tak:jak będziecie w okolicy, to zapraszam - wrzesień - to akurat miesiąc bez rodzinnych imprez:-)
na komary i kleszcze kupiłam wszystko, co było w aptece ;) a i tak się boję...w rodzinie i wśród znajomych full przypadków boreliozy ostatnio :(
 
Ostatnia edycja:
Mamamisi fajnie sie czyta, że inni też mają podobne kłopoty :-D. Ja też odpoczywam przy jednym;-). Fajnie, że dziadkowie pomagają. Ponieważ moi są z dziećmi gdy jestem w pracy, nie mam sumienia prosić ich o wiecej.

Easy chyba muszę się w taką książeczkę wyposażyć , może znajdę jakieś rozwiązanie;-).

O ile płacz Janka, kładzenie sie na podłodze i wycie bo na cos nie pozwalam jest pewnie do ogarnięcia konsekwentnym działaniem (jak na razie efektów brak, a wydaje mi się że w tym względzie cała rodzina jednakowo konsekwentna) i wynika poniekąd ze słynnego buntu dwulatka, o tyle zupełnie nie wiem jak poradzić sobie z paskudnym charakterem syna. Domyślam się ze wiele zachowań Janka wynika po prostu z zazdrosci, no bo jak wytłumaczyć jego przekonanie, ze Hania ma wszystko lepsze niż on. Dostają 2 identyczne zabawki (już nawet takie same kolory), swoją rzuci na ziemię i leci do zabawki Hani, bo jej jest lepsza, dostają jednakowy obiad, zaglada Hani do talerza, czy aby na pewno ma to samo. Biorę Hanię na kolana, już leci zeby ją zepchnać i samemu się władować. Przytulam Hanie, daję jej buziaka, piszczy na znak ze mam tego nie robic. No ręce opadają. A konflikty narastają, bo Hania płacze po zabraniu zabawki przez Janka, po zepchnięciu jej z kolan itp. Jak na razie żadne tłomaczenia nie skutkują.
 
no i.... z jednym dzieckiem, to ja też jestem b. wyluzowaną mamą ;-)z jednym dzieckiem, to urlop mam ;-)...z dwójką powstaje jakaś dziwna wartość dodana - żeby nie było - nie tylko negatywna jednak :tak:
Nie dyskutuję nawet, bo niedługo zamierzam się przekonać na ile mi tego luzu zostanie :-D

Evik, no wg tej książki, to nie do końca dobrze, że Jaś i Hania dostają ciągle to samo od Was. Może faktycznie lektura podsunęłaby jakieś rozwiązania...
 
reklama
Easy - po Twojej reklamie, to już koniecznie będę musiała tę książkę przeczytać :tak:
Różnica wieku będzie większa między Waszymi maluchami, z korzyścią pewnie dla wyluzowania matki :tak:
Mondzi - Przejmujesz się, że Tymek woli u babci przebywać. Em pojechała na 2 tyg. do babci i o mamie się nawet nie zająknęła, ba! przez 2 tyg. nie chciała nawet do telefonu podejść, a jak już podchodziła, to chciała tylko z Tomkiem gadać ;-)i co ja mam powiedzieć :-D?? To mnie akurat mało stresuje, zdecydowanie gorzej by było jakby się ode mnie odkleić nie mogła...ale to zawsze taka powsinoga była ;) Tomek już nie jest taki prędki do wychodzenia z rodzinnego gniazda ;-)Oby mu tylko tak do starości nie zostało :cool2:z mamusią pod jednym dachem....:szok:
Evik - myślę, że nic mądrego nie powiem jak tylko słynne "trzeba przeczekać!" siły Ci dużo życzę i cierpliwości!
 
Do góry