reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Witam po długiej nieobecności.

Gratulacje dla Minki i Easy!!! Super!
Myślałam, że może wątek zniknie zanim doczekam się netu, ale widzę że nam to nie grozi.

Na razie mam internet na próbę, bezprzewodowy, bo na naszym odludziu na razie innego mieć nie mogę. Będziemy przez miesiąc testować, ale już widzę ze bardzo muli. No nic zobaczymy...

Pewnie nie nadrobię bo czasu nie mam za dużo, może to się zmiani gdy Hania pójdzie do przedszkola.
Dzieciaki mi bardzo chorują, już nie pamiętam kiedy oboje byli zdrowi i jak to jest mieć zdrowe, niemarudzące dziecko. Hania tydzień w przedszkolu, potem dwa choroby, znowu tydzień w przedszkolu i tak na okrągło, Janek wszystko od niej łapie z przesunięciem kilkudniowym więc wciąż któreś chore, ostatnio przeszło i na mnie, powoli wracam do zdrowia.
Myślałam, że po usunięciu Hani migdałaka będzie lepiej, ale się myliłam :-(.

Domisie się kończą wiec muszę zmykać ;-)
 
reklama
Witam i ja po nieobecności dluższej!
Easy, Minko- bardzo sie ciesze ze Wasze malenstwa dobrze sie rozwijaja :-) Fajnie jest być w ciąży, ale pieluchy, smoczki i kolki skutecznie mnie odstraszaja jak na razie ;-)

Eviku- fajnie ze jestes, nie fajnie ze dzieciaczki choruja. No taka beznadzieja z tymi chorobami..:wściekła/y: Przy okazji Easy, wybacz ale nie sadze zeby choroba Marysi byla tylko zbiegiem okolicznosci... Z tego co wiem, to Marysia raczej nie choruje, a jesli juz to sporadycznie, a teraz dwa dni w wylegarni i juz :wściekła/y:
My wlasnie przerabiamy pierwsza od wrzesnia chorobe Hani :crazy: Zaczelo sie w poniedzialek. Juz ubieralam jej buty do przedszkola, dotykam czola i az mnie oparzylo. Naturalnie zostala w domu. Kolo poludnia poszlysmy do lekarza. Diagnoza- wirus, dawac Nurofen, wit C i po 3 dniach powinno byc ok. Niestety po 3 dniach goraczka nadal sie utrzymywala a wieczorami siegala 40,5 stopnia:szok: W czwartek kolejna wizyta i podtrzymanie poprzedniej diagnozy :wściekła/y: Wczoraj wyladowalismy znowu u lekarza i okazalo sie ze to ropne zapalenie gardla i dostala antybiotyk na 7 dni!!! Czyli kolejny tydzien siedzenia w domu. Masakra. Wymyslanie zabaw przez 12 godzin dziennie jest dla mnie olbrzymim wyzwaniem. Wczoraj za to Hania juz byla tak oslabiona ta goraczka ze wlasciwie caly dzien spala. Budzila sie tylko na picie i siku i nawet nie miala sily chodzic :-( No takiej bidy to ja dawno nie widzialam. Na szczescie dzis juz jest lepiej, o czym swiadczy to ze moge spokojnie napisac tego posta.
Ide zmyc farbe z wlosow ;-) cdn...


Mondzi- bardzo Ci gratuluje tak zdolnej corci :) Dziewczynki w kwestii ruchowej zazwyczaj wyprzedzaja chlopcow, a Ty pewnie porownujesz do Tymka:tak: Mam nadzieje ze ulewanie wkrotce sie skonczy. Trzymam za to mocno kciuki!

Mad- spiesze do Ciebie z "dobrą" nowiną, ze u nas wieczorny proces zasypiania tez trwa dluugo, czasem nawet tak jak u Was 1,5 godziny, z tym ze samo zasniecie po wykonaniu wszystkich czynnosci trwa ok 10 minut.. ALE czynnosci te to: kapiel, ogladanie 3 bajek swinka peppa na laptopiei jedzenie kolacji w tym czasie, mycie zebow, czytanie dwoch bajek, zjedzenie plasterka szynki i plasterka sera, (o zgrozo co za wymysl:wściekła/y:), ponowne umycie zebow, zrobienie siku po raz 3, i wreszcie pomysly sie koncza. Dodam jeszcze ze pomiedzy kazda czynnoscia wraca do lozka zeby zaraz z niego wyjsc.. Tyle w skrocie :rofl2:
 
Ostatnia edycja:
Agast Hania jest niezła z tym zasypianiem. Uśmiałam się gdy czytałam o jej pomysłach.

Mondzi Janek do 10 miesięcy ulewał, łagodna forma refluksu. Skonataktuj sie z gastroenterologiem moze pomoże. U nas było łatwiej bo dawałam mu bebilon AR i trochę lepiej utrzymywał mleczko w zoładku.
 
Siet! zeżarło mi posta :angry:
Sorry za miłe powitanie;-)
Napisałam w tym poście m.in., że:
cieszę się z powrotu Evika jednocześnie ubolewając, że choroby ich nie opuszczają,
Współczuję Hani i Agast jednocześnie wyrażając nadzieję, że Agast nie będzie bezpodstawnie znikać na długi czas...
usiłowałam postawić właśnie "znikniętą" Tiilli do raportu...
(że o naszej drogiej Lili nie wspomnę:-()
Szymka Pauli pochwaliłam za niezmiernie mądrą decyzję zawodową - lekarz to niezła fucha na te popaprane czasy....no i do twarzy mu ze stetoskopem:tak:;-):-)
Cieszyłam się, że Mary Easy ruszyła do przedszkola i że Pola/Marcel zdrowo rosną. No i Mary oczywiście też pożyczyłam zdrówka...
Pożyczyłam a właściwie to podzieliłam się z naszym bo u nas też nie teges.
Na szczęście wygląda to tym razem "tylko" na przeziębienie i to bez bólu gardła ale stres, że na tym już i tak wymęczonym chorobami obiekcie się nie skończy, jest.
Otóż Maj po sugestii pani doktor wrócił do tej "wylęgarni" (dzięki Agast za to celne słowo) we środę (w tydzień po szczepieniu Lilianki) i w nocy z czwartku na piątek się zaczęło od gorączki i bardzo niespokojnego snu powodowanego rozkręcającym się katarem. Co prawda teoria innego źródła choroby też u nas występuje ale no cóż, chyba będę jednak realistką w oparciu o własne przykre doświadczenia.

Minko - ha! 6 centymetrowy wiercipiętek to jest to!:-) Czy również już występują u Was sugestie co do imienia? Zwłaszcza Wiki sugestie :-D
A no i gratulacje prawka!
Mondzi - Julas brawa!!! Zdolna dziewczynka! Nasza pięknie przekręcała się pewnego dnia z pozycji brzuszkowej na plecki. Ale jak zachwycona pochwaliłam ją do szwagierki (pediatrzycy) i ta powiedziała, że "to za wcześnie", tak karnie Lila się cofnęła w rozwoju ruchowym i już nadal nie potrafi :-p"Nie wychylać się" to dobra zasada :sorry2:
Mad - jak pewnie wiesz Maj od zawsze wymagał asysty przy zasypianiu ale faktycznie tyle to jednak nie trwa co u Was... Bym się wkurzał też...Mamy też a jakże nagłe i absolutnie konieczne żądania wody oraz wyjścia do toalety. Na to "idę" ale jak jaśnie panienka sobie przypomni, że jednak nie dojadła kolacji to ma pecha:-p

no dobra, ta mniejsza wyraża postawę roszczeniową...wkurza się...na mnie.chyba...
pozdrówki dla wszystkich
 
Evik Witaj! Fajnie, że już jesteś!:tak:
U nas tez chorobowo, mała własnie wychodzi z przeziębienia.
Mag Sugestie są, Wiki chce Karolinkę, ale niestety nie bierzemy tego imienia pod uwagę:-)
Chłopczyk będzie Maksym, a nad imieniem dziewczynki jeszcze sie wahamy:tak:
Śliczne dziewczynki w podpisie:tak:
 
Fajnie Minko, całkiem fajnie. Na pewno i dziewczynce znajdziecie ładne imię. :tak:
Wpadłam jeszcze z anegdotą z wieczora. Dzisiejszego wieczora. Ta wena + werwa bardzo dobrze wróży naszej rekonwalescentce ale to są jedyne plusy wybryku;-)
Wieczór jak zwykle - ja rozwieszam pranie, Lila karnie śpi w łóżeczku, chłep działa coś na kompie a Maja obok ogląda bajkę w TV jednocześnie malując freski na białej ścianie o tematyce zimowej.
Wpadam do pokoju i we wściekłość. W ramach kary gaszę TV, wygłaszam kazanie, wręczam mokre chusteczki i każę wycierać dzieło do czysta z na szczęście zmywalnego podłoża.
Maj bierze się do pracy i pod nosem wzdycha:
"To był taki piękny bałwan, dopóki się nie zjawiłaś..."
 
Witajcie,

Mondzi brawo dla Julki! Idzie jak burza.:-)

Easy imię Marcel jest mi bliskie, synek siostry i zarazem mój chrześnik takie właśnie nosi.
Cieszę się że wszystko ok i życzę zdrówka.

Minko super, że z małym wszystko super.
Gratuluję prawka.

Evik witaj po długiej nieobecności. Zdrówka Wam życzę!

Mag
teksty Maja jak zwykle powalające :-D
Szymek ostatnio też ma pomysły. Jedziemy samochodem "Tatusiu uważaj, na ulicy jest piesek, zahamuj"; "Tatusiu jedź wolniej bo mnie wieziesz", "Włącz inną muzykę, ta mi się nie podoba" na co Tomek przełącza z pytaniem "Taka może być?", "Nie, ta też mi się nie podoba".

Agast biedna Hania, mam nadzieję, że dzisiaj już lepiej.
Witaj po latach.
Coraz mniej nas, mam jedynaków, ale u mnie przez najbliższe co najmniej 3 lata to się nie zmieni, a być może nawet 5 lat i póki co nie czuję z tego powodu żalu. Jedyne czego się obawiam to tego, że Szymek jest jeden i chucham i dmucham na niego okropnie, boję się o niego, a mam wrażenie, że przy dwójce ten stres byłby mniejszy i szkoda mi trochę samego Szymka, że nie ma towarzysza zabaw.

Mad może Cię pocieszy fakt, że u nas też kłopoty z zasypianiem. Szymek ma masę powodów dla których trzeba koniecznie wstać z łóżka, śpi bardzo mało, w ciągu dnia wcale, w nocy od 22-23 do 8 rano.
Nic mądrego nie napiszę, ale nie dałabym mu środków uspokajających. Po prostu niektóre dzieci są żywsze niż inne, moim zdaniem. Rozumiem też Twoją frustrację i zmęczenie tak długim zasypianiem.
Ja uciekłam się do mało wychowawczej metody. Idę spać razem z Szymkiem, głaskam plecki, główkę, albo przytulam, ostatnio Szymek lubi jak trzymam mu rękę na brzuszku i on sobie kładzie obie łapki na niej.
Ale i tak zanim zdecyduje się w łóżku zostać wstaje po 15 razy po coś "bardzo ważnego", tylko, że ja nie wstaję. Mówię mu, że ja śpię, wszystkie dzieci już śpią, jest ciemna noc i trzeba odpocząć, a jak chcesz soczek to idź sobie go przynieść z kuchni sam bo mama już nie ma siły. Zwykle trochę pomarudzi, ale godzi się z tym faktem.

Co u nas poza tym.
Mam właśnie drugi tydzień praktyki w gabinecie kosmetycznym, a w zasadzie w centrum urody ( poza gabinetem jest sklep z kosmetykami, solarium, manicure) i zaproponowano mi pracę.
Szymek się wczasuje u dziadków drugi tydzień, widzę go tylko w niedzielę i trochę mi go brakuje mimo tego, że wychodzę z domu rano, a wracam wieczorem.
Dziadkowie niestety mają już dość opieki nad nim i jak teść usłyszał od Tomka, że zaproponowano mi pracę to prawie doszło do awantury.
Oni się Szymkiem zajmować nie będą. No cóż....wiem o tym od lat i tak przecież mi wielką łaskę robią, że raz na 2 tygodnie zostaną z nim na 2 dni jak mam zjazd na studiach i to tylko dlatego, że Szymek jest już duży i potrafi powiedzieć o co mu chodzi.
Oczywiście w tym tygodniu składam podanie do przedszkola i modlę się żeby się udało od września go posłać, o czym powiedziałam szefowej.
Na nianię mnie szczerze mówiąc nie stać, nie mam też nikogo z rodziny do opieki nad Szymkiem, jedyna moja nadzieja to przedszkole.
Mam już wszystkie potrzebne świstki. Trzymajcie kciuki.
Zmykam się zbierać.

Przepraszam za tasiemca.
 
agast, co za post :szok: ;-)
Co do tego "zbiegu okoliczności" to wiesz... założyć trzeba, że jednak jakiś okres wylęgania choroby jest. Kiedyś pediatra wspominała mi, że to 3 dni, więc Mary musiałaby złapać coś już pierwszego dnia. Nie mówię, że niemożliwe, ale jednak wydaje mi się mało prawdopodobne.
MagW, to Wam również zdrówka w takim razie!!! Jak tak czytam te Twoje anegdotki z życia Mai to mam nieodparte wrażenie, że nasze starsze pociechy świetnie by się dogadały :tak:
Paula, fajnie z tą propozycją pracy! Mniej fajnie z dziadkami... No ale może wyjdzie z przedszkolem. A orientowałaś się czy może nie ma jakiegoś wolnego miejsca "od zaraz"? Nam się tak udało :tak:
 
reklama
Witajcie kochane Babolce :-)

Jako, że zostałam wywołana do raportu, karnie się stawiam i już melduje co u nas....ale najpierw:

Przede wszystkim Easy ogromniaste GRATULACJE:tak::-D cieszę się z Twoja fasolka lub groszkiem ;-) wszystko oki, i pięknie się rozwija. To najważniejsze. Trzymam kciukasy, żeby tak już zostało do samego rozwiąznia :tak: No i jestem pod wrażeniem Marry jako dzielnego przedszkolaka, u nas tak różowo na początku nie było :baffled:

Co do chorowania naszych dzieciaczków, to faktycznie w tych "wylegarniach" najróżniejszej maści zarazków nie jesteśmy w stanie je uchronić, i pozostaje przeczekać ten okres adaptacyjny dla ich układu odpornościowego. Mikołaj też łapał różne infekcje, głównie górnych dróg oddechowych,ale tylko raz musiałam podać antybiotyk. Od tamtej pory za radą jednej z lekarek do której chodzimy, podaję Mikiemu taką szczepionke doustną Broncho-Vaxom. To jest kuracja w sumie 3-miesięczna, podaje sie ten lek przez 10 dni, potem 20 dni przerwy i znowu. Teraz kończę drugą dawkę i póki co, tfu tfu, jest ok. Zaszkodzić nie zaszkodzi,a jak ma pomóc to czemu nie...warto spróbować:blink:

Evik witaj po latach, i fajnie by było jakbyś już została na dłużej z tym netem:tak: Współczuję chorujących dzieci, nie pozostaje nic, jak tylko zacisnąć zęby i wypatrywać tej nieszczęsnej wiosny, może się skończą te epidemie :baffled:

Mondzi gratki dla Julaska:-) Bystra dziewuszka, wie jak mamie radość sprawić :tak:

Agast zdrowia dla Hani, ciesz się babo, że to dopiero Wasz pierwszy raz, i tak dłuuugo miałyście żelazne zdrówko :tak: Będzie dobrze!

Mag oby się nic poważnego u Maja nie wykluło, może to tylko zwykłe podziębienie:confused: No bo skoro wena twórcza ją nie opuściła, to można mieć nadzieję, prawda? :-p Buziaki dla Was:-)

Minko łał, 6cm:-)...Jeszcze niedawno moje młode też było takie "wielkie" a teraz to już prawie 2 kilowy klocuszek, heh. Miejsca w brzuchu coraz mniej, a wiercipietek z niego, że szok :szok: Ale nie zamieniłabym tego uczucia na żadne inne, pomimo, że czasem mam wrażenie, że brzuch mi po prostu eksploduje od tych akrobacji :laugh2: Niedługo czeka Cie to samo :-)

Paula pierwsze co to zaciskam kciuki odnośnie przedszkola dla Szymka :tak: To super, że tak szybko dostałaś propozycję pracy i to w zawodzie jaki lubisz i się uczysz :tak: Fajnie by było, gdybyś mogła pogodzić ją z opieką nad Szymkiem, czego Ci z całego serducha życzę :tak: Co do dziadków, tak jest w większości przypadków, bo jednak taki maluch to niezłe wyzwanie :dry: U mnie ratuje mnie jak już, to tylko moja mama. Na teściów raczej nie mam co liczyć. Taki lajf :hmm:

Jeszcze tylko parę słów odnośnie zasypiania...U nas wygląda to tak, że Miko nadal śpi z którymś z nas, rodziców :baffled: Sam proces zasypiania trwa u niego krótko, bo może z 5 minut. Ale w asyście mamy lub taty..Najczęściej jest tak,że o 19.30 Mikołaj jest już po kolacji i myciu, ja ścielę łóżko, pozwalam mu do 19.50 obejrzeć jeszcze jakąś bajkę i potem przełączam na Uwagę na tvn i zaczynam oglądać moje programy, serialki itp :-p On wtedy odwraca się do ściany i zasypia błyskawicznie. Nie przeszkadza mu ani światło z telewizora ani hałas. Jak śpi z mężem w drugim pokoju, to też nie ma problemu, bo wystarczy mu poczytać jedną bajkę i po zgaszeniu światła też moment zasypia. On po prostu czuje się przy nas bezpiecznie, i reszta czynników nie ma dla niego znaczenia. Nie mam bladego pojęcia jak to by było gdybym usypiała go samego w jego pokoju...Pewnie zupełnie inaczej :sorry2:
No i to tyle w telegraficznym skrócie, a i tak wyszedł mi tasiemiec (Paula ;-))
Aha, co do Lileczki to możną ją spotkać na NW, tam teraz częsciej urzęduje :-p Może ją wywołamy stamtąd? :tak:

A na koniec tylko się przypomnimy :cool2:

a18rs.jpg
 
Do góry