reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Może jednak jedynaki jedynakami nie będą?;-)
Losy się różnie układają i co dzis wydaje się byc niemożliwe, za jakiś czas będzie realne:tak:

My do końca tygodnia w domu, Wiki brzydko kaszle i lepiej, zeby do przedszkola w takim stanie nie szła, to słowa naszej pani pediatry, no to wzięłam opiekę do piątku:tak:
Easy W ramach uprzyjemnienia czasu z córką proponuję pieczenie ciasteczek, dziś właśnie uskuteczniałyśmy z Wiki, super sprawa, ciasteczka ryzowe, normalnie w pół godziny były pełne 2 blachy, potem tylko pieczenie i pyszne są:tak:
 
reklama
Mad aż takich tasiemców przy moich dzieciach nie naprodukuję. Nie da się. Nie myślałam, ze z dwójką dzieciaków będzie mi tak cieżko. Hania przy Janku to było grzeczne dziecko, a nie wiem czy pamiętasz jak się na nią skarżyłam, że niedobra. Janek to łobuz jakich mało, na dodatek histreryk i uparciuch, wszystko musi mieć, a to się nie da. Mam wrazenie, że interesuje się tylko tym co zakazane, więc wciąż szłyszy "nie wolno" i zaczyna wrzeszczeć, a gdy proszę o spokój to pyrcha na mnie jakby chciał odpyskować. Mnie nie bije, ale Hanię leje i gryzie. A to chyba jeszcze nie bunt dwulatka, nie wiem co z niego wyrosnie, szczerze mówiąc boję się, bo nie panuję nad własnym dzieckiem. Myślałam że jestem konsekwentna, stanowcza, ale to nie daje efektów, więc pewnie tylko myślałam. Chyba super nianię czas wezwac ;-). Na dodatek taki niby sprytny a "mama" dalej nie mówi, własciwie to nic nie mówi zrozumiałego, tylko coś po swojemu. Nie mogę go spuścić na sek. z oka bo albo na parapecie go znajduję (1,5 m), albo na stole, albo na 3 półce szafy, alpinista się znalazł. Powinnam go wiązać bo nawet do ubikacji nie mam jak iść. Hania przy Janku mocno się cofnęła, też pyrcha jak on, nadal kaszka tylko z butelki, widzi ze mały wrzeszczy więc też w ten sposób próbuje osiągnać swoje cele. Ostatnio mocno zaczęła pyskować. Jak jest z dala od Janka to w miarę ok. Ale ponieważ wciaż chora, trudno utrzymać dystans miedzy dzieciakami. Urządziłam im osobne pokoiki, bo okazały sie za małe zeby dwójka mogła w jednym urzędować przez dłuzszy czas. Hani pokój jest cały czas zamkniety, bo jak Janek się tam dostanie to na bank znajdę go na stole. Śpią w swoich pokojach i na ten temat nic wiecej nie napiszę, zeby nie zapeszyc. Jestem z dzieciakami cały czas sama od rana do 18 kiedy to mąż wraca z pracy i moze dlatego mam troszkę dosć.
Teraz wpadam w dołek bo antybiotyk skończyliśmy w sobote, postanowiłam Hanie do wtorku potrzymać w domku, coby troszke odporności nabrała i w srodę zawieźć do przedszkola, zeby matka odpoczęła i troche oddechu załapała. A tu Hania dziś zaczęła znowu kaszleć i z noska się jej leje. Coś czuje ze wcale w tym tygodniu do przedszkola nie pójdzie. Nie wiem czy nie doleczona, czy nowa infekcja?!
W kazdej wolnej chwili latam ze ścierką, bo mimo ze remont dawno skończony to kurzu budowlanego nadal sporo. Nie znam na osiedlu zadnych mam i może dlatego czuję się taka wyobcowana. A jak mam je poznać skoro wciaż z chorymi dziećmi w domu siedzę?!
A w ogólę znowu wróciły dawne obawy, ze jednak te wylewy pouszkadzały małemu coś w mózgu, bo drugiego takiego dziecka jeszcze nie spotkałam. Ja byłam beksa, o byle co ryczałam, ale on to choleryk, histeryk i furiat w jednej osobie, na dodatek w wielu dziedzinach dość opóźniony, tylko w sprawności fizycznej przoduje ;-). W kwietniu mamy wizytę u neurologa to może czegos się dowiem.
A jednak wyszedł mi post gigant, szkoda że niewiele pozytywnego z niego wynika.

Paula na moich tesciów też nie mam co liczyć. To chyba taki dziwny gatunek :-D. Na mojego ojca ostatnio też, ale on jest wytłumaczony, bo odpoczywa od moich dzieciaków, miał je na codzień przez 3 miesiące i musi się zregenerować ;-)

Easy dużo cierpliwości. Życzę, zeby dziś córeczka akazała się aniołkiem.

Minka podaj proszę przepis. I dużo zdrówka dla Wiki.
 
Ostatnia edycja:
Wczoraj mi córeczka tak do wiwatu dała, że miałam mordercze myśli :dry:
Easy - ech chyba wiem co to były za myśli :wściekła/y: zaraz swoją humanitarnie wystawię na allegro :no:
Mam nadzieję, że Twoja dziś wywołuje jedynie ciepłe macierzyńskie instynkty...
Paula - ha! ma racje Mad -"kosa" z Ciebie :-D To musiało być miłe :tak:szkoda tylko, że się teściowie nie popisali. Trzymam kciuki za pomyślne rozpoczęcie edukacji przedszkolnej przez naszego młodego przystojnego medyka ;-)
Tiili - no pięknie! Cała Wasza trójka prezentuje się uroczo! Przypominaj się częściej, co?
Agast - uważam to za fenomen, że Hania tak długo uchroniła się przed chorobą i to przebywając w "wylęgarni" w pełnym wymiarze...To co ją teraz zbiło z nóg to musiała być naprawdę zajadła zaraza. Tym bardziej się cieszę, że wraca do zdrowia za czym zdecydowanie przemawia dbałość o swą prezencję :-p Noż szkoda, że nie sfotografowałaś młodej damy...a może jednak?..;-)
Minka i Magdulek - zdrówka dla dziewczynek!
Evik - czyli Jasiek stanowi zaprzeczenie prawdy, coby drugie pociechy "wychowywały się same"...Szkoda. Współczuję że jesteś bez wsparcia rodzinnego. Na pewno dużo by Ci dało, gdybyś miała chociaż szansę się od tego dziecinnego hard coru odciąć.

Maj wychodzi na prostą choć trochę komplikuje sobie relacje rodzinne. Tata ją o coś okrzyczał i usłyszeliśmy - "tata jest głupi a ja jestem wściekła !!" Chyba choroba jej się na łeb rzuciła, bo takich tekstów i zachowań jeszcze nie przerabialiśmy :sorry2:
 
Zgodnie z obietnicą spieszę z wiadomością, że dzisiaj rano udało mi się zdać egzamin na prawo jazdy :-) To było moje trzecie podejście.
Ile mnie to wszystko kosztowało nerwów, nieprzespanych nocy i łez to moje.
Na prawdę się cieszę, że mam to za sobą. Ufff....

Minko zdrówka dla Wiki życzę i też poproszę o przepis na ciasteczka ryżowe.
Co do prawa jazdy to czekałam na termin 2,5 miesiąca, potem 1,5 i teraz znowu półtorej.
Masz rację, życie się różnie układa. Myślę, że Szymek nie będzie jedynakiem, a raczej chciałabym żeby miał rodzeństwo, ale na pewno nie teraz.

Mad dzięki :-) Ja po prostu angażuję się całym sercem we wszystko co robię i to chyba widać, chociaż niektórzy pukają się w głowę "po co?". Na razie zbieram certyfikaty i ćwiczę, ale mam świetną szefową, która pozwala na prawdę rozwinąć skrzydła.
Z godzinami pracy jest tak, że szefowa jest skłonna je przystosować do moich potrzeb. Ma drugą dziewczynę, (kosmetologa i wizażystkę w jednym, już po studiach), która przychodzi wtedy kiedy chce i może. Grafik jest elastyczny, że tak powiem, chociaż godziny pracy gabinetu są stałe (od 10-19, w soboty od 10-14).

Eviku ja też jestem mamą małego histeryka, Mondzi może potwierdzić bo widziała akcję u fryzjera. Nie znam niestety sposobu na te humory i sama trochę błądzę we mgle. Na szczęście wiele można zdziałać czułością i spokojem z tym moim małym rozbójnikiem.

Easy, Mag trzymam kciuki żeby Waszym córeczkom szybko przeszło.

Easy u nas było bardzo podobnie(teściów Szymek niezbyt obchodził, nie odwiedzali nas wcale), ale zanim poszłam na studia teściowa zadeklarowała opiekę nad Szymkiem i tak zostało. Teraz wszelka ponadprogramowa opieka nie wchodzi w grę jak widać.

Mag dziękuję za kciuki.
Tomek też słyszał już "nie lubię Cię, idź sobie, tata jesteś łajza" ale to było wybitnie spowodowane tym, że Tomek do domu wraca na jeden dzień w tygodniu.
Nawet miałam z tego tytułu pogawędkę z panią psycholog i dowiedziałam się że Szymek ma jak najbardziej prawo do takich fochów.
 
Paula wielkie gratulacje!!!:tak:
co do opieki nad małą na moich rodziców narzekać nie mogę. Podobnie jak rodzice Easy moi też mają fioła na punkcie małej. Na głowę im wchodzi , mimo tego (a może raczej dlatego), że kochana wnusia powiedziała np do dziadka wynocha dziadku idź juz do swojego domu :angry: skąd to słownictwo nie wiem:crazy: A jeśli chodzi o teściów to są daleko i raczej nie za wiele mała ich intersuje (to tak delikatnie rzecz ujmując).

Co do histerii Magdalenka też potrafi ale na szczęście raczej rzadko się zdarza (tfu tfu)

Evik no to niezłego masz rozrabiakę;-) Rozumiem, że siedzenie w domu Cię męczy no bo ile można! Ale wiosna tuż tuż , może choróbska przestaną atakować nasze dzieciaczki. Życzę zdrówka Hani a Tobie mnóstwo cierpliwości!!!
Trzymaj się i uszy do góry! aha i nie wymyślaj sobie opóźnienia u Jasia! To zdrowy chłopak i już.

Dziękuję za życzenia zdrowia dla Magdalenki.
Dzisiaj drugi dzień antybiotyku, poprawy póki co nie widzę ale moze antybiotyk dopiero zaczyna działać.

Wszystkim chorującym duuuuuuuuużo zdrowia!

Aha nie pisałam Wam ale jestem na diecie i schudłam już 5 kg. jeszcze 5-6 zostało do zrzucenia ale musi sie udać! a co!
 
Ostatnia edycja:
Oj dziewczynki, ale się rozpisałyście. Extra...
Paula nad Minka - Gratuluję. Ja niby mam prawo jazdy, ale wieki temu zrobione a teraz prawie nieużywane, o co toczą się nieustanne boje z moim ślubnym :-(, który to zmusza mnie wszelkimi sposobami do jazdy

Paula super z tą pracą, w dobie wszechobecnego tematu "kryzys" to bardzo optymistyczna wieść :tak:Szymek poważny facet - niesamowite jak się zmienił, wydoroślał:-)
Evik - Miło Cię widzieć :tak:Bardzo Ci współczuję sytuacji. Wiem, że musi Ci być ciężko, gdy jesteś sama z dwójką dzieci i to chorych. No i pewnie tak jest, przynajmniej ja tak mam, że im dłużej z dzieciakami przebywam, tym bardziej się frustruję, a jak ja się frustruję, to i one zaczynają się zachowywać w irytujący sposób. Ja mam to szczęście,że jak potrzebuję chwili wytchnienia, to mogę sobie na nią pozwolić, wychodzę 2 razy w tyg. na angielski, czasami gdzieś do knajpki z koleżankami, czasami z małżem. Bez tego bym nie wyrobiła na pewno:-(Siły Ci życzę dużo. Przyjdzie wiosna, choroby w końcu odejdą, spacerki się zaczną, mamy do towarzystwa na spacerku się znajdą. Będzie dobrze...Już niedługo:tak:
Mag - moje dziecko nr 2 wychowuje się "samo";-)Ot statystyka pewnie;-)Tomcio jest po prostu aniołem. Mam nadzieję, że jak to napiszę, to mi się nie odczaruje nagle. Jak na razie nie ma z nim kompletnie żadnego problemu, żadnego. Śmieję się, że drugie dziecko jest nagrodą za to, że pierwszego nie wystawiliśmy na allegro;-)Córka moją kocham ogromnie, ale charakterek to ona ma i nieraz pokazała pazurki. Histerię przerabialiśmy we wszystkich możliwych wariantach i okolicznościach. Nie wzrusza mnie już...Mamy histeryków mogę pocieszyć jednak, że z wiekiem widzę dużą zmianę, histerie i fochy dalej są, ale można się już z nią "po dorosłemu" dogadać. Jest duuużo lepiej
Mad - Zasypianie przerabialiśmy we wszystkich możliwych wariantach. Teraz generalnie jest schemat kolacja - zęby - siku - paciorek - książeczka -piciu - zasypianie przy piosenkach ( nuta disco polo - nie wiem, jak ona może przy tym spać, ale zasypia ;). Napisałam generalnie, bo zdarza się często gęsto, że zasypia z którymś z nas. Był czas (początek przedszkola), że widziałam, że ewidentnie tego potrzebuje.Przy nas zasypiała w 5 min.Zasypiając sama potrafiła kursować 2 godz. Z perspektywy czasu żałuję, że jak miała kilka miesięcy słuchaliśmy mądrych rad zaklinaczek i staraliśmy się na siłę nauczyć tzw "samodzielnego zasypiania" Darła się wniebogłosy...aż zmęczona padała a zasypiać się nie nauczyła. Żałuję teraz tego bardzo...że nie podążałam za jej potrzebami i za swoim instynktem. Przyszedł moment, że dorosła do samodzielnego zasypiania i zasypia (Brat trochę pomógł, tzn. jego przenosiny do pokoju wspólnego);-)
Tilli - super brzusio!i piękne zdjęcie

Czy to będzie niegrzeczne, jeśli napiszę, że ja mam super teściów?Widzę, że dobrzy teściowie to towar deficytowy;-)
Co do chorób - Em w pierwszym roku przedszkolowania co raz łapie jakieś dziadostwa - teraz np. b. brzydko kaszle, ale jak na razie obywamy się bez antybiotyku, co uważam za spory sukces. W sumie od września przedszkolne jej nieobecności zsumowane nie dałyby chyba nawet miesiąca. To chyba nieźle. Parę razy została trochę na wyrost w domu, profilaktycznie.
Hmm...nie wiem, co jeszcze napisać...o dzieciach mych mogłabym godzinami...nie będę Was zanudzać ;-)Fajni są i tyle. Kochają się jak na razie bardzo. Rano wstają i organizują sobie czas we własnym zakresie, co jest bardzo dużą uprzejmością z ich strony, szczególnie w weekendy;-)Tomcio w niedzielę kończy 2 latka...kiedy to zleciało :szok:
Ech...ktoś tu coś wspomniał o tasiemcowych postach...;)
Pozdrawiam wszystkich, zdrówka życzę chorującym, Sił i cierpliwości słabnącym na duchu;) i...
Dobranoc:-)

Doczytałam ...i Magdulkowi - Bardzo gratuluję i jeszcze bardziej zazdroszczę. Jakbym się tak 5 kg pozbyła osiągnęłabym wagę z dnia ślubu. Byłoby cudnie...Magdulku zdradź sekret diety- cud, plizzzz ;)
 
Ostatnia edycja:
Mamomisi póki co nie dziękuję bo zostało mi 4 dni. Ale z perspektywy tych 9 dni nie polecam, bardzo rygorystyczna i monotonna. Chodziło mi o skurczenie żołądka. Teraz będe się starała nie przekraczać 1200 kcal.
A motywacją było to, że nie mieściłam się już w żadne spodnie:wściekła/y: słodycze i sałatki z majonezem to moja zguba;-)
 
Paula wielkie gratulacje ;-)

Magdulku lubie restrykcyjne diety. Napisz coś więcej. Też muszę najpierw zmniejszyć sobie żołądek.

Mamomisi super że Tomcio taki aniołek. I zazdroszczę pocichu...
 
Od tamtej pory za radą jednej z lekarek do której chodzimy, podaję Mikiemu taką szczepionke doustną Broncho-Vaxom. To jest kuracja w sumie 3-miesięczna, podaje sie ten lek przez 10 dni, potem 20 dni przerwy i znowu.

Czy ktoś się orientuje czy to na receptę jest?

Paula, GRATKI i szerokiej drogi :tak:
 
reklama
Paula Ogromne gratulacje!
A nie mówiłam, że do 3 razy sztuka:-D
Wiem coś na temat nerwów, ja ostatnie 2 razy jak zdawałam, byłam już w ciąży i starałam sie wyluzować, ale się nie do końca udało, fakt, że pierwszy raz był najgorszy pod względem nerwów.
Evik, Paula przepis wstawię, ale później, teraz robimy z Wiki makaron z jabłkami:-)
Easy pewnie to na receptę, podobnie jak Rybomunyl, który ja podawałam Wiki:tak:
 
Do góry